Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Epistemologia - teoria poznania, czyli badania nad tym, co wiemy i skąd to wiemy, może być fascynująca. Zwłaszcza, kiedy szaleje na parkiecie w parze z psychologią.
Dawno temu zdałem obie sprawę z tego, że pewne "fakty" wydają nam się "sensowne". Zdarza się też, że bywają zgodne z prawdą. Czasem jednak nie mają z prawdą nic wspólnego. Co nie przeszkadza większości ludzi święcie w nie wierzyć.
Fotografia jest pełna przykładów "prawd", które nie mają odbicia w rzeczywistości, ale wszystkim wydają się sensowne.
Jednym z pierwszych przykładów takiej "prawdy", z którymi się zetknąłem, była teoria Freda Pickera - właściciela firmy produkującej materiały i akcesoria używane w ciemni. (Picker zmarł kilka lat temu, ale jego firma - Zone VI, została sprzedana Calumetowi parę lat wcześniej). Napisał on mianowicie, że utrwalacz jest cięższy od wody i dlatego opada na dno płuczki do odbitek, więc płuczki, które odprowadzają wodę dołem (przez dno) są najlepsze.
Brzmi przekonująco i sensownie, prawda? Ludzie uwierzyli. I to tak bardzo, że stali gorliwymi wyznawcami tej teorii, mimo że... jest błędna.
Utrwalacz rzeczywiście jest cięższy od wody, ale kiedy wypłukujemy go z odbitki, tworzy roztwór wodny, z którego już się nie wytrąca. W buzującej w płuczce do odbitek wodzie utrwalacz jest wypłukiwany niemal błyskawicznie i zawsze bezpowrotnie. Jeśli wymieszacie pół litra wody z taką samą ilością utrwalacza i wlejecie ten roztwór do butelki, którą odstawicie na pół roku na półkę, i po sześciu miesiącach ją otworzycie, to jak myślicie - czy woda oddzieli się od utrwalacza, a ten drugi opadnie na dno? Nigdy w życiu. A skoro utrwalacz nie wytrąca się z roztworu wodnego przez pół roku odpoczynku na półce, na pewno nie wytrąci się przez godzinkę spędzoną w płuczce pod bieżącą wodą.
Tak naprawdę prawie cały utrwalacz jest wypłukiwany z barytowej odbitki w pierwszych kilku chwilach. Potem zostają go mikroskopijne ilości, w większości uwięzione we włóknach papieru. Okazuje się, że aby skutecznie pozbyć się utrwalacza z odbitki, wystarczy zostawić ją w stojącej wodzie. David Vestal pokazał kiedyś, że da się wypłukać barytową odbitkę w zaledwie kilku milimetrach stojącej wody - wystarczy kilka razy zmienić kąpiel. Zresztą, spróbujcie sami - wypłuczcie świeżo utrwaloną odbitkę pod bieżącą wodą przez minutę, dwie. Następnie włóżcie ją na dziesięć minut do kuwety o dnie ledwie zakrytym destylowaną wodą. Pod koniec kąpieli zamieszajcie kuwetą, odlejcie wodę i powtórzcie całą operację jeszcze dwukrotnie. Sprawdźcie, czy w papierze zostało choć trochę utrwalacza. Okaże się, że odbitka została świetnie wypłukana.
Mimo to przekonanie, że "utrwalacz opada na dno" wciąż trzyma się mocno. Sam nie wiem, jak dużo energii straciłem przez lata, próbując wybić ludziom z głowy te brednie. A kiedy już byłem pewny, że mi się udało, okazywało się, że wszyscy i tak wierzą w to, co chcą. Czemu? Bo to "brzmi sensownie", i tyle. Jeden facet powiedział mi nawet kiedyś, że zrozumiał wszystkie moje argumenty i że go przekonałem, ale ponieważ tyle razy słyszał o tym, że utrwalacz opada na dno płuczki, i to z tylu źródeł, że najzwyczajniej w świecie nie potrafi przestać w to wierzyć!
Istnieje mnóstwo takich fotograficznych mitów. To samo dotyczy znacznie młodszej fotografii cyfrowej pełnej całkiem sensownie brzmiących, ale mylnych sądów, które niezwykle trudno wykorzenić. Mógłbym je tu wypisać i szczegółowo omówić, ale wiem, że i tak nic bym nie wskórał, więc sobie daruję.
W katalogu Calumeta wciąż można znaleźć kilka produktów marki Zone VI. Jeden z nich to specjalna płuczka o nazwie Zone VI Studios Washing Machine. Oczywiście opis podkreśla, że woda wlewa się górą, a wylewa u dołu. Na szczęście fragment o cięższym od wody utrwalaczu opadającym na dno został skasowany. I Bogu dzięki.
----
Fotograficzny blog Mike\'a: The Online Photographer
Książki Mike\'a i darmowe pliki do pobrania: www.lulu.com/bearpaw
Podyskutuj o "Fotografie niedzielnym" na Forum Fotopolis.
W latach 1994-2000 Mike Johnston był redaktorem naczelnym magazynu PHOTO Techniques. Od 1988 do 1994 roku był redaktorem bardzo cenionego periodyku Camera & Darkroom. Choćby z tego powodu stał się jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy amerykańskiego rynku fotograficznego ostatniej dekady.
Co miesiąc (przedtem co niedziela) Mike pisze swój felieton zatytułowany "Fotograf niedzielny", w którym daje wyraz swoim kontrowersyjnym poglądom na temat przeróżnych zjawisk, jakie mają miejsce w świecie fotografii.
Mike Johnston pisze i publikuje niezależny kwartalnik The 37th Frame, który adresowany jest do maniaków fotografii. Jego książka zatytułowana The Empirical Photographer ukazała się w 2005 roku.
Autor udzielił nam pozwolenia na przetłumaczenie i opublikowanie jego felietonów w wyrazie wdzięczności dla swoich krewnych - państwa Nojszewskich mieszkających w Oak Park w stanie Illinois.