Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
Opinia o D700 Jacka Ziółkowskiego
Zajmuję się fotografią zawodowo od 1990 roku, robię zdjęcia głownie pod potrzeby reklamy, druku. Główny temat zdjęć to dziewczyny. Portrety, całe postacie, akty. To, czego potrzebuje klient.
W pracy używam najczęściej Nikona D200, a więc body z cropem 1,5. Ale używam także średnioformatowej Mamiyi RZ Pro II - 6x7 cm (głównie do slajdów) oraz małoobrazkowych nikonów. Można więc powiedzieć, że pracuję na 3 formatach. Dlatego z utęsknieniem wyczekiwałem na FX, by mieć jak największą cyfrową matrycę i plastykę bardziej zbliżoną do tej znanej mi z większych formatów.
Postanowiłem przetestować body D700 w warunkach w jakich normalnie nie fotografuję. W reklamie, w studiu foto, za analoga i dotychczas w cyfrowych nikonach (tych z matrycami CCD) wszystko kręciło się wokół czułości ISO 100 - 400. Wysokie ISO dla mnie nie istniało, niestety jakość spadała zbyt potężnie. Spadało wysycenie koloru, kontrast, pojawiał się szum. Kiedyś robiłem już porównanie czterech body, na najniższych, natywnych ISO. Zdjęcia w studiu gdzie było dużo światła pokazały, że różnice są "aptekarskie". A porównywałem D3, D300, D200 i Canona 5D.Tym razem chciałem, by wyniki się różniły i zrobiłem porównanie starego CCD w formacie DX - D200 z nowym CMOSem FX - D700. Jak duże są różnice w obrazowaniu, plastyce i w szumach pokażą pliki z obu tych body. W zdjęciach wykonanych w plenerach polegałem na tym co zaproponują mi body. Jak testować - to testować. WB auto, pomiar matrycowy. Pliki nie są zmodyfikowane, widać co zaproponowały obie puszki.
Pierwsze porównanie zrobiłem na niskim ISO, ale w sytuacji gdy światła na tak niskie ISO było mało. Wymuszało to stosowanie otwartej przysłony oraz wykorzystania stabilizacji obiektywu (VR). Oba kadry są bardzo podobne, ze względu na crop w D200 musiałem mieć zooma 70-200 ustawionego w różnej pozycji w obu body. Balans bieli oba body ustawiły bardzo podobnie, ekspozycję także. Oczywiście w tym artykule są pojedyńcze pliki i na nich ostrość jest prawidłowa. Ale przy selekcji zdjęć okazało się, że połowa plików z D200 powędrowała do kosza. Z D700 było to jakieś 20%. Dlaczego? Sądzę, że z dwóch powodów. Po pierwsze lepszy AF z D700, pojedyńczy punkcik AF jest mniejszych rozmiarów i body jest precyzyjniejsze. To wyczułem przy każdej z sesji wykonanych przez te 3 dni, kiedy miałem body do dyspozycji. A powód drugi to poruszone zdjęcia w D200. Chcąc porównać najlepsze jakościowo pliki pracowałem w D700 na ISO 200, a w D200 na ISO 100. W konsekwencji to oznaczało, że na D200 mam 2x dłuższy czas niż w D700, gdyż miałem te samą przysłonę na obu obiektywach. Zdjęcia były wykonywane z łódki, wiał silny wiatr i nie miałem stabilnej pozycji, odległość ciągle się zmieniała. Z tego powodu w pewnym momencie przeszedłem na AF-C w D200 i używałem centralnego punktu bez przekadrowania. Prawdziwe hardcore. Stąd tak duże odsetki nieostrych (i poruszonych) zdjęć.
Oba zdjęcia zrobione Nikkorami 70-200VR, WB Auto, pomiar matrycowy, bez korekcji. Zdjęcia są tylko przeskalowane, celowo nie poprawiałem WB i ekspozycji by pokazać różnice obu body. Oba aparaty ustawiły w cieniu za zimne WB jak na zdjęcia skóry.Przy okazji można zaobserwować jak zmienia się rozmycie. FX kontra DX. Ten sam kadr, ta sama odległość (oczywiście inna ogniskowa), ta sama przysłona. Różnice są, ale sądziłem, że będą większe. Na zdjęciach 3 i 4 też to można zaobserwować.
W zdjęciach w słabym świetle sztucznym (światło wystaw sklepowych) balans bieli D700 spisywał się zdecydowanie lepiej niż ten z D200. D200 mocno zażółcało.W ogóle we wszystkich sesjach jakie robiłem WB w D700 zawsze ustawiał temp niżej niż D200. Gdy fotografowałem w zacienionych miejscach D200 dawał mi często lepsze efekty, potrafił dać cieplejszą skórę. D700 odwzorowywał ją zimniej (czasami aż niebieską). To co było zaletą przy niewielu K, robiło się wadą przy wysokiej temperaturze barwowej. Oczywiście to tylko gdy się używa WB Auto.
Ponownie zdjęcia zrobione Nikkorami 70-200VR, WB Auto, pomiar matrycowy, bez korekcji, prosto z puszki, tylko przeskalowane. D700 zdecydowanie lepiej dobrał balans bieli. A co do szumów to najlepiej popatrzeć na duże pliki w skali 100%. D200 był na ISO 1600 a mimo to szumy, szczegóły nieporównywalnie gorsze.
Na zdj. 5 i 6 jest to samo ISO 1600, proszę wybaczyć, że kadry mniej podobne, pewnie stąd się wzięły różnice w ekspozycji.
Głębia ostrości na FF jest naprawdę papierowa - zdjęcia 7,8,9:
Podsumowanie i wnioski:
Gdy brakuje światła istotna jest możliwość podniesienia czułości choćby o 1 EV i przy fotografowaniu z ręki skrócenie czasu naświetlania. Przy pracy na małej głębi ostrości pozwala to mieć wiele większy odsetek udanych, ostrych zdjęć. Dobrze jest, gdy takie podniesienie czułości nie powoduje spadku jakości fotografii. D700 pozwala na wiele w tym zakresie. Można spokojnie pracować nawet awaryjnie na ISO 800 - 1600 mając niezłą jakość fotografii nadających się nawet do reklam. Także funkcja Auto-ISO nabiera tu sensu. Można ustawić sobie taki zakres, w jakim odpowiada nam osiągana jakość zdjęcia. W tym body to będzie zakres o różnicy rzędu kilku EV. W poprzednich nikonach z matrycami CCD było to (jak dla mnie) poruszanie się w granicach dosłownie 2 EV, co oznaczało, że używanie tej funkcji jest niemal bezsensowne.
Dla "przesiadkowicza" z D200 na D700 D-Lighting to nowość. Funkcja chyba niedoceniana, sporo fotografujących woli modyfikować pliki RAW samemu. Ja natomiast należę do osób lubiących (gdy można) pracować od razu na jpg. Tu nowe body nikona mają ogromną przewagę nad staruszkiem D200. Wspomniany D-Lighting pozwala sporo wydobyć w czerniach, odbywa się to na innej zasadzie niż zwykła manipulacja kontrastem (krzywymi). Możliwości wpływania na nasycenie, kontrast i przede wszystkim na ostrość jpg są ogromne. W dodatku jest możliwość ustawienia korekty winietowania i automatyczne usuwanie aberracji chromatycznej. Dla pracujących w jpg i lubiących automatykę istotna jest też pewna poprawa w ustawianiu balansu bieli. Przypomnę - dla uwidocznienia różnic nie modyfikowałem WB w powyższych plikach! Oczywiście szło wyciągnąć lepszy kolor z plików RAW, ale nie o to mi chodziło. Przy ustawianiu WB metodą PRE (a ja tak najczęściej pracuję) oba body dawały identyczne pliki, nie było sensu ich tu linkować.
Różnice w naświetlaniu przy użytym pomiarze matrycowym są aptekarskie, nie wyłapałem większych odstępstw w tych moich krótkich testach.
Wizjer - o wiele większy niż w cropowych body. LCD większy, pozwala ocenić zdjęcie w terenie, nie trzeba już zawsze zabierać laptopa, także dzięki temu, że wyświetlacz jest bardziej kontrastowy. Tu trzeba uważać - podgląd na LCD jest tak podkręcony, że często zdjęcia wyglądają na nim ładniej niż potem na komputerze.
Rozłożenie 51 pól AF jest dobre do portretu, ale niestety do zdjęć całej postaci już nie. Brakuje punktów leżących blisko brzegu kadru. W D300 ze względu na cropa jest fajniej. Ale przez to punkty te w D300 są procentowo większe i przez to mniej precyzyjne. Szkoda, że te skrajne pola AF są liniowe. Nie mam do nich jakoś zaufania. Z kolei przekadrowanie i używanie centralnego punktu ma też swoje minusy. Obiektywy na boku inaczej pracują niż w centrum i prawidłowo powinno się używać bocznych punktów AF. Ponadto przy mikroskopijnej głębi ostrości przekadrowanie może się wiązać z minimalnym przesunięciem i... już jest po ostrości tam gdzie byśmy chcieli.
Grip MB D10 to inny temat. Robiąc D200 z gripem kląłem, że nie ma na nim wybieraka pół AF. Pracując tak krótko na D700 nie mogłem się przestawić, że tu grip już coś takiego ma. Ale niestety, nie jest to kółko wybieraka, które się naciska, a joystick który się przechyla. To jest inny odruch. Niuans, ale przeszkadza. Mimo usilnych starań nie przekonałem się do tego joysticka i nadal używałem wybieraka na body. Joystick nadaje się tylko do tego, że gdy się na niego naciśnie, to powraca AF na centralny punkt.
Co daje mi to body w porównaniu do D200? Pozwoli na wyjście w teren i fotografowanie przy świetle zastanym, bez zabierania ze sobą oświetlenia studyjnego. Aparat jest bardzo uniwersalny. Lokuje się dokładnie pomiędzy D3 a D300, mając część cech jednego i drugiego. Dla wielu D700 jest lepszym rozwiązaniem niż D3, a że jest tańszy to już w ogóle super. Z gripem ma podobna ilość fps. Nie ma 2 slotów kart pamięci - ale to istotne dla fotoreporterów (i ślubniaków, ale to tez w końcu fotoreportaż), dla reszty fotografów mniej. Za to ma wbudowaną lampę, która może być sterownikiem CLS, a i awaryjnie się przyda do doświetlania. Brakuje mi funkcji Lock czasu i przysłony, znane m.in. z D3. Brakuje też prawdziwego ISO 100. Niestety to programowe jest nieprzewidywalne i przez to nieużywalne. To bolączka ostatnich CMOSów w nikonie, który teraz postawił na jak najlepsze wysokie ISO. Nie jest to więc typowe body studyjne, choć oferuje lepszą plastykę niż poprzednie cropowe body. Niestety zawsze jest coś za coś. To dotyczy także kątów widzenia obiektywów, które na FX są szersze niż na DX. To zmartwienie osób lubiących długie jasne szkła. No, ale dla nich zawsze jest D300.
Wielu fotografujących specjalizuje się w jakiejś dziedzinie fotografii. D700 jest dla tych, którzy potrzebują dobrego wysokiego ISO. Na dziś wraz z D3 jest ono bezkonkurencyjne. Dostaje się też świetny autofokus, ergonomiczne, uszczelnione i wraz z gripem bardzo szybkie body. No i jest to w końcu format FX pozwalający na uzyskanie ciekawszej plastyki naszych fotografii.
Specjalne podziękowania dla Dagmary i Wiolety za poświęcenie, a także dla Natalii i Asi.