Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Pamiętacie jeszcze metasoczewki, nad którymi pracują naukowcy z Harvardu? Na płaskie obiektywy jeszcze poczekamy, ale technologia już niedługo może być używana w celu korygowania wad optyki.
Przed dwoma laty po raz pierwszy usłyszeliśmy o metasoczewkach - nanostrukturach z ditlenku metanu, które będąc mniejsze od długości poszczególnych fal światła są w stanie je „pociąć” i kontrolować ich fazę, amplitudę oraz polaryzację. Miałyby one posłużyć do stworzenia płaskich, lekkich i pozbawionych wad optycznych obiektywów, które w dodatku byłyby tanie w produkcji.
Choć w technologii tej dokonano już kilku przełomów, na rewolucję w optyce prawdopodobnie jeszcze trochę poczekamy. Mimo to odkrycia naukowców z Harvardu mogą już niedługo znaleźć praktyczne zastosowanie w branży producentów optyki. Te same rozwiązania, co w przypadku metasoczewek wykorzystano bowiem do stworzenia tzw. metakorektora. Tym razem jest to bazująca na wspomnianych nanostrukturach powłoka, która nakładana na dowolną soczewkę mogłaby drastycznie zredukować występowanie aberracji chromatycznej.
Przykład nanostruktur używanych w metakorektorze
- Dzisiejsza optyka, zarówno ta którą znajdujemy w smartfonach, jak i zaawansowanych mikroskopach, bazuje na technologii opracowanej w XVIII wieku. Układy złożone, które korygują skupianie różnych długości fal za pomocą kilku soczewek wymyślono około 1730 roku. Choć rozwiązanie to jest efektywne, to zarazem drogie w produkcji i wymagające precyzyjnej regulacji. Czy to nie najwyższy czas na modernizację? - pytają naukowcy z Harvard School of Engineering and Applied Sciences (SEAS) - Naszą technologię można stosować ze zwykłymi soczewkami, by zwiększyć wydajność układów optycznych, przy jednoczesnym zmniejszeniu ich rozmiarów. Fundamentalna różnica w sposobie korekcji aberracji chromatycznej pozwala nam ominąć ograniczenia danych soczewek.
Działania metakorektora w praktyce możecie zobaczyć na poniższym przykładzie, Górne zdjęcie wykonano bez jego użycia, dolne - po nałożeniu na soczewkę wspomnianej powłoki. Trzeba przyznać, że różnica jest diametralna.
Naukowcy zapewniają, że opracowana przez nich technologia znajdzie zastosowanie w dowolnej odnodze branży optycznej. Z założenia mogłaby bowiem znacznie obniżyć koszty i skomplikowanie procesu produkcji obiektywów, przy jednoczesnym zwiększeniu ich wydajności (przynajmniej pod względem redukcji aberracji chromatycznej). Jak pamiętamy z wcześniejszych doniesień, technologia ta miała być stosunkowo łatwa w aplikacji i niedroga, a tu wydaje się, że mamy do czynienia z jej jeszcze uproszczoną formą. Jeśli okaże się, że całość sprowadza się tu do nałożenia specjalnej warstwy, której struktura nie zmienia się w zależności od rodzaju soczewki, możemy spodziewać, że praktyczne zastosowania zobaczymy bardzo niedługo.
Aktualnie naukowcy szukają sposobów na komercjalizację technologii i pracują nad zwiększeniem jej wydajności w zakresie miniaturowych układów optycznych.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem seas.harvard.edu.