Branża
Nowe AI tworzy całe sesje na podstawie prostych fotek odzieży. Nie potrzeba już ani modela ani fotografa
Park.
Niby oferuje nam luźne zachowania.
Niby jest miejscem wypoczynku...
niby...
Park.
Przestrzeń wolna od naleciałości politycznych, a tak naprawdę przestrzeń przez władzę skrupulatnie zaplanowana.
Niby najmniej naznaczona znaczeniowo przestrzeń społeczna...
W parkach jednak jest coś niepokojącego. Niby obcowanie z naturą, ale z drugiej strony z taką przyrodą zaprogramowaną, przystrzyżoną, zrobioną. Park - z elementami pozornej dzikości i uczłowieczenia jakiejś przestrzeni, poskromienia natury. Smutne to i prawdziwe.
Park to takie miejsce pomiędzy miastem a wypadem za miasto.
No i te narzucające się ławki - to tu oto masz usiąść, to tu masz spojrzeć i na to się patrzeć. Nie ma miejsca na zbyt wiele spontaniczności, nie ma za bardzo, gdzie się zaszyć. Park narzuca co trzeba, a co wypada, i proponuje terror miejskiego odpoczynku. Park - oaza sztucznego wypoczynku? Nakaz relaksu? Być może park to przeżytek i powinniśmy zacząć eksplorować inne, bardziej zapuszczone i zaniedbane miejsca - białe plamy w mieście.(1) Być może...
A jednak Filip Springer pokazuje, że ludzie potrafią odkrywać nowe miejsca, nawet w tak szczelnie zaplanowanych przestrzeniach i schodzą z utartej ścieżki parku miejskiego.
tekst: Aleksandra Śliwczyńska-Kupidura
(1) Patrz tekst Jakuba Bąka na stronach internetowego czasopisma "Punkt" www.punktmag.pl.