Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
TWORZENIE KONTRASTU
Otoczona "ramką" czarnego garnituru plama po ketchupie na białej koszuli nienagannie ubranego mężczyzny, tuż po lewej stronie jego czerwonego krawata wprost bije po oczach. Równie szybko można dostrzec mały kawałek zielonego listka szpinaku tkwiący między dwoma przednimi zębami sekretarki zapraszającej cię na popołudniowe spotkanie. Dlaczego? Bo tworzą kontrast, kolejny ważny element atrakcyjnej kompozycji fotograficznej.
Jak wielu z nas sięgnęłoby po czarną kartkę, chcąc napisać coś czarnym pisakiem, lub po białą, używając białego? Oczywiście nikt, chyba że chodziłoby o to, by słowa uczynić niewidocznymi. Zaskakujące jest jednak to, że istnieje więcej osób, niż byś się spodziewał, które - choć nieświadomie - wybierają czarny papier, gdy "piszą" czarnym pisakiem, i biały, kiedy używają białego flamastra. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że twój ośmioletni syn, ubrany w czarną pelerynę hrabiego Draculi, sfotografowany na tle ciemnej nocy zniknął, nawet mimo użycia lampy błyskowej. Gdyby nie kontrast pomiędzy jego twarzą (a być może tylko oczyma) a mrokiem, widać by było jedynie puste, ciemne płótno nicości.
Kontrast może być dobry, ale bywa też zły. Jednak tak czy owak - jest niezbędny. Istnieje wszak różnica między dobrym a złym, wielkim a małym, inteligentnym a głupim, ambitnym a leniwym, niskim a wysokim i tak dalej. Bez kontrastu tworzonego przez przeciwieństwa każde z tych pojęć traci znaczenie. Ale kontrast sam w sobie nie wystarczy. Ważna jest jego aranżacja.
Podobnie jak większość "pierwszych" odkryć, moja pierwsza wyprawa w rejon Bugaboos, małego, acz strzelistego pasma górskiego w zachodniej części kanadyjskich Gór Skalistych Banff, okazała się niezapomniana. Chociaż zamierzam wrócić tam - przy odrobinie szczęścia - jeszcze niejeden raz, nie spodziewam się doświadczyć tak silnego zachwytu nad pięknem tego miejsca, jaki odczuwałem, będąc tam po raz pierwszy. Chyba że znowu trafię na tak wspaniały dzień z niezwykle przejrzystym powietrzem, niewiarygodnie błękitnym niebem i białymi, pierzastymi chmurami! Delikatny popołudniowy wiatr stworzył taki właśnie zmieniający się kontrast, o jakim wspominałem wcześniej.
Na zdjęciu na sąsiedniej stronie długi, ale wąski cień leżący na kamienistych wychodniach, widocznych w dwóch trzecich wysokości kadru, wykreował kontrast między ciemną częścią a otaczającym ją, jasno oświetlonym obszarem. Spotęgował tym samym poczucie głębi. I tym razem naświetlałem na światła, zatem cienie wyglądają na głębokie i niedoświetlone. Ponieważ ciemne fragmenty postrzegane są jako cięższe i gęstsze niż te jasne, skalne wychodnie robią o wiele silniejsze wrażenie niż wtedy, gdy były oglądane w słońcu, jak na zdjęciu po prawej stronie.
Dla holenderskich fotografów krajobrazów wiosna zawsze była cudowną porą roku. W całym regionie, nazwanym Fryzją Zachodnią, zmrożona wcześniej ciemna ziemia wybucha feerią barw tysiąca kwitnących tulipanów wschodzących na plantacjach. Przez większą część kwietnia chmury i słońce próbowały swych sił, ale dzięki ciągle wiejącemu ostremu i przejmującemu wiatrowi każda ze stron jedynie na kilka sekund zdobywała przewagę nad drugą.
Podczas tej szalejącej nad głową bitwy po widocznym pod chmurami krajobrazie przesuwały się szerokie pasy światła słonecznego i cienia, tworząc niesamowite obrazy, o jakich marzy każdy fotograf. To jeden z tych przypadków klasycznego rodzaju oświetlenia, kiedy do zrobienia wspaniałego zdjęcia nie potrzeba wielkiego doświadczenia! Musisz jedynie trzymać palec na spuście migawki i mieć wystarczająco pojemną kartę pamięci. Wieczorem możesz wrócić do przytulnego pokoju, odpalić laptopa i cieszyć się, że w tym dniu z pewnością zarejestrowałeś coś naprawdę niezwykłego. Takie są rezultaty, kiedy fotografuje się coś, co nazywam zmieniającym się kontrastem. Oczywiście nie każde zdjęcie będzie udane. Na niektórych obrazach rozkład światła słonecznego i cienia będzie niedobry - na przykład wszystko, z wyjątkiem jednego narożnika, zostanie jasno oświetlone. Ale w przypadku innych ujęć wspomniany rozkład będzie idealny: światło w dwóch trzecich częściach kadru, cień w jednej trzeciej lub cień w dwóch trzecich, a światło w jednej trzeciej.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące naświetlania w podobnych sytuacjach, nie kombinuj, tylko zdaj się na regułę "słońce f/16"! Mówi ona, że scena oświetlona od frontu (wyłączając 90 minut po wschodzie lub przed zachodem słońca) powinna zostać poprawnie naświetlona przy przysłonie f/16 i czasie otwarcia migawki równym czułości matrycy (wartości ISO). Na przykład, jeśli masz ustawioną czułość 100 ISO, to parametry ekspozycji powinny wynosić f/16 i 1/100 s. Ustawiwszy w moim obiektywie 70-300 mm przysłonę f/16 i czas naświetlania 1/100 s, wykonałem po prostu kilka zdjęć w czasie, kiedy cień i słońce przesuwały się po tym konkretnym krajobrazie. Z tych czterech ujęć najbardziej podoba mi się ostatnie. Życzyłbym sobie, aby robienie zdjęć zawsze było takie łatwe!
KONTRAST I CIĘŻAR WIZUALNY
Spoglądając wstecz, przypominam sobie niezwykle wyraźnie, jak prawie pięć lat po rozpoczęciu mojej przygody z fotografią nagle bardzo ważny dla mnie stał się kontrast. Chociaż wykorzystywałem go już wcześniej w większości prac, to tak naprawdę nie bardzo go doceniałem. Zwracałem oczywiście uwagę na kontrast jako taki pojawiający się w scenie, lecz faktycznie nie dostrzegałem jego znaczącej roli w tworzeniu kompozycji. Ale właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, w jaki sposób, przy odrobinie zastanowienia i planowania, mogę rzeczywiście kontrolować kontrast i jego wpływ na siłę wyrazu zdjęć. Dzięki tej refleksji dokonałem olbrzymiej zmiany w moim dojrzałym już stylu fotografowania i wkrótce z powodzeniem zacząłem wykorzystywać kontrast.
Jak właśnie się przekonałeś, istnieje wiele sposobów uzyskiwania kontrastu, ale w tej części książki zajmę się kontrastem jasności (zestawieniem ciemności ze światłem), odcieni (miękkich w opozycji do ostrych), barw (szarości versus żywe kolory), a także kontrastem wynikającym z zakłócenia regularnego wzoru.
Nasz wzrok niemal zawsze najpierw jest przyciągany przez obszar obrazu o dużym kontraście (ciemny lub jasny). Oglądający zakłada bowiem, że ten fragment jest głównym tematem - i słusznie! W przeciwieństwie do rozpraszającego płaczu dzieci, o którym wspominałem wcześniej, ten obszar o dużym kontraście można potraktować jak ciepły i zachęcający uśmiech szczęśliwego dziecka.
Innym skutecznym sposobem tworzenia kontrastu, zwłaszcza podczas fotografowania kwiatów, jest zastosowanie flesza lub pierścieniowej lampy błyskowej, co gwarantuje uzyskanie czarnego tła za kwiatem - jeśli tylko użyjesz wystarczająco krótkiego czasu otwarcia migawki. Pozwól, że to wyjaśnię.
Prawidłowa ekspozycja dla światła lampy błyskowej jest całkowicie zależna od właściwie dobranej przysłony. Tak długo, jak długo stosujesz "poprawną" przysłonę i zachowujesz odpowiedni dla niej dystans pomiędzy źródłem światła a tematem, będziesz uzyskiwał prawidłową ekspozycję dla światła flesza. A co z czasem otwarcia migawki? Jego rola w większości przypadków ogranicza się do kontroli ekspozycji dla światła zastanego, czyli światła otoczenia, i w tym właśnie tkwi sekret uzyskania czarnego tła.
Podczas wykonywania omawianego zdjęcia było pochmurno, a samotny kolorowy kwiat rósł na terenie przemysłowym. Na dolnej lewej fotografii widać, w jaki sposób, bez korzystania z flesza, udało mi się zarejestrować prawidłowo naświetlone ujęcie rośliny przy parametrach ekspozycji f/8 i 1/30 s. Pewnie i ja, i ty zgodzimy się, że jest mu daleko do atrakcyjnego obrazu. W tym momencie sięgnąłem po lampę i przestawiłem ją w tryb manualny. Po wybraniu na lampie przysłony f/8 skala zasięgu błysku na panelu LCD flesza wskazywała, że dla prawidłowej ekspozycji światłem błyskowym źródło światła powinno znajdować się w odległości 5,5 m od tematu. Stałem w odległości około 1,8 m od kwiatu, więc po prostu zmniejszyłem nieco moc, by skala zasięgu wskazała dystans 1,8 m.
Tuż przed zarejestrowaniem następnej ekspozycji skróciłem czas otwarcia migawki do 1/250 s, co oznaczało, że obszary oświetlone światłem zastanym zostaną niedoświetlone o 3 stopnie przysłony. (Skąd to wiem? Pierwotne parametry ekspozycji dla światła otoczenia wynosiły f/8 i 1/30 s. W porównaniu z nowymi - f/8 i 1/250 s - daje to 3 stopnie przysłony różnicy). Kiedy flesz wyemitował błysk, zapewniło to prawidłowe naświetlenie kwiatu, ale krótszy czas otwarcia migawki o wartości 1/250 s był niewystarczająco długi, by umożliwić uchwycenie jakiegokolwiek światła zastanego. Tło zostało więc zarejestrowane jako czarne, mocno niedoświetlone i pozbawione kontrastu.
Istnieje kilka sposobów, aby stworzyć kontrast. Chyba najprostszym do zastosowania jest użycie flesza lub gładkiego tła, takiego jak pomalowana tablica ogłoszeniowa, tkanina, a nawet jednobarwny arkusz kartonu. Tak właśnie zrobiłem, gdy pewnego mroźnego zimowego poranka wyszedłem na zewnątrz i odkryłem piękną lodową rzeźbę powstałą wokół węża ogrodowego. Jak widać, było na tyle słonecznie i ciepło, aby na znajdującym się 6 m wyżej dachu roztopił się śnieg, a zarazem wystarczająco zimno, by spadające krople zamarzły po uderzeniu w szlauch wiszący poniżej w cieniu.
Na pierwszym zdjęciu nieciekawe tło złożone z listew elewacji budynku nie zapewnia zbyt wiele kontrastu znacznie żywszemu kolorystycznie wężowi. Pobiegłem więc do domu, wziąłem z szafy czerwone kartonowe pudełko; rozłożyłem je i oparłem o ścianę domu. Lepiej! Trzymając w ręce leicę D-Lux 3, wybrałem tryb preselekcji przysłony, ustawiłem jej wartość na f/4 i zarejestrowałem tę miłą dla oka świąteczno-zimową kompozycję złożoną z zieleni oraz czerwieni.
Dla zabawy wróciłem jeszcze raz do domu, by wziąć kawałek czarnego kartonu i zrobić wężowi ogrodowemu zdjęcie na ciemnym, głębokim i tajemniczym czarnym tle, co nadało kompozycji zupełnie inny wygląd.
Bryan Peterson
Kompozycja bez tajemnic
Liczba stron: 288
Format: 140 x 220 mm
Oprawa: miękka
Przypominamy o spotkaniu z Bryanem Petersononem, które odbędzie się w sobotę 27 kwietnia w Warszawie w Empik Junior o godz. 14.00