Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Punktualnie o godzinie 17 w Galerii Starmach rozpoczęła się uroczystość otwarcia 5. Edycji Miesiąca Fotografii w Krakowie. Licznie zebranych gości przywitał dyrektor Festiwalu, Tomek Gutkowski. Po krótkim wstępie i skromnym przemówieniu Przemysława Pokryckiego - sprowadzającego się do dziękuję i zapraszam - Miesiąc Fotografii w Krakowie został oficjalnie otwarty. Tak krótka przemowa autora, w moim odczuciu była wystarczająca, a to ze względu na to, że zdjęcia z cyklu Rytuały Przejścia nie potrzebują komentarza. Przemysław Pokrycki, uznawany za jednego z najbardziej obiecujących artystów młodego pokolenia w Polsce, udokumentował ceremonie współczesnych polskich rodzin. Pomimo zmian zachodzących w obyczajowości i w otaczającym świecie, chrzciny, komunie, śluby i pogrzeby nadal pozostają najważniejszymi momentami w życiu rodzinnym Polaków.
Ekspozycja, dzięki imponującym rozmiarom zdjęć, doskonałej oprawie oraz oczywiście wysokiemu poziomowi prac, prezentowała się znakomicie.
Równie dobrze dopracowana okazała się kolejna wystawa Pojawianie się / znikanie - Niemiecki Album - Współczesna fotografia niemiecka eksponowana w Bunkrze Sztuki. Na wystawę składają się prace artystów w większości związanych z tzw. szkołą dusseldorfską. Przekrojowa ekspozycja, przygotowana specjalnie dla Miesiąca Fotografii przez niezależnego niemieckiego kuratora Michaela Staaba, we współpracy z NRW Kulturstiftung, obejmuje prace artystów takich jak m.in.: Thomas Neumann, Natalie Czech, Simone Nieweg, Bernhard Fuchs, Daniel Gustav Cramer, Laurenz Berges, Anja Bohnhof oraz sławnych Bernda i Hilli Becherów.
Wieczorem natomiast w Galerii Camelot odbyły się jeszcze dwa wernisaże, tym razem młodych artystów: Tomasa Agat Blonskiego Jesteśmy prezentującego czarno-białe portrety kur oraz absolwenta poznańskiej ASP - Adama Pańczuka Czeladońka.
Po pierwszym dniu Miesiąca, na podstawie frekwencji oraz sposobu prezentacji wystaw można prorokować albo przynajmniej mieć uzasadnioną nadzieję, że zapowiada się wyjątkowa uczta dla zmysłów. Żeby jej skosztować, wystarczy odwiedzić Kraków.