Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
O Optio M10 pisaliśmy, że zastępuje całą serię 'S' i sam otwiera nową linię 'M'. Minęło pół roku więc pora najwyższa, by pojawił się kolejny aparat, tym razem Optio M20. Na szczęście zmiany nie polegają tylko na podniesieniu czułości z 6 do 7 Mp.
Pierwsza rzucająca się w oczy właściwość to wysoki maksymalny ekwiwalent czułości ISO 1600. Zwraca uwagę fakt, że występuje on bezpośrednio po ISO 400 (brak wartości pośredniej), a więc można się domyślać, że jest on uruchamiany w trybie tematycznym "redukcja drgań". Oczywiście nie jest to stabilizacja optyczna. Natomiast bardziej zaawansowany jest tryb wideo, w którym nie tylko podniesiono rozdzielczość (do 640 x 480, 30 kl/s), ale także wprowadzono tzw. "cyfrową redukcję wstrząsów". Polega ona na nieznacznym zawężeniu pola widzenia - aparat węższą ramką kompensuje drgania w obrębie większej (niewidocznej dla użytkownika) ramki.
Lista programów tematycznych jest podobna, choć zniknęły tryby 'fajerwerki' i 'miękkie zdjęcia'. Pojawiły się za to nowe: wspomniana już 'redukcja drgań' oraz 'ramka kadrowania'. Producent podkreśla zalety trybu "zielonego", który rozpoznaje automatycznie typ sytuacji i dobiera optymalne parametry zgodne z jednym z trybów tematycznych. Podobnie działa funkcja rozpoznawania twarzy. Aparat po wykryciu postaci automatycznie ustawia ostrość i parametry ekspozycji.
Inne cechy znamy z Optio M10. Niskie zużycie energii, śledzący tryb ostrości, 9-punktowy system autofokus, duży 2-5 calowy wyświetlacz i brak celownika optycznego. Obiektyw jest nadal 3-krotny, ale ma nieco gorszy zakres (38 - 114 mm) i jest ciemniejszy (F3.1 - F5.9). Zdjęcia, filmy i dźwięk zapisywane są w pamięci wbudowanej 22 MB lub na kartach SD (także SDHC). Aparat będzie można obejrzeć podczas zbliżających się targów Photokina 2006. Zapewne wkrótce potem trafi do sprzedaży.