Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Power Flash to przerośnięta lampa reporterska z zasilaczem bateryjnym, która ma duże możliwości plenerowe i studyjne ambicje. Oferuje maksymalnie 360 Ws, ciekawy tryb stroboskopowy i gorącą stopkę, dzięki której możemy zamocować lampę na aparacie. Digitalis Pro to, z kolei lampa studyjna wyposażona w baterię i ledowego pilota, dzięki czemu możemy jej używać w plenerze. Digitalis oferuje maksymalnie 400 Ws, mocowanie do statywów studyjnych na bolec, oraz standardowe mocowanie do modyfikatorów światła typu Bowens.
Lampa Power Flash składa się z dużej lampy reporterskiej i zasilacza wyposażonego w wymienną baterię. Sama lampa kształtem i funkcjonalnością przypomina lampy reporterskie, jest także wyposażona w gorącą stopkę, która umożliwia zamocowanie jej na aparacie. W zestawie znajdziemy także dwie płytki umożliwiające zamocowanie lampy na statywie (gwint 1/4 cala), monopodzie czy ustawienie lampy samodzielnie.
Jeżeli chcemy skorzystać ze studyjnych modyfikatorów typu softbox, beautydish, czy inny reflektor, musimy zastosować przejściówkę, która trochę wydłuża rozstawianie lamp. Mocujemy ją do statywu, więc ciężar modyfikatora nie obciąża lampy. Biorąc jednak pod uwagę poręczność, w przypadku przemieszczania się, łatwiej zabrać lampę Power Flash nawet z dodatkową przejściówką niż dużo cięższą Digitalis Pro.
Zasilacz Power Flash-a może obsługiwać dwie lampy. Gniazda są zabezpieczone przekręcanymi blokadami, dzięki czemu lampa nie wypnie się nawet gdy pociągniemy za przewód. Bardzo łatwo wymienić baterię, wystarczy zwolnić blokadę i przesunąć baterię. Baterię możemy ładować samodzielnie bez użycia zasilacza. Całość wyposażono także w klips oraz pasek. Lampa Power Flash jest na tyle lekka, że spokojnie możemy ją nosić na pasie.
Lampa Power Flash jest wyposażona w przejrzysty wyświetlacz podświetlony na niebiesko, gniazdo zasilnia, USB oraz gniazdo synchronizacji w dwóch wersjach. W zestawie korzystaliśmy z wygodnego sterowania radiowego, które może nie jest nieodzowne gdy mamy lampę na aparacie, jednak przydaje się gdy wepniemy lampę w jakieś akcesoria i ustawimy na statywie. Główka lampy jest ruchoma, dzięki czemu możemy odbijać światło od ścian czy sufitu. Standardowo lampa Power Flash jest wyposażona w nieduży reflektor z dyfuzją. Dodatkowo możemy ją wyposażyć w kilka akcesoriów między innymi nieduży softbox. Power Flash oferuje tryb szybkiej synchronizacji do 1/8000 s. W praktyce udaje się złapać spadające przedmioty z 1/4000 s, gdyż ograniczeniem jest najczęściej aparat, a nie lampa. Jeżeli zamierzamy zamrażać ruch, wodę, to Power Flash jest do tego świetnym narzędziem oferującym przy tym dużą moc.
Digitalis to, z kolei pełnoprawna lampa studyjna z mocowaniem do studyjnego statywu i do studyjnych akcesoriów. Przypomina większe lampy kompaktowe Fomei, właściwie dzieli z nimi obudowę. W środku znajdziemy wymienny akumulator. Jest on dość powszechnie dostępny, więc spokojnie można zaopatrzyć się w zapas, jeżeli zamierzamy naprawdę dużo i mocno błyskać.
Poza tym, na tylnej ściance znajdziemy wyświetlacz, gniazdo synchronizacji, złącze zdalnego wyzwalania, dwie gałki do sterowania energią błysku i pilotem oraz kilka przycisków. Lampa jest dość ciężka więc jesteśmy skazani na solidniejszy statyw i transport samochodem na konkretną lokalizację. Niewątpliwą zaletą jest możliwość mocowania ciężkich akcesoriów, które oferują atrakcyjne światło. Lampa Digitalis Pro oferuje diodowego pilota, którego mocą możemy sterować jednak nie możemy go wyłączyć całkowicie. Nie jest jednak bardzo energochłonny.
Jeżeli zamierzamy dużo podróżować z lampą, szczególnie pieszo, to zdecydowanie lepiej nadaje się do tego Power Flash. Wygrywa on także przy takich zamówieniach jak np. ślub, pokazy mody, fotografia gwiazd, gdzie fotograf jest w ruchu i szuka dobrej sytuacji zdjęciowej. Przy okazji ma duży zapas mocy, który pozwala przebić się przez słońce albo daje duży zapas błysków przy mniejszej energii błysku. Ciekawy jest też tryb strobo, oczywiście z pewnymi ograniczeniami w mocy błysków i ich liczbie, jednak możliwość sterowania częstotliwością i liczbą błysków daje ciekawe możliwości kreatywne. Mimo że Power Flash może też zejść dość nisko z mocą, jednak nie, aż tak jak lampa Digitalis Pro. Przy użyciu przejściówki możemy podłączyć poważne akcesoria studyjne. Standardowo do dyspozycji mamy nieduży reflektor z rozpraszaczem. Warto także wspomnieć o szybkiej synchronizacji do 1/800 s. Fajnym dodatkiem do lampy PowerFlash byłby tryb TTL współpracujący z aparatem.
Digitalis Pro ma przewagę, jeżeli chodzi o łatwość mocowania studyjnych akcesoriów jak garnki czy duże softboxy. Jest to właściwie plenerowe uzupełnienie studia, więc dobrze na sesję wybrać się samochodem ze statywami, reflektorami i softboxami. W pracy jest to zdecydowanie sprzęt stacjonarny, którego używamy na konkretnej lokalizacji, a nie biegamy z nim za tematem. Digitalis łatwiej współpracuje z innymi lampami studyjnymi, z którymi może dzielić nadajnik, z możliwością sterowania mocą i grupami lamp. Daje też większe możliwości kontroli energii błysku, możemy zejść do zaledwie 6 Ws, co umożliwia zejście poniżej f/2.8 przy beauty dish-u ustawionym około metra od modela. Zdecydowanie bezpieczniej prezentuje się z dużymi softboxami. Trochę dziwnym rozwiązaniem jest brak możliwości wyłączenia całkowicie ledowego pilota, jednak nie wysysa on szybko baterii. Tryb strobo jest trochę uboższy niż w Power Flash - do dyspozycji mamy 5, 10 lub 15 błysków na sekundę.
Digitalis jest świetnym plenerowym uzupełnieniem sprzętu studyjnego. W studiu może spokojnie pracować jak inne lampy, a poza tym możemy zabrać ją w plener. Za to Power Flash to mobilna propozycja do reportażu z możliwością zastosowania studyjnych akcesoriów. Wygrywa wszędzie, gdzie walczymy o kilogramy i chcemy być mobilni. Poza tym daje dużą energię błysku i ciekawe trybów, które pozwolą na fajną fotografię kreatywną, sportową.
Artykuł przygotowany wspólnie z firmą Fomei.