Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
W sobotę, 10 stycznia w Kazimierzu Dolnym pojawiło się ponad stu fotografików, którzy przyjechali z całej Polski ze swoimi pracami, żeby wystawić je w ramach ekspozycji Galerii Bezdomnej. Wystawę anonsowała duża fotografia warszawskiej kwiaciarki autorstwa Tomka Sikory, która wkomponowała się w krajobraz kazimierskiego rynku. Prezentujemy tekst Jakuba Winiarskiego i fotografie Tomka Sikory.
Kazimierz przywitał bezdomnych galerników piękną zimową oprawą i szopką w farze zrobioną z pierników. A przede wszystkim serdecznością i otwartością miejscowego środowiska. Słowa gorących podziękowań należą się ludziom, dzięki którym ta wystawa mogła się odbyć: dziekanowi Grzegorzowi Mazurkowi i dyrektorowi wydziału Jerzemu Zielińskiemu z Kolegium Sztuk Pięknych UMCS, którzy udostępnili na wystawę budynek uczelni oraz studentowi tegoż Kolegium, Maxowi Skrzeczkowskiemu, który był głównym motorem kazimierskiej bezdomnej.
Wystawa ta przyniosła zaskoczenie jeśli chodzi o frekwencję, zgromadziła bowiem stu dwunastu autorów, głownie z Lublina, Warszawy i Kazimierza, a także z Górnego Śląska, którzy przez cały dzień zjeżdżali do Kazimierza. Ze ścian zniknęły zdobiące dotąd pomieszczenia grafiki studentów i zaczęło się wielkie wieszanie. Po raz kolejny potwierdziła się pomysłowość bezdomnych jeśli chodzi o sposoby prezentacji zdjęć - wynajdowali bowiem przeróżne zakamarki, jakby stworzone po to, by ktoś tam powiesił zdjęcia.
Dodatkowo ułatwiły bezdomnym inicjatywę sprzęty zastane: rekwizyty służące Kolegium do ćwiczeń martwych natur, sztalugi, a w niewyremontowanej części obiektu (kiedyś mieściła się tam mechaniczna szkoła zawodowa) - stare maszyny, umywalnie. Ktoś nawet wpadł na pomysł, aby włączyć do wystawy poglądowe zdjęcia wiszące w starej gablocie przez oświetlenie jej świeczkami.
Na rynku wystawę anonsowało zdjęcie warszawskiej kwiaciarki autorstwa Tomka Sikory, które już chyba na dłużej będzie towarzyszyło wystawom GB. Na wernisażu, który rozpoczął się jeszcze wśród stukotu młotków pojawiła się kazimierska elita artystyczna, a impreza nabrała bardzo rodzinnego charakteru. Jeden z gości przyniósł z domu fotografię Edwarda Hartwiga, która była prezentowana wśród zdjęć przywiezionych przez uczestników wystawy. Po imprezie zaś bezdomni wypełnili pustawe o tej porze roku tutejsze kawiarnie.
Przez najbliższy tydzień studenci Kolegium będą przebywali w nietypowym raczej dla siebie otoczeniu fotografii. Wszyscy chętni mogą oglądać ekspozycję przy ul. Nadwiślańskiej 9 w godzinach otwarcia uczelni (czyli w godzinach 12 - 18). W najbliższą sobotę, 17 stycznia o godzinie 16:00 odbędzie się finisażu.
{GAL|26052