Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Magia światła nocnego
Paradoksalnie światło nocne jest bardzo interesujące z punktu widzenia fotografii. Jego brak jest tylko pozorny. Rzeczywiście jest go niewiele, ale pamiętajmy, że aby uzyskać prawidłowo naświetlony obraz fotograficzny, należy do aparatu wpuścić odpowiednią porcję światła (patrz Migawka kontra przysłona). Wymaga to użycia odpowiednio długiego czasu otwarcia migawki. I to jest największy problem zdjęć nocnych. Planując nocny plener, warto pomyśleć o statywie albo innej stabilnej podstawie do aparatu, i zastanowić się, czy nasz aparat pozwala na uzyskanie dostatecznie długich czasów naświetlania. Zaawansowanym fotografom przydać się może światłomierz punktowy.
Co warto ze sobą zabrać:
- statyw
- światłomierz punktowy
- lampę błyskową
- film o wysokiej czułości (dla amatorów fotografii tradycyjnej)
Problemy techniczne
Mała ilość światła zmusza nas do stosowania długich czasów podczas nocnego fotografowania. Nieodzowny staje się porządny statyw. Im cięższy, tym lepiej ustabilizuje aparat. Lekkie konstrukcje przy czasach naświetlania rzędu kilku sekund mogą nie zdać egzaminu i w efekcie uzyskany obraz może być lekko poruszony pod wpływem drgań, których lekki statyw nie wytłumi. Oczywiście poruszenia takie będą na tyle małe, że mogą nam nie przeszkadzać, jednak przy dużych powiększeniach zdjęcie nie będzie wyglądało dobrze.
Problemem może też być ruch uliczny. Powoduje on spore drgania i fotografowanie z mostu, wiaduktu czy choćby na chodniku tuż przy jezdni może sprawić sporo kłopotu. "Rozedrganie" zdjęć może być wtedy znaczne. Warto poczekać aż nie będą jechały przynajmniej autobusy lub tiry. W wypadku lustrzanek mogą pojawić się drgania spowodowane podnoszeniem lustra, dlatego jeśli aparat wyposażony jest w funkcję podnoszenia lustra przed naciśnięciem spustu migawki warto z niej skorzystać. Im mniej drgań, tym lepiej dla zdjęć.
Matryca czy film
Długie czasy to nie tylko możliwość poruszeń, ale także problemy związane z materiałami światłoczułymi. Właściciele aparatów cyfrowych potrafią sobie zapewne wyobrazić szumy powstałe przy długich czasach naświetlania. Niestety im dłuższy czas naświetlania, tym więcej szumów generuje matryca - ich liczba zwiększa się również wraz ze wzrostem czułości. Może się wydawać, że wpadliśmy w pułapkę, ale nie unikniemy tego problemu, więc trzeba się z nim pogodzić.
Jeśli postanowimy użyć aparatu na materiał tradycyjny, też pojawią się problemy. Z pewnością użyjemy filmów o wysokiej czułości, co wiąże się z dużym ziarnem. Im wyższa czułość filmu, tym większe ziarno. Struktura ziarna jest jednak dużo przyjemniejsza dla oka niż szum matryc cyfrowych. To jednak nie koniec. Pojawia się też problem związany z efektem Schwarzschilda. Mówiąc najprościej, jest to spadek czułości filmu przy bardzo krótkich i bardzo długich czasach naświetlania. Należy wtedy wprowadzić odpowiednią korektę, czyli wydłużyć czas naświetlania. Efekt Schwarzschilda dla każdego filmu jest inny, dlatego warto zajrzeć do materiałów producenta używanej przez nas kliszy, żeby sprawdzić, jaką korektę powinniśmy zastosować. Jeśli nie mamy dostępu do takich informacji, należy wykonać kilka zdjęć próbnych, wprowadzając różną korektę. Należy jeszcze tylko pamiętać o tym, że filmy kolorowe mają kilka warstw światłoczułych, a każda z nich ma inną wrażliwość na efekt Schwarzschilda. Mogą się wtedy pojawić problemy z właściwą korektą kolorów. Niestety odpowiednie filtry korygujące są dość drogie.
To tyle straszenia. Przejdźmy wreszcie do fotografowania.
Fotografujemy
Nocny pejzaż miejski jest bardzo kontrastowy. Z jednej strony bardzo ciemne niebo i głębokie cienie, z drugiej niezwykle jasne światła lamp czy samochodów. Musimy się zdecydować, na co nastawić ekspozycję - światła czy cienie. Pomocny może się okazać punktowy pomiar światła. Wtedy możemy bardzo precyzyjnie określić natężenie światła w miejscu, na którym nam najbardziej zależy na zdjęciu. Jednak większość amatorskich aparatów nie dysponuje takim rodzajem pomiaru światła. Należy się więc zastanowić, czy lepszy będzie pomiar matrycowy, czy może centralny. Duży kontrast może zmylić automatykę aparatu w wypadku pomiaru matrycowego - głębokie czernie spowodują zbyt długi czas naświetlania. Warto wtedy wprowadzić odpowiednią korektę albo zmierzyć światło na przedmiot dobrze oświetlony przez latarnie lub lampy, które będą oświetlały plan zdjęciowy.
W wypadku pomiaru centralnego dużo mniejsze jest pole pomiaru światła i dlatego bardziej precyzyjnie możemy określić ekspozycję. Warto też skorzystać z zoomu, aby powiększyć obraz przedmiotu, na którym mierzymy światło, i po pomiarze skadrować ujęcie ponownie zachowując parametry naświetlania zapamiętane po przybliżeniu obrazu. Można też podejść bliżej do fotografowanego przedmiotu, zmierzyć światło, zapamiętać parametry, odejść w miejsce, z którego zamierzamy fotografować, i dopiero wtedy zrobić zdjęcie, używając zapamiętanych wartości przesłony i czasu. Metoda prosta, ale skuteczna.
Jeśli dysponujemy aparatem, który ma funkcję zdjęć nocnych, warto z niej skorzystać. Efekty uzyskane w ten sposób są bardzo dobre. Oprogramowanie aparatów jest tak dobrze dopracowane, że nawet najprostsze modele w trudnych warunkach radzą sobie z nimi w stopniu zadowalającym każdego amatora fotografii. Fotografując aparatem cyfrowym od razu po zrobieniu zdjęcia możemy sprawdzić efekt naszych działań i w razie potrzeby powtórzyć ujęcie z odpowiednio poprawionymi parametrami naświetlania. Jednak robiąc zdjęcia na tradycyjnych materiałach efekt Schwarzschilda i możliwość popełnienia błędu podczas pomiaru światła są dla nas niewiadomą, dlatego warto wykonać kilka ujęć z różnymi czasami naświetlania, aby być pewnym, że którąś klatkę naświetlimy prawidłowo.
Bardzo ciekawe efekty osiągniemy fotografując tuż po zachodzie słońca, kiedy niebo nie jest jeszcze czarne. Na fotografii będzie ono ciemnoniebieskie lub granatowe, co w połączeniu z ciepłymi kolorami lamp ulicznych da bardzo przyjemne połączenia barw.
Małe co nieco o czasach naświetlania
W fotografii cyfrowej używając podglądu zdjęć można na bieżąco oceniać błędy i poprawiać je w następnym ujęciu. Dużo gorzej ma się sytuacja w wypadku aparatu tradycyjnego. Możemy tylko wierzyć, że światło zostało zmierzone poprawnie, a efekt Schwarzschilda oceniony prawidłowo. Dlatego dla pewności należy wykonać więcej zdjęć, przy różnej ekspozycji.
W skrajnej sytuacji, gdy nie mamy światłomierza, albo mierzy on jedynie światło padające, można posłużyć się następującym ciągiem czasów naświetlania: 1 s, 2 s, 5 s, 10 s, 30 s, 1 min, 5 min. Fotografując w mieście, przy oświetleniu ulicznym lub korzystając ze świateł wystaw sklepowych, można zakończyć ciąg na 30 sekundach. Jeśli jest bardzo ciemno należy ten ciąg przedłużyć do 20 albo 30 minut. Strata niewłaściwie naświetlonych klatek jest niewielka, biorąc pod uwagę tę jedną, trafioną w punkt.
Warto też zastanowić się jak ustawić przysłonę. Obiektyw ma najlepsze właściwości optyczne przy nastawieniu średnich wartości przysłon, np. 8 albo 11. Sytuacja ta nie zmienia się, kiedy fotografujemy w nocy. Warto przedłużyć czas i użyć większej przysłony, a zdjęcie będzie "żyletą" (warunek to użycie statywu!).
Z lampą czy bez
Fotografując w nocy, często odruchowo włączamy lampę błyskową. Jednak czy zawsze jest ona potrzebna?
Kiedy na pierwszym planie fotografowanej przez nas sceny jest przedmiot lub osoba, którą chcemy wyróżnić na zdjęciu, warto włączyć lampę. Należy jednak pamiętać, że czas naświetlania nastawiamy na tło, czyli na nocny pejzaż. Wtedy za bohaterem fotografii nie będzie czarnej dziury, tylko pełna klimatu nocna scena. Korzystając z kompaktów, warto użyć programu do fotografowania w nocy z lampą błyskową. Aparat wykona za nas całą pracę, a rezultat usatysfakcjonuje nawet bardzo wybrednych. Ale aparat warto założyć na statyw, gdyż czas naświetlania będzie długi.
W przypadku fotografowania scen bez istotnego pierwszego planu nie należy używać lampy błyskowej. Może ona co najwyżej wypalić najbliższe otoczenie psując cały efekt zdjęcia.
Parę praktycznych uwag
Wybierając się na nocną wyprawę fotograficzną należy pamiętać, że aparat będzie pracował w trudniejszych warunkach. Czasy otwarcia będą długie i z tego powodu wzrośnie zużycie baterii, dotyczy to szczególnie aparatów cyfrowych. Podczas rejestrowania obrazu przez cały czas aktywna jest matryca, która potrzebuje sporo prądu do pracy. Jeżeli dodatkowo będziemy korzystać z lampy błyskowej zapotrzebowanie na prąd gwałtownie wzrośnie. Nie może więc nas dziwić, że używając jednej baterii wykonamy dużo mniej zdjęć w nocy niż w świetle dziennym. Warto porządnie naładować akumulatory lub zaopatrzyć się w świeże baterie.
Chodząc po mieście w nocy z aparatem, stajemy się łakomym kąskiem dla złodziei. Zaaferowani ustawieniami aparatu, wyborem kadru nie zauważamy, że z tyłu może ktoś nadejść. Zabierzmy lepiej kogoś ze sobą. Kiedy będziemy fotografować druga osoba zadba o nasze bezpieczeństwo.
Wykonanie zdjęć nocnych da nam dużo satysfakcji. Jeśli okażemy odrobinę cierpliwości i wybierzemy ciekawe plenery, na pewno znajomi pozazdroszczą nam naszych fotografii.
Artykuł powstał we współpracy z Akademią Fotografii