Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Blendy, choć nieocenione w pracy plenerowej, nie należą do najwygodniejszych w transporcie. Chyba, że dysponujecie nową, sprytnie przemyślaną konstrukcją Lastolite.
Czy w przypadku tak prostego narzędzia, jakim jest blenda, są jeszcze miejsca na usprawnienia? Należąca do Manfrotto marka Lastolite udowadnia, że tak. Lastolite HaloCompact to blenda zaprojektowana na nowo tak, aby być jak najbardziej poręczną w transporcie.
Całość bazuje tutaj na składanej aluminiowej ramie, która oferuje nam średnicę aż 85 cm - mamy więc do czynienia z dużym i poręcznym odbijaczem światła. Dzięki technologii RapidExoframe, szkielet składa się, a po zapakowaniu całość zajmie jedynie 6,5 x 27 x 6,5 cm - tyle co kompaktowa parasolka. Bez problemu zmieścimy ją do każdej torby fotograficznej, a nawet kieszeni kurtki. Do tego, opakowanie wyposażono w karabińczyk, umożliwiający podpięcie go do plecaka czy szlufki w spodniach.
HaloCompact dostępna jest w dwóch wersjach: z biała i srebrną powierzchnią odbijającą, lub z panelem dyfuzyjnym. Trochę szkoda, że obydwa warianty nie są oferowane w ramach jednego zestawu. Brak ten wynagradza nam jednak obecność mocowania statywowego, które pozwoli zamocować blendę do wszelkiego rodzaju wysięgników czy statywów.
Nic co dobre nie jest jednak tanie. W obydwu wariantach za blendę zapłacimy 71 funtów (około 350 złotych). Biorąc pod uwagę, że duże standardowe blendy 6w1 możemy kupić za około 50 zł, cena wydaje się nieco wygórowana. Na razie nie wiemy kiedy i w jakiej cenie akcesorium trafi na polski rynek.
Więcej informacji o produktach marki znajdziecie pod adresem manfrotto.co.uk/lastolite.