Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Bogdan Frymorgen sięga poza tradycyjne ramy książki fotograficznej i powierza w nasze ręce rozbudowany zbiór esejów o przeżywaniu fotografii, postrzeganiu świata i życiu samym w sobie.
Korzystając z pretekstu, jakim są zdjęcia, autor „Frymografii” opisuje subiektywną relację z rzeczywistością za pośrednictwem aparatu. Kieruje obiektyw na rzeczy duże i małe. Na miejsca i na człowieka. Także na siebie. W swej ascetycznej prozie Bogdan Frymorgen przenosi nas w czasie i przestrzeni, żongluje historią i współczesnością, opowiada o rytuale przejścia z fotografii amatorskiej do dojrzałej.
"Frymografia" śledzi powstawanie stylu i towarzyszy zdjęciom w ich wielorakich odsłonach. W kilkudziesięciu skromnie ilustrowanych opowieściach wyłania się obraz fotografa pełniącego misję. Frymorgen służy fotografii - tak sam siebie określa. Jest dziennikarzem z wieloletnim stażem, londyńskim korespondentem radia RMF FM. Ma na swoim koncie kilka wystaw i albumów. Zajmuje się też nadzorem projektów fotograficznych i literackich. Ojciec i mąż, od niedawna dziadek, ciekawy świata podróżnik. Wszystkie te aspekty znajdują odzwierciedlenie w tekstach.
fot. Bogdan Frymorgen
Zdjęcia i proza Frymorgena uniwersalizują człowieka. Opisują jego kondycję w różnych kontekstach. Miejsce akcji nigdy nie jest wyłącznie miejscem. Czas przestaje być linearny. Fotograf tylko pozornie fotografuje. W rzeczywistości porządkuje świat na swoich zasadach. Aparat to młotek, a zdjęcie to gwóźdź - podkreśla Frymorgen, stroniąc od fetyszyzowania technicznego aspektu współczesnej fotografii. Unika stereotypów - w tej książce nie znajdziecie wiele informacji o sprzęcie. Autor wprowadza natomiast pojęcia kadru pierwotnego i pre-wizualizacji - które pomagają mu w uzyskaniu twórczej konsekwencji. Fotografia jest też dla Frymorgena formą terapii. To narzędzie do godzenia się lub rozliczania z przeszłością. To także kryształowa kula, o czym dowiadujemy się często dopiero po latach.
Frymografia opowiada również o szukaniu kontaktu z przeszłością: to Lanckorona widziana oczami prababki czy Chorwacja rozliczana z wojennych grzechów surowym obiektywem dziennikarza. To Londyn - miasto Frymorgena - które sam nazywa potworem i tak je fotografuje. Plac w Marrakeszu staje się dla niego partią szachów, a mazurska wioska opowieścią o nieuchronnych zmianach. Frymorgen, zabiera nas także dosłownie w podróż dookoła świata, choć robi to przewrotnie. Różnicuje swój styl - poetycka proza opowiadań przeplata się z reportażowym spojrzeniem. W tle zawsze jest obraz - zawsze inny - tętniący muzyką, ogłuszający pustką czy ociekający terrorem.
fot. Bogdan Frymorgen
fot. Bogdan Frymorgen
Frymorgen umiejętnie dobiera słowa. Podobnie jak w swojej fotografii, także w pisarstwie wyznaje zasadę: mniej to więcej. W końcu rozlicza się sam ze sobą, pisząc o kosztach, jakie z uwagi na jego pasję poniosła cała rodzina. To szczera i odważna proza, w której dużo jest światła i cienia.
Książka „Frymografia” ukaże się w lutym 2022 roku nakładem wydawnictwa Auteria.
Więcej informacji znajdziecie na stronie austeria.pl.