Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Specjalny kod będzie umieszczany na bagnecie obiektywu i ma pozwalać na identyfikację obiektywu przez przyszłe, cyfrowe korpusy systemu Leica M. To pierwszy krok w kierunku cyfrowej wersji, jednego z najstarszych i najbardziej uznanych systemów małoobrazkowych.
Od 1 lipca 2006 roku wszystkie obiektywy z bagnetem M będą zaopatrzone w 6-bitowy czarnobiały kod identyfikacyjny. Dzięki niemu, aparat będzie mógł rozpoznać obiektyw i w pełni wykorzystać jego możliwości. Jak informuje Leica, również nieoznaczone obiektywy będą doskonale współpracowały z cyfrowym korpusem, jednak nie będą mogły korzystać z niektórych cyfrowych usprawnień. Dodatkową zaletą kodu, będzie możliwość automatycznego umieszczenia informacji o użytym obiektywie w nagłówku EXIF pliku zdjęciowego.
Tradycyjnie Leica nie zapomina o wiernych użytkownikach swojego systemu. Firma przygotowała listę obiektywów, które za cenę 95 euro mogą otrzymać kod w serwisie klienta firmy. Pełna lista aktualnie produkowanych obiektywów oraz wycofanych ze sprzedaży, które kwalifikują się do "okodowania" znajduje się w pliku PDF, który można pobrać klikając tutaj. Warto wspomnieć, że w tej drugiej grupie są obiektywy, które były produkowane począwszy od lat 60-tych i 70-tych. Naprawdę imponujące.
Leica po raz kolejny potwierdza, że warto wydać sporo na obiektywy i aparaty tej firmy, bo wraz z doskonałą jakością otrzymujemy doskonałą dbałość o klienta, a także możliwość bezproblemowego przejścia na technikę cyfrową. A właściwie uzupełnienia nią tradycyjnej fotografii, bo nie wyobrażam sobie, że ktoś pozbędzie się swojej "m-szóstki" gdy już zakupi Digital M. Zanim jednak zobaczymy nowy aparat, zapraszam do przeczytania naszego wywiadu z Corriną Stahl z Leica Camera AG, gdzie padają pierwsze informacje o cyfrowym systemie M