Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Światło Życia to cykl fotografii prezentujących mieszkańców Domu Aktora w Skolimowie. Rezydentów Skolimowa fotografował Szymon Kobusiński, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Telewizyjnej im. Leona Shillera w Łodzi. Przy tworzeniu tego projektu współpracowali również Krzysztof Burnatowicz i Edyta Stępniak.
23 fotogramy tworzące wystawę opowiadają o niespełnionych scenicznych marzeniach, rolach życia, a czasem są powrotem do najważniejszych chwil zawodowej pracy. Autor opowiada o przemijaniu, kruchości ludzkiej egzystencji, w końcu też o samej urodzie starości, którą niewątpliwie wydobywa w swoich pracach. Kobusiński udowadnia, że nie tylko łatwe i modne efekty trafiają do odbiorców. Nie ulega uwodzicielskiej sile brzydoty i świadomie rezygnuje z efekciarstwa. Jego prace to opowieść o słonecznej stronie ludzkiego dramatu, jakim jest przemijanie.
Portret jest pasją Kobusińskiego od wielu lat. Utrwalanie ludzkich spojrzeń traktuje za każdym razem jako intymną wyprawę w głąb ludzkiego wnętrza, która pozwala uchwycić w kadrze osobowość fotografowanego bohatera. Materią, którą kształtuje Kobusiński jest światło i dla niej ciągle szuka nowych form wyrazu. Portrety są hołdem dla wielkiej pasji moich bohaterów. - mówi autor fotografii. I to widać!
Wernisaż wystawy Światło życia odbędzie się w środę, 27 października 2004 roku, o godzinie 17.00 w Warszawie. Gospodarzami wernisażu będą Olgierd Łukaszewicz i Jerzy Zelnik. Gościnnie wystąpi Patrycja Markowska. Wystawa Światło życia prezentowana będzie w Teatrze Wielkim (Opera Narodowa) przy Placu Teatralnym 1 w Warszawie.
W nastrój wystawy wprowadza tekst Olgierda Łukaszewicza, napisany specjalnie dla domowników Skolimowa:
W domu artysty weterana aktorzy rozluźniają się
tyle razy ryzykowali wychodzili naprzeciw
dopominali się o uwagę
naklejali twarze przymierzali uczucia nakładali pozy
odbierali głos poetom
ukrywali się
w napięciu nieśli przed sobą maski
aby osłonić nimi światło dziwnej radości występu
ale heca tyle osób powołali do życia dla zabawy
taki mają dorobek
w niedzielę gdy biją dzwony gładzą fotki w albumie
w schronisku przy stole odkładają gesty wymowne twarze
nagle bez powodu nieruchome oczy
rozpalają się nadzieję Julii lśnią rozpaczą Hekuby
błyszczą gniewem Konrada płoną uniesieniem Kordiana
coraz jaśniejsi wiedzą już na pewno że byli powołani
wieczorem rozglądają się po parku jak dzieci czekają na gwiazdę
którą zapowiedzieli im rodzice ukryci w mroku pokoleń
odmierzają kroki powtarzają cichutko
ogarnij mnie tremo
przygotuj mnie