Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Czyżby szykowała się nowa linia produktów spod znaku Canon PowerShot? Model TX1 nie ma bezpośredniego poprzednika, choć kieszonkowe wymiary (89 x 60 x 29 mm) i stalowa obudowa wskazują na pewne powinowactwo z aparatami linii Ixus. Jak już wspomnieliśmy, konstrukcja PowerShota TX1 sugeruje, że producentowi zależy na zwróceniu uwagi osób, które szukają i cyfrówki, i kamery. Aparaty cyfrowe od dawna pozwalają na rejestrację sekwencji wideo, ale dopiero teraz zaczynają pod tym względem rywalizować z kamerami.
Aparat wyposażono w matrycę CCD 7,1 Mp (rozmiar 1/2,5 cala) oraz 10-krotny zoom optyczny o polu widzenia odpowiadającym zakresowi 39-390 mm w małym obrazku. Oczywiście obiektyw jest stabilizowany (to funkcja, która powoli staje się obowiązkowym wyposażeniem cyfrówek). Szkoda, że użytkownik nie będzie miał do dyspozycji prawdziwego szerokiego kąta lub chociaż ekwiwalentu 35 mm. Ale trudno - ten model ma zachęcać do kupna czym innym. Chodzi oczywiście o fakt, że mamy do czynienia z połączeniem aparatu z kamerą i to niekoniecznie ze wskazaniem na ten pierwszy element. Konstrukcja PowerShota TX1 i ruchomy wyświetlacz LCD (o zaskakująco niskiej rozdzielczości - zaledwie 115 tys. punktów) sprawiają, że można go używać jak kieszonkowej kamery - zresztą wszystkie zdjęcia produktu ukazują go w pozycji pionowej.
Oczywiście aparat przystosowano do filmowania nie tylko konstrukcją, ale też możliwościami. Udostępniono bowiem tryb rejestracji sekwencji wideo o rozmiarach 1280 x 720 z prędkością 30 kl./s. Maksymalnie da się zapisać 4 GB filmów (w najwyższej jakości wystarczy to na 13 min. nagrania), które można następnie odtworzyć bezpośrednio z aparatu na ekranie telewizora HDTV za pomocą kabla kompozytowego dołączonego do zestawu. Optyczna stabilizacja obrazu dostępna również w trybie rejestracji wideo dodatkowo zwiększa funkcjonalność trybów filmowych.
Opisywany aparat wyposażono w najnowszy procesor obrazowy DIGIC III, który odpowiada za szybkie działanie urządzenia, wysoką jakość zdjęć oraz obniżone w stosunku do poprzedników zapotrzebowanie na prąd. Producent chwali się również systemem rozpoznawania twarzy dostępnym zarówno trybie rejestracji, jak i odtwarzania. W tym drugim przydaje się m.in. do automatycznego usuwania efektu czerwonych oczu podczas postedycji bezpośrednio w aparacie.
Warto jeszcze wspomnieć o czujniku pozycji aparatu, który odpowiednio zmienia orientację obrazu wyświetlanego na LCD w zależności od tego, czy fotografujemy w pionie, czy w poziomie. Canon poszedł w ślady konkurencji umożliwiając użytkownikowi szybkie podbicie czułości (za pomocą jednego przycisku) pozwalające zachować krótki czas migawki przydający się do zamrażania ruchu - funkcję tę nazwano Auto ISO Shift. Zakres czułości zamyka się ekwiwalentem ISO 1600, który tak jak stabilizacja zaczyna już powszechnieć (choć pod względem jakości obrazu jest jeszcze wiele do zrobienia...).
Opisywany aparat zapisuje pliki na kartach SD/SDHC/MMC/MMC Plus. Co ciekawe, wbrew obowiązującej tendencji, TX 1 nie ma wbudowanej pamięci. Więcej szczegółów technicznych w zamieszczonych poniżej specyfikacjach.
Canon PowerShot TX1 trafi do sprzedaży na całym świecie jeszcze w marcu bieżącego roku. Amerykańską cenę zalecaną przez producenta ustalono na poziomie 499 $.
Na japońskiej stronie producenta udostępniono do pobrania dwa zdjęcia wykonane opisywanym aparatem. Można je ściągnąć tutaj.
Dane techniczne aparatu Canon PowerShot TX1