Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Piotr Szyomon urodził się w 1957 roku w Zabrzu. Absolwent Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie. Studia skończył z wyróżnieniem w 2001 roku, robiąc pracę dyplomową u prof. Jíndřicha Štreita i Vladimira Birgusa. Uczelnia uhonorowała go brązowym medalem, a zestaw jego zdjęć dyplomowych Pielgrzymów kalwaryjskich ofiarowała Ojcu Świętemu podczas pobytu w Polsce w 1999 roku. Prócz fotografii interesował się sztuką, archeologią, rzeźbą, robił modele statków, kolekcjonował stare monety i stare fotografie. Zamiłowany turysta, związany przez lata z chatką prawników na stokach Muńcoła, żeglarz (sternik jachtowy), kajakarz, uprawiał narciarstwo biegowe (brał udział w Biegu Gwarków). Od początku swojej przygody z fotografią był wierny wybranym tematom, które potrafił drążyć przez kilkanaście lat oraz swojemu aparatowi - Yashice, nazywanej pieszczotliwie "Japoneczką", kupionej jeszcze na talon w sklepie górniczym w 1986 roku. Jego portrety słowackich Romów z trzech spiskich wiosek zostały nagrodzone Grand Prix i dyplomem Rady Artystycznej ZPAF na II Ogólnopolskim Biennale Fotografii w Oświęcimiu "Kochać człowieka" w 2001, a zestawy Litwa - kartki z historii i Znalezisko otrzymały I i III nagroda na Międzynarodowym FotoArtFestivalu w Bielsku-Białej w 2005 roku. Piotr Szymon zginął w 2005 roku podczas urlopu nad Morzem Czarnym.
Towarzyszył mu nieodłączny aparat i torba, worek czy plecak. Stale w drodze, w pośpiechu, jakby chciał nadrobić stracone lata... Bowiem droga Piotra do profesjonalnej fotografii była długa i kręta. Pierwsze liczące się wystawy miał możność organizować dopiero po trzydziestce. Do ZPAF-u przyjęto go w roku 2001. Pochodził z rodziny inteligenckiej, po ojcu - Ślązak, przodkowie matki, osiedleni w Białej Krakowskiej, mieli korzenie kresowe i czeskie. Fizycznie podobny był do pradziadka Kaziurkiewicza. Liczne cechy - fantazję, romantyzm, otwartość wobec ludzi zawdzięczał zapewne swym kresowym protoplastom, zaś rzetelność, precyzję i pracowitość odziedziczył po Śląskich przodkach.
(...)
Piotr był prawy, uczciwy i sprawiedliwy. Otwarty na ludzi, mocno wyczulony na krzywdę społeczną, opiekuńczy i serdeczny. Potrafił słuchać. "To byl taky čisty a krasny človek", napisała do mnie po śmierci męża Marketa Luskačova, znakomita artystka, członkini MAGNUM, której przyjaźnią Piotr się szczycił. Jego szczere oczy, uśmiech, prawdziwe zainteresowanie i życzliwość zjednywały od razu ludzi, przełamywały bariery językowe i kulturowe. To widać na zdjęciach - pielgrzymi, Romowie, czy Tatarzy lub zbieracze złomu mają do niego zaufanie, pozwalają na fotografowanie w różnych, często intymnych - religijnych, rodzinnych sytuacjach. Koronnym tematem zdjęć Piotra była droga ludzi do Boga, stąd fotografowanie Kalwarii Zebrzydowskiej (ponad 3 tys. negatywów) i Pacławskiej, Częstochowy i Piekar, prawosławnych Grabarki oraz Jabłecznej, procesji wielkanocnych w Pietrowicach, a także pielgrzymek Papieża Jana Pawła II w Krakowie, Częstochowie, Starym Sączu i Kalwarii Zebrzydowskiej. Fotografował domy opieki społecznej w Polsce i na Słowacji, dom dziecka w Rumunii, dzieci Bogucic, powszedni dzień w Szopienicach. Zdjęcia robione w pociągu, zazwyczaj na trasie do Myśliny, były prezentowane jako "Opowieści pospieszne". Częstym motywem fotografii jest pejzaż, zwłaszcza krajobrazy Mazur i Podlasia, Litwy, Śląska i gór, wiele jest zdjęć przyrodniczych, w tym makrofotografia kwiatów i zwierząt. Mnóstwo zdjęć zostało w postaci negatywów. Są to cmentarze - polskie: katolickie i prawosławne, żydowskie, karaimskie i muzułmańskie oraz zabytki. Można wyróżnić kilka cyklów: ludzie Bukowiny, Krymu (głównie Tatarzy), skalne miasta na Krymie, pejzaże myślińskie, inny Śląsk, "Wszystkie dzieci są nasze". Materiał na kilka albumów i kilkanaście wystaw...A wystaw indywidualnych od 1986 do 2006 r. było 22 (jeszcze 2 pośmiertne w Dobrodzieniu i Środzie Śl.), kilkadziesiąt zbiorowych (3 pośmiertne w 2006 w Ołomuńcu, Budapeszcie i Łodzi).
(...)
Zostały po nim tysiące zdjęć i jeszcze więcej negatywów. Tematów, których nie zdążył skopiować, już nigdy nie zobaczymy w tej postaci, jaką nadałby im - po mistrzowsku - Piotr. Zawsze mówił, że zrobienie zdjęcia to tylko połowa sukcesu, a prawdziwa praca zaczyna się w ciemni. Został bogaty księgozbiór, mnóstwo materiałów dydaktycznych, artykuły popularnonaukowe, niezwykle rzetelnie przygotowane prace - licencjacka poświęcona Józefowi Dańdzie i magisterska - Stanisławowi Markowskiemu. Jeszcze podziękowania z Watykanu, zdjęcia drukowane w księdze "Dziesięciolecie Polski Niepodległej 1989 - 1999" oraz w albumie - katalogu "Ex Oriente lux". Parę wywiadów, praca licencjacka poświęcona jego twórczości. I ani jednego albumu...Dbając o innych, nie dbał o siebie, o swoje sprawy zawodowe. Mam nadzieję, że ci, którym poświęcał swój czas, talent i energię będą to cenić i pamiętać. - tekst Bożena Cząstka-Szymon
Piotr Szymon Fotografie
13 kwietnia - 9 maja 2007
otwarcie: 13 kwietnia 2007 godzina 18
Galeria Fotografii B&B - Inez Baturo i Andrzej Baturo
Miejski Dom Kultury Włókniarzy
ul. 1 Maja 12, Bielsko-Biała