Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Coraz popularniejsze lustrzanki cyfrowe oprócz wielu zalet narażone są na zabrudzenia matrycy. Zanieczyszczenia dostają się do aparatu najczęściej podczas wymiany obiektywu, ale też mogą przenikać przez nieszczelne mocowania. Typowe wakacyjne sytuacje jak plaża czy las jeszcze bardziej narażają lustrzanki, a usuwanie ciemnych plamek zabrudzeń z błekitnego nieba na kilkudziesięciu zdjęciach, to jedna z bardziej niewdzięcznych czynności, jaką można sobie wyobrazić.
W Internecie i w czasopismach fotograficznych można znaleźć mnóstwo porad opisujących sposoby czyszczenia matrycy aparatu, tak samo, jak wiele głosów... odradzających samodzielne wykonywanie tej operacji i powierzenie jej serwisowi. Rzeczywiście, samodzielne czyszczenie matrycy może wiązać się z pewnym ryzykiem.
Z pomocą osobom, które chcą samodzielnie czyścić matrycę przychodzi amerykańska firma Green Clean oferująca dwa zestawy do bezpiecznego czyszczenia sensora aparatu cyfrowego: podróżny i profesjonalny. W obu znajduje się pojemnik z podciśnieniem, który po podłączeniu specjalnej przystawki pozwala bezdotykowo odkurzyć matrycę z zanieczyszczeń. Wszystkie zanieczyszczenia wciągane są do pojemnika i tam zatrzymywane. Producent przeciwstawia to tradycyjnej metodzie czyszczenia matrycy za pomocą sprężonego powietrza, w której zanieczyszczenia są wydmuchiwane z matrycy, ale większość z nich zostaje gdzieś w korpusie aparatu.
Zestaw podróżny dostępny w sklepach internetowych za około 40 USD składa się z małego pojemnika z podciśnieniem i zestawu odkurzającego z dwoma końcówkami.
Bardziej rozbudowany jest zestaw profesjonalny. Za około 70 USD otrzymujemy dwa razy większy pojemnik z podciśnieniem, zestaw odkurzający z trzema dodatkowymi końcówkami, specjalne szpatułki do usuwania trwalszych zabrudzeń na mokro i sucho oraz antystatyczną ściereczkę do polerowania.
Oba zestawy mogą okazać się bardzo przydatne zarówno w podróży jak i na przykład w studiu. Mamy nadzieję, że wkrótce znajdzie się polski dystrybutor. Tymczasem pozostają zakupy w zagranicznych sklepach internetowych