Sony Cyber-shot DSC-H9 - test

Sony Cyber-shot DSC-H9 wzbudzał duże emocje jeszcze przed trafieniem na półki sklepów. Trudno się temu dziwić. Z informacji prasowych i specyfikacji technicznych wynika, że aparat ten zapowiada się bardzo interesująco. Matryca o rozdzielczości 8,1 Mp, 15-krotny zoom optyczny od Carla Zeisa oraz ogromny 3-calowy pochylany monitor. To tylko niektóre ciekawe parametry. Jak H9 spisuje się w rzeczywistości? Prezentujemy pełny test tego aparatu.

Autor: Paweł Ryczkowski

18 Maj 2007
Artykuł na: 49-60 minut
4. Budowa i obsługa

Optyka i sensor
Inżynierowie Sony nie ulegli modzie na olbrzymią liczbę pikseli i w H9 zastosowali sensor o efektywnej rozdzielczości 8,1 Mp. Z pozoru to nie dużo, ale w zupełności wystarczy do wykonania wydruków o rozmiarze 30x40 cm. Bardziej mogą martwić niewielkie rozmiary matrycy wynoszące zaledwie 1/2,5 cala. Jednak patrząc na to z drugiej strony takie rozmiary pozwoliły na zbudowanie obiektywu z 15-krotnym zoomem. Jednak pamiętajmy, że mała powierzchnia sensora to małe wymiary pikseli oraz niewielkie odległości między nimi. Sprzyja to powstawaniu szumu. Jak będzie to wyglądało w przypadku naszego sony okaże się w części testu opisującej jakość zdjęć.

Ogniskowa obiektywu mieści się w zakresie od 5,2 mm do 78 mm, co odpowiada ogniskowej 31mm do 465 mm w przeliczeniu na mały obrazek. Daje to krotność zoomu 15 x, co jest znakomitym wynikiem. Szkoda tylko, że nie udało się przesunąć dolnej granicy do wartości 28 mm, nawet kosztem najdłuższego wyciągnięcia szkieł. Wtedy byłoby idealnie. Światło F2.8 - F4.5 należy uznać za dobre, ale przy najdłuższych położeniach z pewnością przyda się stabilizacja.

zestawienie prezentujące możliwości zoomu, od najszerszego kąta do maksymalnego wyciągnięcia optyki

po skorzystaniu z 2-krotnego zoomu cyfrowego efekt jest jeszcze bardziej imponujący

Ostrość obiektywu prezentuje się całkiem dobrze. Trzeba pamiętać, że przy tak szerokim zakresie zoomu nie można po optyce oczekiwać cudów. Jednak szkła ze stajni Carla Zeissa tworzą ostre obrazy w całym zakresie ogniskowych. Zastrzeżenia mamy jedynie do sporej aberracji chromatycznej na brzegach obrazu, która nie występuje jedynie w środkowym zakresie ogniskowych. Proszę spojrzeć na zdjęcia tablicy ostrości.

zdjęcie tablicy ostrości z zaznaczonymi obszarami prezentowanymi w poniższych zestawieniach

zestawienie przedstawiające zmianę jakości obrazu w zależności od wybranej ogniskowej przy największym otworze przysłony, od góry ogniskowa: 5,2 mm, 10,2 mm, 15,5 mm, 26,2 mm, 53,3 mm i 78 mm

Widać, że wraz ze wzrostem ogniskowej maleje rozdzielczość i ostrość obrazu. Spadek na szczęście nie jest duży. Zdecydowanie najlepiej prezentuje się obraz wykonany na najkrótszej ogniskowej. Poniżej przedstawiamy jeszcze fragment brzegu obrazu zwracając uwagę na aberracją chromatyczną.

zestawienie fragmentu brzegu kadru dla ogniskowych 5,2 mm, 26,2 mm oraz 78 mm, zwracamy uwagę na spore aberracje chromatyczne na skrajnych ogniskowych

fragment brzegu kadru, dla ogniskowej 11,3 mm, rzuca się w oczy spora aberracja chromatyczna

ogniskowa 30,1 mm charakteryzuje się sporo mniejszymi wadami chromatycznymi

po zmianie ogniskowej do wartości 78 mm na brzegi kadru powraca aberracja chromatyczna

Sporo gorzej prezentuje się obraz przy wyższych wartościach przysłony. Wraz z jej wzrostem wyraźnie spada jakość zdjęć. Najwyższej wartości, czyli F8, nie radzimy w ogóle używać. Takie konstrukcje optyki niestety zawsze cechuje bardzo duży spadek jakości obrazu przy korzystaniu z najmniejszego otworu przysłony. Oto zestawienie dla ogniskowej nominalnej 5,2 mm odpowiadającej 31 mm dla małego obrazka.

zestawienie prezentujące zmianę jakości obrazu przy zmianie ogniskowej dla ogniskowej 5,2 mm, od góry przysłony: F2.7, F3.2, F4, F5.6, F8

Pomimo słabych rezultatów przy najwyższych wartościach przysłony ostrość i rozdzielczość obiektywu należy traktować za bardzo dobrą.

Ważny element układu optycznego stanowi system stabilizujący Super Steady Shot. Pracuje w jednym z dwóch trybów: praca ciągła, praca po wciśnięciu spustu migawki do połowy. Oczywiście można go także wyłączyć. Skuteczność tego układu jest wysoka, ale należy pamiętać, że ma on spore zapotrzebowanie na prąd, a akumulator jest mało wydajny.

ustawianie w menu trybów pracy systemu stabilizacji obrazu

I jeszcze jedna istotna informacja. W EXIFie nie znajdziemy informacji o użytej ogniskowej w przeliczeniu na mały obrazek. Znalazła się tylko pozycja z ogniskową nominalną. Szkoda, bo zmusza to do samodzielnego przeliczania, które nie zawsze będzie precyzyjne.

Monitor i wizjer
Zdecydowanie mocną stroną Cyber-shota H9 jest jego olbrzymi monitor o rozmiarze 3 cale. Dodatkowy atut to możliwość zmiany jego pozycji w płaszczyźnie pionowej. Po odsunięciu ekranu od korpusu aparatu, na co pozwala mechanizm wysięgnika, można go przekręcać o 180°. W ten sposób uzyskuję się wygodny widok na monitor kładąc aparat na ziemi lub trzymając go wysoko nad głową. Szkoda, że nie daje on możliwości odchylenia na bok, ale przyznajmy, że przy tej wielkości nie byłoby to łatwe zadanie, choć nie niemożliwe.

Monitor oferuje bardzo dobrej jakości obraz. Zastosowano 230 tysięcy punktów, w związku z czym ostrość oglądanych zdjęć jest nienaganna. Przy zmianie kąta patrzenia na monitor nie spada jakość obrazu, w związku z czym oglądanie wykonanych zdjęć w gronie kilku osób będzie stanowić dla wszystkich dużą przyjemność.

wizjer Cyber-shota H9 z widocznym pokrętłem ustawiania dioptrii

Dość dobrze prezentuje się wizjer, który nie wystaje poza zarys korpusu (a właściwie monitora) więc podczas korzystania z niego łatwo wytłuścić nosem ekran. Kółko ustawiania dioptrii pozwoli na dobór odpowiedniej do wzroku korekty, aby oglądany obraz był ostry. Tylko trochę martwi niezbyt duży rozmiar użytego monitora. Patrząc w wizjer odnosi się wrażenie oglądania obrazu na końcu tunelu. Za to ostrość, oddanie barw i kontrast użytego wewnętrznego monitora LCD nie budzi żadnych zastrzeżeń. Nawet drobne szczegóły zdjęcia lub kadrowanej sceny bez problemu dają się rozpoznać. Pomimo niewielkich rozmiarów obrazu wizjer zasługuje na pochwałę.

Przy takiej wielkości monitorze nawet małe symbole informujące o pracy aparatu wystarczą do prawidłowego ich odczytania. W wypadku sony ich czytelność jest bez zarzutu. Poniżej prezentujemy wygląd ekranu z wyświetlona dużą ilością informacji, w tym z histogramem, który dostępny jest w trybie fotografowania i odtwarzania.

informacje wyświetlane na monitorze w trybie fotografowania

Lampa błyskowa
Rzucającą się w oczy cechą wbudowanej lampy błyskowej jest niewielka odległość od obiektywu po podniesieniu.Wprawdzie w menu odtwarzania zdjęć znajdziemy pozycję pozwalającą na programowe usunięcie czerwonych oczu już w aparacie, to mimo wszystko konstruktorzy mogli postarać się trochę bardziej. O ile poradzimy sobie z niską pozycją lampy jeśli na zdjęciu pojawią się czerwone oczy, to spory problem pojawi się po założeniu na aparat osłony przeciwsłonecznej. Jest ona na tyle duża, że na zdjęciach pojawia się jej cień. Niestety, nie znamy mocy zastosowanego palnika, producent nie podaje tej informacji w specyfikacji technicznej aparatu. Natomiast zapoznał nas z zasięgiem lampy, gdy ustawiony zostanie automatyczny wybór czułości. Wynosi on 0,2 m - 9,8 m dla szerokiego kąta i 1,2 m - 6 m dla ustawienia tele.


po podniesieniu lampy błyskowej znajduje się ona w małej odległości od obiektywu

Sony zaoferowało dosyć duży wybór trybów pracy lampy. Oto ich zestawienie:
  • auto
  • redukcja czerwonych oczu
  • lampa wyłączona
  • błysk wymuszony
  • synchronizacja z długimi czasami na pierwszą lub drugą kurtynę migawki
  • automatyczna synchronizacja z jasnością otoczenia
  • korekcja mocy błysku
Nie wszystkie wymienione pozycje dostępne są po naciśnięciu przycisku nawigatora odpowiadającego za wybór trybu pracy lampy. Na przykład ustalenie, która kurtyna migawki ma wyzwolić błysk dostępne jest z poziomu podmenu SETUP. W menu głównym ustalimy natomiast korekcję mocy błysku i sposób pracy redukcji efektu czerwonych oczu (auto, włączone, wyłączone).

tryby działania lampy błyskowej po naciśnięciu przycisku nawigatora odpowiadającego za wybór sposobu pracy lampy

Zasilanie

Zdecydowanie najsłabszy punkt H9 to użyty do zasilania akumulator. Już po otwarciu paczki i wyjęciu go z pudełka zaczynamy zastanawiać się, czy przez pomyłkę nie zapakowano baterii służącej do zasilenia kieszonkowego kompaktu o miniaturowych wymiarach. Niestety, to nie pomyłka. Akumulator o symbolu NP-BG1 w tej klasie sprzętu to bardzo lekkomyślne podejście do sprawy ze strony inżynierów Sony. Ma on pojemność 3,4 Wh (ach to Sony, uparło się, żeby podawać wartości pojemności w watogodzinach...), a to zdecydowanie za mało dla aparatu z wyświetlaczem 3-calowym, optyczną stabilizacją obrazu i piętnastokrotnym zoomem (pamiętajmy o większym zużyciu prądu związanym z ustawieniem ostrości i zmianą ogniskowej). Podawana przez producenta liczba 230 zdjęć, jaką aparat powinien wykonać na jednym cyklu ładowania baterii jest raczej niemożliwa do osiągnięcia. W czasie przeprowadzania testu, kiedy często dokonywaliśmy zmiany w menu i często przeglądaliśmy wykonane zdjęcia liczba ta sięgała mniej więcej 100 zdjęć. W warunkach laboratoryjnych, kiedy wykonywaliśmy zdjęcia tablic testowych, wyłączyliśmy stabilizację obrazu i rzadko spoglądaliśmy na monitor, mimo tego liczba możliwych do wykonania zdjęć wzrosła nieznacznie. Tak więc kupując Sony Cyber-shot DSC-H9 należy od razu zaopatrzyć się w dodatkową baterię. Na szczęście znajduje się ona w ofercie akcesoriów.

komora akumulatora i gniazdo karty pamięci znajdujące się pod wspólną klapką, na dolnym zdjęciu widoczny akumulator, który zasila także typowe kompakty kieszonkowe, np. DSC-T100

Pamięć
Tradycyjnie dla aparatów marki Sony H9 został wyposażony w gniazdo kart Memory Stick w wersji PRO Duo. Umieszczenie gniazda także jest tradycyjne, znalazło się ono pod pokrywą komory baterii. Nie jest to złe rozwiązanie, zwłaszcza przy wykorzystaniu miniaturowej baterii rodem z kompaktów kieszonkowych. Mechanizm długopisowy ułatwia wymianę karty.

Wewnętrzna pamięć ma pojemność 31 MB, co nie jest złym wynikiem, jednak nie wystarczy na wykonanie wielu zdjęć.

Złącza
Pod względem ilości gniazd sprawa nie wygląda najlepiej. Właściwie znajdują się tylko dwa, jedno służące do podłączenia zasilacze, drugie uniwersalne łączące w sobie funkcje wyjścia AV oraz portu USB. Tradycyjnie Sony przygotowało swój zabawny kabelek "wszystko w jednym" - ilość wtyczek przyczepionych do kabla jest imponująca, ale kabel wygląda śmiesznie.

uniwersalne złącze kryje się pod gumową klapką z lewej strony aparatu

gniazdo zasilacza

Uniwersalne złącze pozwala na podłączenie aparatu do telewizora o wysokiej rozdzielczości i daje obraz klasy HD. To pozwoli na oglądanie obrazu bardzo dobrej jakości w zaciszu domowym na dużym ekranie. Jednak potrzebny jest do tego dodatkowy przewód o symbolu VMC-MHC1.

Podsumowanie działu
Zdecydowanie najmocniejszym elementem Sony H9 jest jego olbrzymi monitor o doskonałych parametrach obrazu. Pochwalić należy także bardzo dobry obiektyw, choć ten w przeciwieństwie do ekranu nie jest pozbawiony wad. Dosyć wysoka aberracja chromatyczna psuje nieco jego dobry wizerunek. Zdecydowanie najsłabszym elementem okazał się mikroskopijny akumulator, który ma za małą pojemność do zasilenia tak rozbudowanego aparatu.

+ 3-calowy, ruchomy monitor o doskonałych parametrach i kącie oglądania obrazu
+ duży zakres zoomu obiektywu (15x)

- bardzo mała wydajność akumulatora
- spora aberracja chromatyczna na skrajnych ogniskowych
- zbyt niska pozycja lampy błyskowej

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)