Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Przejęcie archiwów Corbis ze zwykłej transakcji biznesowej staje się coraz gorętszym tematem. Głównie za sprawą potencjalnych skutków jakie może wywołać. Niedawno informowaliśmy Was o fotografach, którzy w procesie przejęcia utracili kontrolę nad zdjęciami zamieszczonymi w serwisie Demotix, będącym jedną z odnóg Corbis. Konsekwencje przejęcia mogą być jednak dużo bardziej poważne, nie tylko dla świata fotografii.
W kolekcji ponad 100 mln zdjęć będących tematem przejęcia, znajdowało się wiele ikonicznych, ważnych kulturowo i historycznie zdjęć. Marylin Monroe z podwianą spódnicą, Albert Einstein wystawiający język czy Jimi Hendrix na festiwalu Woodstock, to tylko niektóre z nich. O te kadry raczej nie musimy się martwić, ale czy to samo możemy powiedzieć w przypadku zdjęć “Tank Mana” wykonanych po brutalnym stłumieniu protestów na placu Tiananmen w 1989?
Fotografia Jeffa Widenera z Associated Press, przedstawiająca samotnego człowieka blokującego kolumnę czołgów weszła do masowej świadomości i stała się najczęściej przywoływanym obrazem ilustrującym tamte wydarzenia. Podobne zdjęcia wykonało wtedy jeszcze 3 innych zagranicznych fotoreporterów oraz przypadkowy przechodzień, a niektóre z nich trafiły do archiwów Corbis. Zajścia z wiosny 1989 roku wciąż są w Chinach tematem tabu, a informacje o nich skutecznie blokowane przez rządowe media. O tym, że zdjęcia ze zdarzenia nie będą dystrybuowane w Chinach jesteśmy właściwie przekonani, ale czy przejęcie do nich praw przez chińską firmę może oznaczać problemy także z dystrybucją międzynarodową?
- Jesteśmy w pełni zaangażowani by stać się godnym następcą Corbis i zapewniamy, że wszystkie zdjęcia wchodzące w skład przejętych archiwów będą dalej dostępne na rynku międzynarodowym. - piszą przedstawiciele China Visual Group w oświadczeniu przesłanym do dziennika The New York Times.
Okazuje się też, że Corbis Images pełniło jedynie rolę pośrednika w dystrybucji zdjęć, a pełne prawa pozostają w rękach agencji Reuters i Associated Press. Corbis posiada prawa do innego ujęcia tego zdarzenia, które jednak dużo rzadziej pojawiało się w mediach. Wygląda więc na to, że fotografie z okolic placu Tiananmen nie znikną, ale całe zajście rodzi pytania o bezpieczeństwo tysięcy innych zdjęć dokumentujących współczesną historię Państwa Środka, które również przeszły w chińskie ręce.
Więcej informacji znajdziecie na stronie nytimes.com