Panasonic Lumix G2 - opinia Alberta Guzy

Autor: Marcin Falana

6 Wrzesień 2010
Artykuł na: 6-9 minut
Przedstawiamy kolejną opinię czytelnika o aparacie Panasonic Lumix G2. Jej autorem jest zawodowy fotograf Albert Guza, który szuka lżejszej od lustrzanki alternatywy do codziennych zastosowań.

Pierwsze wrażenie

Muszę przyznać, że jako człowiek praktycznie na co dzień obcujący z aparatem jestem trochę zacofany w nowinkach. Pewnie trudno wam uwierzyć, że jeszcze w czerwcu nie wiedziałem dokładnie co to system mikro 4/3, tzn. wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale nie dopuszczałem do siebie myśli, że coś oprócz lustrzanki może robić zdjęcia. Dopiero na przykładzie Olympusa E-PL1 dowiedziałem się co to dokładnie jest. No i zaczęło się - od razu uznałem, że mój aparat wraz z kompletem obiektywów jest za ciężki - fotografuje Nikonem D700 ze szkłami 24-70, 70-200 i jeszcze stałkami F/1,4. W skrócie napiszę tak - cała torba waży 12 kg. I to była główna przyczyna, że zainteresowałem się małym aparatem, który będzie robił dobre zdjęcia na wakacjach, spacerach itp. - wszystkie kompakty odpadają - obraz jaki dają jest delikatnie nazywając do kitu. Dzięki Fotopolis miałem okazję przetestować aparat, oczywiście sprzęt przyszedł wtedy kiedy mam najwięcej pracy i mój test nie był tak dokładny jak chciałem oraz tydzień to bardzo krótko aby zapoznać się jak zachowuje się aparat w różnych warunkach. Ale do rzeczy:

Muszę przyznać, że Panasonic odrobił lekcję, przede wszystkim obiektyw 14-140 mm to nie jest plastik jak kity w Canonie, Nikonie czy Sony, to obiektyw z metalowym bagnetem wykonany solidnie, nic nie skrzypi puka itp. Silnik AF działa bezszelestnie i szybko. Aparat jest też przyjemny w dotyku i robi wrażanie solidnego. Tylko w zestawieniu z obiektywem 14-140 mm wizualnie jest troszkę za mały. Ale może to i lepiej bo nie zapominajmy o obiektywach 14-42 mm czy 17 mm.

Bardzo podobało mi się Panasoniku, że ma dużo pokręteł i przycisków, choć dla mnie nadal to za mało, jest jedno pokrętło nastaw i tu tkwi problem. Taki aparat jest stworzony do fotografowania w trybie priorytetu przysłony, preselekcji czasu, czy jak większość ludzi pewnie będzie go używać w trybie Auto albo jakimś programie tematycznym. Manual praktycznie odpada - ustawianie przysłony, potem szukanie przycisku do zmiany na czas jest okropnie wkurzające. Nawet tryb preselekcji przysłony i korzystanie z niego też jest uciążliwe - po prostu pokrętło nastaw służy do zmiany przysłony i zmiany ekspozycji. A mnie się to ciągle myliło bo musiałem w menu przestawić sobie co chwilę te opcje. Wielka szkoda, że nie ma na stale zaprogramowanej funkcji i raz pokrętło zmienia czas, a raz ekspozycję. Ekran dotykowy przy tych operacjach wcale nie pomaga, a nawet przeszkadza - od czasu do czasu przykładając aparat do oka przestawiały mi się funkcje. A propos ekranu dotykowego - w takcie przeglądania zdjęć wcale nie pomagał, lepiej mi się korzystało z przycisków. Ekran dotykowy fajnie działa przy wyborze nastaw - bardzo szybko pojawiają się do wyboru wszystkie nastawy, dotykamy palcem co chcemy zmienić i już. To na plus, na plus też wybór punktu ustawiania AF - też dotykowo, cyk i już, niestety zaraz po tym przy korzystaniu w wizjera ocznego do fotografowania ten punkt mi się przestawiał - pewnie dotykałem ekran policzkiem.

Czujnik przysłoniętego ekranu automatycznie przełączający obraz pomiędzy wyświetlaczem zewnętrznym, a tym w wizjerze to kapitalna sprawa - tutaj wielki plus.

Aparat w akcji

Odnośnie AF to także przyznaje Panasonicowi dużą nagrodę - w końcu aparaty tego typu łapią ostrość, i nie trwa to wieki czyli jakąś sekundę czy pół tylko subiektywnie znacznie szybciej. W normalnych warunkach nie ma ogromnej różnicy w stosunku do D700 który do wolnych nie należy, w normalnych warunkach oczywiście. Szybki i wygodny sposób przestawiania punktu nastawiania ostrości oraz zmiany wielkości punktu AF to też duży plus. I gdyby nie chęć sprawdzenia czy zawsze sobie będzie radził tak dobrze to pewnie nie pojechał bym na zawody modeli samolotów latających. Wiadomo, samoloty latają, czyli AF w trybie ciągłym ze śledzeniem ostrości. Niestety tutaj Panasonic został w tyle za Nikonem D700 plus 70-200 mm F/2,8 Vr - Panasonic przepadł, ustawia ostrość ale 70 procent zdjęć jest co najwyżej akceptowalna.

Filmowanie

Teraz trochę o filmowaniu - fajny bajer, jakość obrazu wyśmienita ale przy nagrywaniu aparat nie korzysta z całej wielkości matrycy - tak mi się przynajmniej zdaje bo od razu przechodził w tryb tzw. cropa - i tutaj znowu filmować się da, fajnie to wychodzi ale tylko do ogniskowych rzędu 50-60 mm, powyżej widać każde drżenie ręki. AF - działa zdecydowanie wolniej w trybie filmowania niż fotografowania. Zewnętrzny mikrofon - u mnie nie działał i nie miałem czasu aby szukać co jest nie tak, skorzystałem z wbudowanego - poza tym i tak aparat wygląda idiotycznie z takim dużym mikrofonem.

Bateria bardzo dobra, jedno ładowanie wystarczyło mi na tydzień testów - uważam to za zadowalający wynik - w tym było może z 800 pstryknięć i z pół godziny filmowania oraz przeglądanie zdjęć i filmów.

Jakość zdjęć

Na koniec zostawiłem sobie ocenę jakości zdjęć. Przede wszystkim tandem z obiektywem 14-140 mm robi bardzo ładne ostre zdjęcia - to pewnie dlatego, że filtr przed matrycą jest bardzo cienki - ale te zdjęcia są bardzo ostre tylko gdzieś do poziomu 50 mm, wszystko powyżej to już nie jest taka przysłowiowa żyleta - ostrość jest dobra, ale nie, aż tak jak na ogniskowych rzędu 30-40 mm. I jakości obrazu subiektywnie nie poprawiało przymykanie przysłony. Oczywiście w obiektyw wbudowany jest system stabilizacji ale on tylko pomaga zrobić zdjęcie - przecież stabilizacja obrazu nie zatrzyma osoby która się poruszyła.

10/10000 s, f/5.8, ISO 100, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/8000 s, f/5.6, ISO 100, ogniskowa: 96 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)

Następnie jakość obrazu - super, tutaj aparat sprawdza się znakomicie w przypadku zastosowań amatorskich, można fotografować w zakresie czułości 200 do 800 ISO i nie bać się o degradację obrazu. Co więcej fotografowałem ten sam obiekt (rudego kota) z różnymi czułościami i powiem tak ISO 1600 dla tego aparatu też nie jest przesadą, zdjęcie wykonane na tej czułości będzie naprawdę przyzwoite. Dla ciekawości zrobiłem też kilka ujęć na ISO 3200 i 6400 - o tych czułościach lepiej zapomnieć.

10/500 s, f/5.8, ISO 200, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/1000 s, f/5.8, ISO 400, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/2000 s, f/5.8, ISO 800, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/4000 s, f/5.8, ISO 1600, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/8000 s, f/5.8, ISO 3200, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)
10/16000 s, f/5.8, ISO 6400, ogniskowa: 182 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki)

Aparat bardzo dobrze radzi sobie z ustawianiem balansu bieli, w trybie Auto jest bardzo dobrze - jest też funkcja zmiany balansu ręczna i to nie tylko zaprogramowane wartości ale i stopnie Kelvina - brawo dla Panasonica. Aparat jest stworzony do fotografowania w formacje JPEG - chyba to wygodniejsze niż ciągłe przetwarzanie każdego zdjęcia z RAW na JPEG - oczywiście jest taka możliwość i RAW-y można obrabiać np. w Photoshopie - mój CS4 otwierał je bez problemu. Ale wracając do JPEG - w menu jest funkcja zmiany obrazowania JPEG - bardzo fajna, poniżej kilka przykładów. Funka podbicia kolorów obrazu czarno białego i czaro białego z mocnym kontraście działa wyśmienicie. Poniżej kilka zdjęć.

Także odwzorowanie kolorów jest na dobrym poziomie, zarówno rudy kot jak i twarze ludzkie wyglądały poprawie.

Na koniec zostawiłem sobie coś w czym wyłożył się Panasonic - od lat uczono nas by zdjęć nie robić pod światło bo nie wyjdzie - otóż to nie prawda i zdjęcie wyjdzie - czasami nawet bardzo fajnie. Specjalnie zrobiłem test co stanie się jak się wpuści słońce w obiektyw - i tu przykra niespodzianka - obraz zrobił się jak z akwareli - przepraszam, że zasłoniłem trochę twarz ale koniecznie chciałem pokazać to zdjęcie, a Ania się nie zgodziła na pełną publikację. Obrazek jakościowo jak z Panasonic FZ50.

Podsumowując - aparat mimo kilku wpadek na bardzo przyzwoitym poziomie, czy chciałbym go mieć - na pewno tak, czy go sobie kupię, prawdopodobnie tak ale nie zdecydowałem do końca. Dziękuje serwisowi Fotopolis za możliwość przetestowania aparatu i mam nadzieję, że osoby zainteresowane zakupem czytając moją opinię co nieco z niej skorzystają.

Tekst i zdjęcia Albert Guz

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Poradniki
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 2
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 2
Oto kolejna garść naszych świątecznych inspiracji na gwiazdkowe prezenty, które na pewno spodobają się wszystkim miłośnikom fotografii - od zupełnych amatorów, po wymagających...
10
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 1
Prezenty dla fotografa 2024 - poradnik zakupowy, cz. 1
Czym obdarować fotografa, by na świątecznym zdjęciu zobaczyć uśmiech? Oto garść naszych inspiracji na nadchodzące święta - od sprzętu fotograficznego i ciekawych gadżetów, po praktyczne...
30
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
Zostań władcą światła - jak przygotować i przeprowadzić udaną sesję portretową
O kuchnię zawodowej pracy i praktyczne porady zapytaliśmy doświadczonego fotografa Piotra Wernera. Publikujemy obszerne fragmenty jego bestsellerowego e-booka dla...
26
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj