Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Jadąc do Gdańska miałem pewne obawy - jak zapełnić zdjęciami halę o powierzchni 10 tyś. m. kw.? Jak zapanować nad przedsięwzięciem, w którym udział zapowiedziało kilkaset osób z całej Polski? Okazało się, że jak wszystko w wypadku Bezdomnej nawet zestaw "trosk" powinien być niestandardowy. Na miejscu jedynym problemem było... zorganizowanie sił na zobaczenie wszystkiego.
Sukces warszawskiej edycji przyciągnął do Gdańska tłumy fotografów wszelkiej maści, prezentujących chyba więcej technik niż przewidują podręczniki, w najróżniejszych formatach i co ważne wykorzystujących do prezentacji nie tylko obraz, ale i przestrzeń. A ta była niepowtarzalna - prawie w centrum miasta, a jednak na peryferiach, pełna schowków zakamarków, prześwietlonych pokoików, powybijanych szyb, klatek schodowych, poręczy z wyraźnie zaznaczoną obecnością gołębi, które zapewne po zakończeniu wystawy znów wezmą dawną fabrykę u-bootów we władanie. Do tego dziesiątki metrów ścian, krat i barierek aż proszących się o jakieś "artystyczne" zagospodarowanie.
Jak to możliwe, że Bezdomna trafiła w takie miejsce? Już kiedyś o tym wspominaliśmy, firma Synergia 99 kierowana przez człowieka o wielkiej otwartości i wyobraźni - Janusza Lipińskiego - gospodaruje całym postoczniowym terenem i właśnie w taki sposób potrafi się nim dzielić. Już teraz działają tam kluby, grupy muzyczne i teatralne, jest galeria, a tak naprawdę każdy z pomysłem na zagospodarowanie wybranego miejsca może liczyć na pomoc. (O działalności SYNERGIA 99 przeczytasz tutaj.)
Kiedyś znalazł tu swoją enklawę Michał Szlaga tworząc z kilkoma osobami Galerię Fotografii "Gdańsk Stocznia". Przy jego udziale na tereny pozakładowe trafili bezdomni z Tomkiem Sikorą i Jakubem Winiarskim na czele. Wszystkich wspomnianych gentelmanów możemy podziwiać za zrobienie rzeczy (prawie) niemożliwej - zorganizowanie gigantycznej imprezy opartej wyłącznie na entuzjazmie i radości wspólnego działania.
Dość trudno opisać emocje temu towarzyszące dlatego ograniczę się do podania faktów. Zgodnie z planem od samego rana dziesiątki ludzi zaczęły okupację hali 89A wieszając swoje prace w wybranych miejscach. Oczywiście kto był szybszy i sprytniejszy zajmował kawałki lepiej oświetlone czy też najlepiej pasujące do tematyki fotografii, byli tacy, którzy zawczasu rezerwowali upatrzony kąt... Wśród specjalistycznych narzędzi najpopularniejsza była taśma klejąca, młotek i gwoździe, ale widziano także... łańcuchy, wiertarki i śruby, kartonowe statywy, liny i drut. Czasem zdjęcia były integralną częścią większej konstrukcji, w niektórych wypadkach dopełnieniem były zapalone świeczki, albo szkła powiększające.
Z każdą godziną siedziba dawnych zakładów zamieniała się w kolorowy magazyn dzieł sztuki. Nie podejmuję się oceniania walorów artystycznych prezentowanych prac, ale niektóre zdjęcia wcale nie wyglądały na robotę amatorów i na pewno wymagały sporych środków. Ogromnych rozmiarów fotogramy dominowały w głównej nawie hali. W bocznych pomieszczeniach można było znaleźć pojedyncze zdjęcia portfelowe obok cykli kilkudziesięciu zdjęć formatu pocztówkowego lub dużych prac studyjnych, reporterskich i eksperymentalnych. Sporo wisi portretów, ale są też dokumentacje z akcji artystycznych czy zdjęcia nadające się prosto do reklamy w magazynach ilustrowanych (oczywiście tych dobrych).
Wieszanie trwało aż do wernisażu czyli do godziny 18. kiedy to dyrygujący akcją przez megafon Jakub Winiarski wezwał wszystkich obecnych na zbiórkę. Bywalcy wystaw w galeriach przywykli do przemówień, historii powstawania zdjęć, przybliżania "podłoża ideologicznego" musieli mieć niezły ubaw słysząc po krótkim przywitaniu zestaw ogłoszeń informacyjnych. Jak się przemieszczać, gdzie jest toaleta, gdzie spać, gdzie się bawić po wernisażu, na co uważać i którędy chodzić nie należy. Nikt nikomu nie musiał mówić "o co tu chodzi", wszyscy przecież wiedzieli po co przyjechali - by się spotkać pokazać swoje prace, obejrzeć twórczość innych miłośników fotografii i dobrze spędzić czas. Nie mówiono nic o sponsorach bo poza uprzejmym zarządcą lokalu po prostu ich nie było. Była tylko radość z tego, że aż tyle osób chce działać i zaprezentować się innym.
Do organizatorów dołączyła w tym momencie Łódź Kaliska, której członkowie na czas wystawy też będą 'Bezdomni' - ich praca z symbolem Stoczni, Lechem Wałęsą (w tle) wymaga od oglądającego skupienia i... dobrego wzroku. Potem było już tylko nieskrępowane chodzenie i oglądanie, zaglądanie w zakamarki, picie piwa i słuchanie muzyki specjalnie skomponowanej na okoliczność wystawy.
Po przechodniej wizycie w bunkrze zagospodarowanym przez "Gdańsk Stocznia" (inauguracyjna wystawa Michała Szlagi) wieczór zakończył się w integracją ozdobioną jeszcze przez niesamowity pokaz pirotechniczny Stephena Rife'a. Kto miał dosyć wrażeń szedł spać do jednego z pokoi zasłanych szczelnie przez karimaty i śpiwory - będzie tak pewnie do przyszłej niedzieli...
Hala wystawowa otwarta jest codziennie między 12. a 20. Każdy z uczestników zobowiązany jest do odbycia przynajmniej 4-godzinnego dyżuru porządkowego (chyba bardziej dla bezpieczeństwa gości niż prac). Zakończenie po tygodniu w sobotę i niedzielę kiedy wszystkie prace trzeba ściągnąć - kto tego nie zrobi musi się liczyć z przepadkiem mienia.
Będziemy w Gdańsku za tydzień - finisaż na pewno będzie równie niezwykłym wydarzeniem.
Zachęcamy do przesyłania cyfrowych wersji zdjęć na adres bezdomna@fotopolis.pl - z dopiskiem stocznia. Powstanie z nich kolejna internetowa wersja wystawy, a jest też szansa na wydanie książkowe. Zdjęcia proszę przesyłać w formacie .JPG. dłuższy bok nie powinien przekraczać 600 punktów.
Więcej informacji organizacyjnych znajdziesz w artykule Bezdomna w Stoczni
Zapraszamy też do przeczytania innych artykułów o GALERII BEZDOMNEJ opublikowanych do tej pory w Fotopolis:
Artykuł o idei GALERII BEZDOMNEJ
Artykuł i fotograficzna relacja z wystawy w budynku przy ulicy Złotej
Artykuł o patronacie internetowym Fotopolis
Fotograficzna relacja i opis Stoczni Gdańskiej, 19.06.2002
Wszystkie niezbędne informacje o wystawie w Stoczni: jak dotrzeć, co ze sobą zabrać etc., 30.07.2002
Wybrane zdjęcia z warszawskiej edycji można oglądać w galeriach na naszych stronach: część 1, część 2 i część 3