Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Z powodu "nieoczekiwanych zmian chemicznych" zachodzących w odbitkach prezentowanych na wystawie "Eustachy Kossakowski. Fotograf", ekspozycja została zamknięta dwa tygodnie wcześniej niż planowano.
Na początku, w ubiegły piątek, Zachęta zamknęła tylko jedną z sal, w której były prezentowane problematyczne odbitki. Jednak kilka dni później podjęto trudną decyzję o zamknięciu całej wystawy. Jak wyjaśnia rzecznik Zachęty, zamknięcie było konieczne "ze względu na spowodowane przez ten fakt (wyłączenie jednaj z sal - red.) zaburzenie integralności wystawy".
W wypowiedzi dla wczorajszej "Gazety Wyborczej", Jerzy Łapiński (autor większości odbitek) stwierdził, że fotografiom zaszkodziło umieszczenie ich bezpośrednio na płycie pilśniowej (pomysł Zachęty na "archiwalne" oprawienie zdjęć). Wspomniane "nieoczekiwane zmiany chemiczne" sprawiły, że odbitki zaczęły po prostu żółknąć. Szkoda, że zniszczono w ten sposób 9 odbitek wykonanych przez samego Kossakowskiego - spróbują je uratować fachowcy z krakowskiego Muzeum Fotografii. Miejmy nadzieję, że ta wpadka (choć bardziej pasowałoby tu chyba słowo "skandal") nauczy Zachętę większej dbałości o powierzone jej dzieła.
Czytaj także:
Artykuł o Eustachym Kossakowskim z galerią kilkunastu spośród prezentowanych w Zachęcie zdjęć czytaj...
Projekt 6 metrów za późno, inspirowany pracami Kossakowskiego czytaj...