Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Sony przez lata umykało aferom związanym z wadami produkcyjnymi czy kontrolą jakości. Teraz w amerykańskim sądzie został złożony przeciwko firmie pozew, którego autor twierdzi, że najbardziej popularna pełna klata producenta ma wadliwą migawkę.
Sony A7 III to prawdopodobnie najbardziej popularny aparat ostatnich lat, a z pewnością najchętniej kupowana pełna klata w systemie producenta, która za sprawą rozwijającego się powoli rynku wtórnego zaczyna przezywać swoją drugą młodość. Czy jednak możliwe, żeby przez 3 lata od premiery nie wychwycono wady fabrycznej aparatu?
Tego zdania jest John Guerriero, który w sądzie w Nowym Jorku złożył przeciwko firmie pozew, twierdząc, że migawka aparatu Sony A7 III zbudowana jest w sposób, który znacznie ogranicza jej żywotność. Podczas gdy producent szacuje żywotność moduły na ok. 200 tys. cykli, według Guerriero wielu użytkowników doświadczyło jej awarii przy niewielkim przebiegu poniżej 50, a nawet 10 tys. cykli. Co więcej, wada w większości wypadków objawia się bardzo podobnymi symptomami, co sugeruje, że nie jest problem jednostkowy.
Problemy z migawką mają początkowo objawiać się jej nienaturalnym dźwiękiem oraz pojawiającym się komunikatem o niekreślonym błędzie aparatu. Następnie następuje jej zablokowanie, lub wygięcie, które uniemożliwia dalszą pracę z aparatem.
fot. United States District Court for the Southern District of New York
Wśród domniemanych przyczyn tego problemu podaje się m.in. zbyt bliskie umiejscowienie kurtyny migawki względem jej frontowego elementu, niską wytrzymałość materiału, z którego jest wykonana, a także podatność na chwytanie między listki drobin kurzu i innej materii.
Głównym powodem złożenia pozwu nie jest jednak samo to, że migawka się psuje (w końcu żaden producent obecnie nie daje gwarancji na jej żywotność), ale raczej fakt, że awaria następuje zwykle krótko po okresie gwarancyjnym, który w USA trwa tylko rok, co zmusza użytkowników do ponoszenia kosztów naprawy, a nie wynika ze sposobu użytkowania aparatu.
Choć może się wydawać, że tego typu pozew nie ma szansy powodzenia, znajduje on podparcie w prawie biznesowym stanu Nowy Jork, według którego Sony podpada w tym przypadku pod paragrafy dotyczące m.in. wprowadzania w błąd, nielegalnego bogacenia się czy naruszenia zasad gwarancji. Dodatkowo pozew wskazuje na to, że firma miała być świadoma wady już niedługo po premierze aparatu. Świadczyć o tym ma także złożona przed dwoma laty w serwisie Change.org petycja w tej sprawie.
Pozew złożony został w imieniu wszystkich użytkowników aparatów Sony A7 III w stanie Nowy Jork, a jego autor, którego reprezentuje firma prawnicza Sheehan & Associates P.C domaga się m.in. odszkodowania za poniesione przez użytkowników straty i zwrot kosztów sądowych.
Czy pozew przyniesie użytkownikom jakieś korzyści? Samo ustalenie winy na drodze sądowej będzie pewnie trwało zbyt długo, aby ktokolwiek zainteresowany aparatem miał odnieść korzyści z tytułu wygranej, ale jeśli okaże się, że problem jest powszechny, jest szansa, że całość zakończy się ugodą, a producent wystartuje z serwisowym programem wymiany wadliwego modułu. O ile rzeczywiście jest on wadliwy.
I tutaj istotne pytanie. Czy kiedykolwiek spotkaliście się z tym problemem w swoich modelach A7 III?
Więcej informacji o sprawie znajdziecie na stronie lawstreetmedia.com. Pełna treść pozwu dostępna na stronie docketalarm.com.