Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
...A lato było piękne tego roku...
Październik już praktycznie za nami. Abstrahując od tego, że rzeczywiście skończył się pięknym wydarzeniem - mnie każdy październik kojarzy się z jednym: początkiem roku szkolnego. Od czasu, kiedy w wieku sześciu lat poszedłem do podstawówki - każdy październik wygląda tak samo a nawet bardziej. Od 13 lat stoję po drugiej stronie barykady i staję twarzą w twarz z nowymi hordami uczniów. I za każdym razem zastanawiam się co chcę im powiedzieć i czego oni chcą się nauczyć.
Nawiązując do tytułu mojego ulubionego programu (bądź, co bądź edukacyjnego) - dzisiejszy felieton sponsoruje literka "O". Jak "obsesja". To słowo coraz częściej przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o tym, w jaki sposób młodzi fotograficy powinni podchodzić do swojej pracy. W dzisiejszych czasach olbrzymiej konkurencji na rynku jedynie obsesyjne wręcz zaangażowanie może przynieść efekty. Bo na sukces w tej dziedzinie składa się wiele elementów - od samego pomysłu na zdjęcia po umiejętność ich sprzedania. Obsesja musi charakteryzować osoby, które chcą nauczyć się czegoś konkretnego z punktu widzenia klasycznej techniki fotograficznej. Brak ministerialnego programu nauki fotografii sprawia, że w każdej szkole program jest całkowicie autorski. Można u nas zostać magistrem fotografii nie mając nawet odrobiny kontaktu z fotografią srebrową i ciemnią. Tradycyjne metody są coraz ważniejsze w fotografii artystycznej - vide "Deep South" Sally Mann ze zdjęciami robionymi w oparciu o 100-letnią tradycję. A u nas w modzie jest akurat cyfra.
Obsesyjną wiarą w swoją wizję muszą charakteryzować się studenci szkół artystycznych. Każdy z nich spotka na swej drodze profesora, który pragnie stworzyć swoje klony nie zwracając najmniejszej uwagi na rozwój osobowości swoich podopiecznych. Trudno przez lata szkoły robić swoje zdjęcia musząc jednocześnie dostosowywać prace egzaminacyjne do wymagań prowadzącego pracownię.
Obsesja nie jest jednak słowem o pozytywnych konotacjach. Może więc powinna sponsorować nas literka "P" - jak "pasja". Pasja w dążeniu do poprawy swoich umiejętności. Pasja to miłe słowo - kojarzy się z hobbystą, miłośnikiem, amatorem. Patrząc na historię fotografii do przodu pchali ją właśnie pasjonaci. Wystarczy wymienić Georga Eastmana i Oscara Barnacka. Jeśli chodzi o rozwój fotografii jako sztuki, również najwięcej zawdzięczamy pasjonatom. Atget, Adams, Kertesz, Munkacsi, Ray, Stieglitz - to przede wszystkim pasjonaci obrazu, w drugiej kolejności fotograficy.
Na "P" zaczyna się również inne ważne słowo - plan. Warto zaplanować sobie najbliższe miesiące i najbliższe lata. Plan ten powinien dotyczyć tak kwestii sprzętowych, jak i stricte artystycznych. Sprzęt jest o tyle ważny, że pozwala nam zrealizować "prewizualizowane" zdjęcia. Nigdy jednak nie powinien być celem samym w sobie. Poddani naciskowi reklam i opinii czasem podejmujemy nieprzemyślane decyzje. Czy ktoś z nas zastanawiał się na spokojnie jakie dokładnie korpusy/obiektywy/filtry/akcesoria są potrzebne do realizacji? Młodych fotografików charakteryzują gorące głowy - wymieniają swój sprzęt bez opamiętania. Ale czy Canon jest rzeczywiście lepszy od Nikona? Może warto określić jedynie zakres ogniskowych i jasności obiektywów, o których marzymy bez określania marki. I spokojnie realizować listę zakupów. Może warto dziś spisać listę akcesoriów, których wymaga nasza praca i określić minimalne wymagania dotyczące komputera/programów/ciemni/etc. Kiedy przychodzi do wydatków - łatwiej kupić rzucający się w oczy nowy obiektyw niż używaną szara kartę, ale to przecież ona może poprawić nasze zdjęcia. Doświadczeni fotograficy nie zmieniają aparatu co kilka miesięcy. Raczej przez wiele lat budują zestawy o szerokim zakresie możliwości. Mój aparat ma 23 lata. Od 15 lat staram się starannie rozszerzać posiadany przez mnie system i wreszcie zaczynam być zadowolony z jego możliwości.
Warto również zaplanować swoje działania artystyczne. Określić listę fotograficznych tematów, które nas interesują, dać sobie zadanie w postaci realizacji określonych serii zdjęć. Poszukać książek, które chcemy mieć i spisać ich listę. Za 5 lat spojrzymy na półkę i z satysfakcją będziemy mogli zdać sobie meldunek z realizacji zadania. Nie od razu Kraków zbudowano.
Warto również zaplanować sobie pod kątem fotograficznym czas wolny i długie weekendy - w Mediolanie do stycznia trwa retrospektywa Davida LaChapelle. Wbrew pozorom nie jest to wcale daleko… A kto nie ma środków, może zajrzeć do Bielska-Białej.
Przełom października i listopada to w Polsce czas bardzo specyficzny. Wspominamy naszych zmarłych. Może więc pomyślimy o fotografach, którzy od nas niedawno odeszli. Niestety, w ostatnich latach lista ta jest bardzo długa: Avedon, Newton, Ritts, Hartwig. Poświęćmy i im trochę uwagi. Nasze zdjęcia skorzystają na tym, że obejrzymy ich prace i zastanowimy się dlaczego zachwycają. A może nie zachwycają.
Obsesja. Moją obsesją jest ciągłe ględzenie o poprawie fotografii. Cóż, taki los nauczyciela. Po kilku latach nie myśli się o niczym innym. BTW Z okazji październikowego święta pozdrawiam wszystkich nauczycieli. Trzymamy z Was kciuki!