Daniel Gordon "Still Lifes, Portraits & Parts" - recenzja

Autor: Marcin Grabowiecki

4 Grudzień 2013
Artykuł na: 4-5 minut
"Still Lifes, Portraits & Parts" Daniela Gordona to fascynująca książka pełna uwodzących obrazów, czerpiących z kubizmu. Już przy pierwszym kontakcie jednocześnie pociąga i niepokoi. Prawdziwą przyjemnością płynącą z obcowania z tą publikacją jest możliwość samodzielnego odkrywania kolejnych warstw plastycznych, wielopłaszczyznowych kompozycji.

Rzadko wpadają nam w ręce książki, które już przy pierwszym przeglądaniu jednocześnie fascynują i niepokoją. Tak właśnie jest z publikacją Still Lifes, Portraits & Parts, której autorem jest Daniel Gordon. Na książkę wydaną prze Mörel składa się 47 kolorowych obrazów. Na pierwszy rzut oka przypominają one kolaże. Wycięte fragmenty zdjęć układają się w twarze kobiet, kwiaty w wazonach i kompozycje z owoców. Fotografie utrzymane są w żywych, kontrastujących ze sobą barwach. Dominujące kolory to czerwony, niebieski i żółty.

"Still Lifes, Portraits and Parts" Daniel Gordon, Morel Books, 2013.

Po bliższym przyjrzeniu się zauważamy, że nie są to zwykłe płaskie kolaże powstałe z wklejania na kartkę różnych elementów. Daniel Gordon tworzy trójwymiarowe obiekty z papieru, które następnie fotografuje. Dzięki temu zabiegowi udaje mu się wykreować przestrzenne kompozycje, które wytwarzają efekt iluzji. Wycięte z papieru kształty oświetlone są ostrym światłem, przez co rzucają wyraźne cienie i nadają zdjęciom ekspresyjnego charakteru i tworząc kolejny wymiar. Abstrakcyjne obrazy są zarazem niezwykle realistyczne. Odrealnione kompozycje powstają za pomocą bardzo prostych środków, których materialność nie jest ukrywana.

"Still Lifes, Portraits and Parts" Daniel Gordon, Morel Books, 2013.

W obecnych czasach cyfrowa manipulacja obrazem fotograficznym stała się perfekcyjna. Na potrzeby reklamy i prasy kolorowej produkowane są zdjęcia do złudzenia przypominające rzeczywistość. Prace Daniela Gordona to tradycyjny analogowy montaż i fizyczna praca w studio. W tym kontekście te kolaże uderzają swoją szczerością i bezkompromisowością. Artysta bez wahania odsłania przed nami swój warsztat. Papier, klej, nożyczki to narzędzia, które służą autorowi do kreacji wciągających obrazów. Jednak jego prace nic przez to nie tracą, a tylko pociągają jeszcze bardziej.

"Still Lifes, Portraits and Parts" Daniel Gordon, Morel Books, 2013.
"Still Lifes, Portraits and Parts" Daniel Gordon, Morel Books, 2013.

Niezwykle ciekawa jest również metoda, dzięki której artysta pozyskuje materiał zdjęciowy. Daniel Gordon jest świadomy nadmiaru obrazów. Zamiast produkować nowe, zbiera te, które powstały i tworzy za ich pomocą nowe byty. Za pomocą Google Images wyszukuje potrzebne do swoich kompozycji elementy, znajduje obrazy niskiej rozdzielczości, które następnie drukuje. Po zbudowania rzeźby Gordon fotografuje ją, a następnie niszczy, a odbitki wykorzystuje przy budowie kolejnego obiektu. Metoda swoistego recycyclingu obrazów staje się twórczą strategią i filozofią działania.

"Still Lifes, Portraits and Parts" Daniel Gordon, Morel Books, 2013.

Daniel Gordon czerpie z wizualnego śmietnika, który staje się dla niego skarbnicą obrazów. Uwodzące kompozycje, które powstają w wyniku jego pracy, mają w sobie niepojące piękno i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Uzupełnieniem zdjęć jest inspirujący esej, którego autorką jest Eva Respini. Publkacja zaprojektowana jest w prosty sposób, który pozawala skupić się na fotografiach, o których sile oddziaływania warto przekonać się na własne oczy.

Daniel GordonStill Lifes, Portraits & Parts

Twarda oprawa w obwolucie
Format: 25,4x20,3cm
102 strony
47 zdjęć
Mörel 2013

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Manfrotto PRO Light Backloader M - recenzja plecaka fotograficznego
Manfrotto PRO Light Backloader M - recenzja plecaka fotograficznego
Manfrotto Pro Light Backloaded M to funkcjonalny fotograficzny plecak miejski, który sprawdzić ma się zarówno w codziennej pracy, jak i podróży, a jego duża ładowność...
7
Powiązane artykuły