Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Jakub Kaźmierczyk zabiera nas za kulisy sesji zdjęciowej w salonie fryzjerskim i na przykładzie lamp GlareOne opowiada o kreatywnych sposobach oświetlenia planu
Światło w fotografii gra pierwsze skrzypce! W końcu bez niego, nie powstałoby żadne zdjęcie i to ono kształtuje charakter zdjęć. Ile to razy czekałeś na piękną, złotą godzinę, czy chowałeś się w cieniu podczas sesji robionych w południe? Kolejnym krokiem w rozwoju większości fotografów jest sięgnięcie po światło sztuczne. Tu oczywiście możemy wybierać pomiędzy światłem błyskowym i ciągłym, a każde z nich ma swoje zalety i wady, o których pokrótce napiszę.
Błysk to przede wszystkim moc. Dla przykładu lampa GlareOne Vega 400, która kosztuje 700 zł bez problemu poradzi sobie z doświetleniem sporego planu z parametrami ekspozycji ISO 100, f/8, 1/200 s. Przy podobnym budżecie, w świetle ciągłym nie ma o tym mowy - światło ciągłe jest po prostu słabsze - koniec kropka. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze potrzebujemy takich parametrów ekspozycji, a wręcz przeciwnie - podczas mojej sesji pracowałem na ISO 800, f/2 i 1/160 s. Światło ciągłe jest łatwiejsze do okiełznania, bo po prostu je widać, a to, co widzimy na ekranie aparatu zostanie tak samo zarejestrowane na finalnym zdjęciu.
Sam, nie jestem po żadnej ze stron - używam zarówno światła błyskowego, jak i ciągłego, dobierając je do potrzeb danego projektu. Z resztą rynek światła ciągłego zrobił się ciekawy dopiero w ostatnich latach, kiedy to technologia LED zaczęła wypierać rozwiązania wyładowcze, halogenowe czy jarzeniowe. Oczywiście w przemyśle filmowym nadal używa się lamp wyładowczych, ale niekwestionowany lider rynku - firma Arri również coraz mocniej wchodzi w technologię LED, co jest zdecydowanie dobrym znakiem. Ale nie o tym...bo w końcu to opis naszej sesji, a nie rynku lamp LED. Zacznijmy jednak od tego, co dobrałem do jej realizacji.
GlareOne LED2000D BiColor x 2 - to w tej sesji moja główna lampa, która robi robotę! Ma 200 watów, więc mocy jest pod dostatkiem, a dodatkowo ma zmienną temperaturę barwową w zakresie 2700-6500 K. To był kluczowy parametr przy wyborze lampy do tej sesji, bo zależało mi na dopasowaniu kolorystyki światła do oświetlenia w salonie fryzjerskim. Dodatkowo, lampa może być zasilana zarówno z sieci, jak i z baterii V-Mount przy użyciu opcjonalnego adaptera.
GlareOne LEDAV - to właśnie opcjonalny adapter do zasilania lamp 2000D BiColor i 1500D przy użyciu baterii V-Mount. Dzięki niemu, bez dodatkowych kabli moja lampa mogła pracować na zewnątrz. Jedna bateria o mocy 190 Wh może zasilać lampę z pełną mocą nawet przez godzinę.
GlareOne LED1000 - to lampa o mocy 100Watów i stałej temperaturze barwowej światła dziennego. W mojej sesji używałem jej głównie do doświetlania siebie podczas nagrywania filmu. To bardzo dobra i niedroga lampa, która świetnie sprawdzi się zarówno w fotografii i filmie. Jej największą zaletą jest moc 100Watów, dzięki czemu bez problemu poradzi sobie z doświetleniem szerszych planów i użyciem "światłożernych" modyfikatorów, a to wszystko w cenie 799 zł.
GlareOne Softbox Hexa 120 PRO z gridem - to nowa linia softboxów, która jest naprawdę świetna! Nowy system rozkładania z prętami, które odginamy w kierunku pierścienia jest szybki i wygodny, a dodatkowo nic nie zasłania źródła światła tak, jak w przypadku klasycznych softboxów z rozkładaniem parasolowym. Dodatkowo - pręty są na zewnątrz softboxa, dzięki czemu nie wysuwają się z softboxa po złożeniu, jak również dzięki temu, softbox ma bardziej okrągły kształt. Największą zaletą softboxów PRO jest neutralność kolorystyczna - w ogóle nie zmieniają koloru światła lampy, więc nie musimy martwić się o jakiekolwiek zafarby.
GlareOne LED Fresnel Kit - to niewielka nakładka soczewkowa, która idealnie sprawdza się przy skupianiu światła. Dzięki szerokiemu zakresowi regulacji, możemy skupiać światło osiągając efekt światła scenicznego, jak również zwiększać jego intensywność, oświetlając tylko interesujące nas elementy. Na krawędzi światła i cienia pojawia się przyjemny gradient.
GlareOne LED20 BiColor - to mały, lekki ale mocny panel LED ze zmienną temperaturą barwową. Może być zasilany zarówno z baterii NP-F, jak i przy użyciu dołączonego zasilacza. Świetnie nadaje się do doświetlenia tła, włosów, jako wypełnienie lub kontra.
GlareOne Fatboy Boom - to mocny, wysoki statyw typu c-stand boom. Świetnie sprawdzi się zarówno w studio (warto wyposażyć go w dedykowane kółka), jak w terenie, gdzie jest nieporównywalnie bardziej stabilny niż klasyczne statywy. Ma duży udźwig, a konstrukcja typu boom idealnie sprawdzi się w fotografii beauty, gdzie często zależy nam na tym, aby lampa była w osi z aparatem.
Canon R5 z 28-70 mm f/2L - to zestaw, który posłużył mi do zrealizowania całej sesji. Jest szybki, nie szumi na wysokim ISO, a obiektyw świetnie rysuje i przyjemnie rozmywa tło.
Jakiś czas temu salon fryzjerski, z którego korzystam od lat - Hedonist Hair zmienił miejsce i kiedy przyszedłem tam po raz pierwszy, od razu wiedziałem, że prędzej czy później zrealizuję tam sesję zdjęciową. Wnętrze jest mocno industrialne, ale urządzone ze smakiem z mnóstwem ciekawych dodatków i naturalnej roślinności. Dodatkowym atutem są duże okna, a że lokal jest na parterze, bez problemu można doświetlić go z ulicy. Konrad, właściciel, zadbał również o dobre oświetlenie - zarówno to, które ma robić klimat - designerskie lampy na suficie i kinkiety na ścianach, jak i to, przy którym pracują fryzjerzy - białe, mocne oświetlenie punktowe nad każdym ze stanowisk. Mnie jednak interesowało tylko to pierwsze - to ono tworzy klimat miejsca.
Sesję chciałem zrobić w dość ciemnym klimacie, z wykorzystaniem jedynie światła sztucznego, dlatego powstała dopiero wieczorem. Całość miała mieć nieco oldschoolowy charakter i ciekawe oświetlenie dopełnione dymem, który pomaga wydobyć promienie światła kontrowego. To wszystko rodziło się w mojej głowie już od dawna i wreszcie mogłem zrealizować ten pomysł. Do pozowania zaprosiłem Alę Jurek, która idealnie wpisuje się w ten klimat, z kolei stylizacje zapewniła Amelia Krząpa, co dopełniło całość. Materiał wideo zrealizował Sebastian Górecki, a asystował nam Remek Krzyżaniak.
Zaczęliśmy od prostej, ale efektownej stylizacji - błyszczących spodni i obszernej bluzki. Zależało mi głównie na szerszych kadrach, choć pojawiły się również te bliższe - to niewątpliwa zaleta zoomu, dzięki któremu w ciągu sekundy mogłem totalnie zmienić kąt widzenia. Podczas całej sesji bazowałem głównie na szerszych ogniskowych w zakresie 28-50 mm. W końcu nie po to planowałem robić sesję w salonie, żeby ukryć go poprzez długą ogniskową.
Zdjęcia zrobiliśmy przy oknie i lustrze, na tle rozrośniętych palm, które świetnie załamywały światło, a dym dodatkowo potęgował ten efekt. Oświetlenie było dość proste, ale nieoczywiste. W salonie świeciły lampy sufitowe i kinkiety z żarówkami halogenowymi o temperaturze +/- 3000K. Zależało mi na dopasowaniu się do tego światła, więc skorzystałem z dwóch lamp 2000D Bi-Color ustawionych na 2700 K, dzięki czemu świecą bardzo podobnie do oświetlenia w salonie. Pierwsza lampa powędrowała na ulicę na statywie Fatboy Boom, który dodatkowo dociążyłem workiem z piaskiem. Na nią założyłem soczewkę i skupiłem światło tak, aby trafiało tylko w okno za Alą. Płynna regulacja skupienia jest bardzo wygodna, bo mam pełną kontrolę nad kątem padania światła. Nie marnowałem go świecąc w ściany obok okien, ale idealnie wypełniłem całe okno. Lampa pracowała na około 50% mocy z baterii V-Mount.
Drugim światłem była taka sama lampa, ale z softboxem Hexa 120 PRO z gridem, również ustawiona na 2700 K. Dzięki softboxowi światło było miękkie, ale za sprawą grida - ukierunkowane, przez co nie oświetlałem całego wnętrza salonu, a jedynie modelkę. Moc lamp ustawiłem tak, że zdominowała kadr, ale nie zgasiła lamp zainstalowanych na stałe w salonie. Tu bardzo doceniłem możliwość zmiany temperatury barwowej w lampach. W przeciwnym wypadku, musiałbym używać filtrów żelowych, a tak - wystarczy ruch palca po potencjometrze i gotowe! Oczywiście, mógłbym również mieszać temperatury barwowe, co również dałoby ciekawy efekt, ale tu zdecydowanie bardzie pasowało mi ujednolicenie kolorystyki. Parametry ekspozycji to 1/160 s, f/2, ISO 800.
Ala przebrała się w cekinową sukienkę w kolorze butelkowej zieleni. To idealnie zagrało mi ze sporą monsterą, która stoi na parapecie drugiego okna. Zależało mi na uzyskaniu nieco innego klimatu - chciałem zasymulować efekt mocnego, zimnego światła księżyca w pełni, które wpada do salonu. Lampa 2000D Bi-Color z fresnelem nadal stała na zewnątrz, ale tym razem z temperaturą barwową 6500K. W przeciwieństwie do pierwszych zdjęć, chciałem zróżnicować temperatury barwowe. Na Alę padało więc chłodne światło, ale w tle widoczne jest ciepłe światło z kinkietów. Światło przepuściłem przez gęste liście monstery, i niestety cienie były miejscami zbyt głębokie. Tu jednak z pomocą przyszła lampa LED20 również z temperaturą 6500 K, którą ustawiłem na wysokości klatki piersiowej Ali. Dzięki niej uzyskałem więcej odbić w cekinach i wypełniłem głębokie cienie.
Następnie, nie zmieniając stylizacji, zmieniliśmy kąt fotografowania. Teraz monstera i okno były za plecami Ali. Zabrakło mi jednak światła na jej twarzy, więc lampa LED20 stała się moim światłem głównym. Zmieniłem jej temperaturę barwową na 2700 K, aby zgrała się ze światłem z kinkietów, dzięki czemu uzyskałem jeszcze inny efekt - ciepłego światła na twarzy i chłodnego na zewnątrz. Oczywiście całość dopełniłem dymem, który poniekąd stał się motywem przewodnim sesji. Parametry ekspozycji cały czas oscylowały w granicach ISO 800, f/2, 1/160 s.
W Hedonist Hair, część salonu ukryta jest za grubymi, atłasowymi, wściekle pomarańczowymi zasłonami. Musiały znaleźć się na zdjęciach! Ala założyła kolejną, cekinową sukienkę w kolorze mocnej purpury. A ja po wywietrzeniu pomieszczenia, zacząłem myśleć o świetle. Doszedłem do wniosku, że najlepiej sprawdzi się światło, które będzie naśladować reflektory sceniczne. Skorzystałem zatem z tego samego zestawu, który stał przez resztę czasu na dworze i tworzył klimat miejsca - to lampa 2000D BiColor z fresnelem. Ustawiłem odpowiednie skupienie światła i zacząłem fotografować.
Tu światło ciągłe pokazało zarówno swój atut, jak i wadę. Mogłem na bieżąco kontrolować położenie lampy i modelki, bo widziałem dokładnie jak świeci, ale minusem było to, że nie mogłem wykorzystać większej mocy, żeby Ala nie mrużyła oczu. Moje parametry ekspozycji to ISO 400, f/2.8 i 1/160 s, a wolałbym użyć f/5.6, 1/200 s i ISO 100, co byłoby możliwe tylko z błyskiem. Nie oznacza to jednak, że nie jestem zadowolony ze zdjęć, wręcz przeciwnie!
Po pierwszych zdjęciach zauważyłem, że to, co jest poza światłem ginie w zbyt głębokim cieniu. Tu z pomocą przyszła jednak lampa LED1000, która służyła głównie do doświetlania mnie na potrzeby nagrania materiału wideo. Zwiększyłem jej moc, a światło odbiłem od szarej ściany, dzięki czemu cień był nadal głęboki, ale nie aż tak, jak po pierwszych zdjęciach. Światło gotowe, więc moim zadaniem była jedynie praca z modelką i różnicowanie kadrów. Kończymy sesję!
Jak widzisz, lampy LED nadają się nie tylko do filmowania, ale równie dobrze radzą sobie w fotografii. Wszystko zależy od potrzeb i zamysłu sesji. Tu idealnie sprawdziło się światło ciągłe od GlareOne głównie za sprawą możliwości regulowania temperatury barwowej i zasilania bateryjnego - to dwie potężne funkcje w modelu LED2000D BiColor. Jednak nie tylko techniczne aspekty mają tu znaczenie, bo tak naprawdę najważniejszy jest pomysł i odpowiednie wykonanie. Nawet dysponując takim wnętrzem, ale przychodząc tam za dnia z lampą reporterską i modelką w jeansach i białej koszulce - to nie miałaby prawa się udać. W takich sesjach ważny jest każdy element - pomysł, odpowiednia modelka, stylizacja i umiejętne operowanie światłem. Kiedy to wszystko zagra, dobre efekty gwarantowane!
Więcej informacji o lampach GlareOne znajdziecie pod adresem glareone.pl, a także na stronie facebookowej i profilu marki w serwisie Youtube.
Artykuł powstał we współpracy z marką GlareOne