Australijska Bezdomna - relacja z otwarcia

Autor: Marta Majewska

8 Październik 2003
Artykuł na: 4-5 minut
W sobotę czwartego października, w Melbourne rozpoczęła się X wystawa Galerii Bezdomnej i stała się wielkim odkryciem dla australijskiego świata fotografii. Prezentujemy relację Agnieszki Rasińskiej.

W sobotę czwartego października, w Melbourne rozpoczęła się X Galeria Bezdomna i stała się wielkim odkryciem dla australijskiego świata fotografii. Na pierwszej zagranicznej edycji Galerii wystawiło swoje prace 370 osób, a w tym aż 56 autorów z Polski.

Ze względu na koszty podróży, większość polskich prace dotarła do Australii pocztą, bez ich autorów. Do Melbourne udało się jednak pojechać Agnieszce Rasińskiej, której relacje i fotografie prezentujemy. Autorem zdjęć jest także pochodzący z Polski mieszkaniec Australii, Jarek Luszpiński.

Agnieszka na drabinie, fot. Jarek Luszpiński

Wraz z rozpakowaniem zdjęć rozpoczęła się wielka fotograficzna współpraca odległych od siebie krajów. Wielu australijskich fotografików zafascynowanych zarówno ilością jak i poziomem większości prac z Polski już postanowiła wziąć udział w kolejnych polskich Galeriach Bezdomnych wysyłając a nawet przyjeżdżając ze swoimi zdjęciami do naszego kraju. Polskie prace różnią się od tutejszych tematami, ale na pewno nie jakością. "To niesamowite że w jednym miejscu o tej samej porze możemy zobaczyć projekty tak kulturowo różnych od siebie osób" - mówi Nicholas Karantonakis, Australijczyk pochodzenia greckiego. Samo Melbourne jest kulturową mozaiką: na wystawie swoje zdjęcia pokazali artyści pochodzenia chińskiego, japońskiego, angielskiego, hinduskiego, włoskiego, hiszpańskiego, żydowskiego, słowackiego, amerykańskiego (tak można zapewne wymieniać bez końca). To wszystko zaowocowało wielką wymianą kulturową. Rolę odgrywało tu nie tylko pochodzenie, ale równie ważna była konfrontacja tematów prac i bezpośrednia współpracy nad jednym wielkim projektem - Galerią Bezdomną.

fot. Agnieszka Rasińska

Galeria pokazała nowe oblicze opustoszałego wcześniej parkingu podziemnego przy Collingwood Housing Estate, pokrywając fotografią całe 3,5 tysiąca metrów kwadratowych. Inicjatywa wytworzyła także atmosferę pełną emocji, zadumy, skupienia i przede wszystkim: radości. W ciągu dnia wciąż zawiązują się nowe znajomości miedzy wystawiającymi i zwiedzającymi. Wszyscy są zadowoleni i pełni podziwu dla zapału fotografików. "Stworzyliśmy niesamowicie inspirujące miejsce, w którym można spędzać całe dnie oglądając fotografie", mówiła jedna z uczestniczek. Nicholas Karantonakis, który do chwili obecnej zajmował się szukaniem "momentu decydującego" w swojej fotografii i nadal jest przeciwny ingerencji komputera w fotografie, już na otwarciu stwierdził, że wystawione zdjęcia zainspirowały go do podjęcia się nowego projektu - będzie fotografował nagich ludzi, ustawiając ich w tłocznych miejscach publicznych.

fot. Jarek Luszpiński

Australijska Galeria Bezdomna była niezmiernie dobrze zorganizowana. "Postarali się o to wolontariusze, którzy w grupach zajmowali się każdy swoją działką", mówi Jeffrey Moorfoot, główny organizator australijskiej edycji. Byli ludzie od publikacji, finansów, grafiki, Internetu, jedna z dziewczyn uszyła nawet stroje dla organizatorów. Specjalnie na wernisaż przygotowane były zaproszenia do wydrukowania w Internecie. To, co pod względem czysto technicznym różniło wcześniejsze Galerie Bezdomne od australijskiej, to brak imiona i nazwiska autora pod wystawioną pracą. Tutaj każda z fotografii opatrzona była numerkiem, a nazwisko i kontakt do fotografa odnaleźć można było w katalogu rozdawanym przy wejściu. Było to problematyczne dla gości chcących odnaleźć prace przyjaciół nie uczestniczących w otwarciu Galerii, ale zrównywało to wszystkich uczestników w jeszcze większym stopniu. Nazwiska szukało się dopiero jak praca spodobała się i trudniej było o sytuację, w której docenia się zdjęcie tylko ze względu na popularność fotografa. Ten mały detal był jednak kolejną furtka do autoeksploracji.

Jeff na drabinie, fot. Agnieszka Rasińska

Jeffrey Moorfoot jest zadowolony z licznej obecności "Bezdomnych", ale wierzy, że zmieściłoby się o wiele więcej. Następną australijską Bezdomną chce zorganizować dopiero za rok. "Tomek Sikora mówił mi - to łatwe: my zrobiliśmy pierwszą Bezdomna w dwa tygodnie, natomiast nam zajęło to prawie dziesięć miesięcy. Polacy to spontaniczni ludzie", podsumowuje Jeffrey. W maju, w przyszłym roku, Sydney może spodziewać się kolejnego wielkiego zlotu "Bezdomnych" i manifestacji ich prac w postaci "the Homeless Gallery".

Z Melbourne, Australia

Agnieszka Rasińska

{GAL|26069
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Jeśli chodzi za Tobą zakup nowego obiektywu, czy uzupełnienie akcesoriów do zestawu foto-wideo, to Black Friday będzie znakomitą okazją, by wreszcie sięgnąć po potrzebny sprzęt i dużo przy tym...
0
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Jak widziana jest polska fotografia w kontekście międzynarodowych kolekcji? Jak wzmocnić wschodzący polski rynek? I jak zacząć budować własną kolekcję fotograficzną? Między...
11
Black Week w CEWE FOTOJOKER – skorzystaj z fantastycznych cen
Black Week w CEWE FOTOJOKER – skorzystaj z fantastycznych cen
Marzysz o nowym aparacie? Do realizacji swoich wizji fotograficznych potrzebujesz nowego obiektywu, który da ci więcej możliwości? A może planujesz sprezentować sprzęt fotograficzny komuś...
9
Powiązane artykuły