Przetestuj monitor BenQ SW2700PT - opinia Daniela Ślusarza

Autor:

14 Wrzesień 2016
Artykuł na: 9-16 minut

Pod koniec lipca wspólnie z firmą BenQ wystartowaliśmy z konkursem, którego laureaci mieli szansę przetestować profesjonalny monitor BenQ i wygrać zestaw do profilowania X-Rite ColorChecker Passport. Przedstawiamy Wam opinię drugiego testującego - Daniela Ślusarza.

Wśród fotografów oraz osób pracujących z obrazem panuje obiegowa opinia, że jeśli chcemy zajmować się tematem grafiki lub fotografii profesjonalnie, mamy wybór jedynie pomiędzy Eizo i Nec. Od lat obie firmy wzajemnie prześcigają się w biegu o opinie najlepszego rozwiązania do zastosowań profesjonalnych. Pozostali producenci przyglądają się, lub próbują ugryźć chociaż kawałek tego wymagającego rynku.

Dlatego też firma Benq nigdy nie jawiła mi się jako producent sprzętu do zastosowań profesjonalnych i pewnie gdyby nie portal Fotopolis, do którego zaglądam od lat, nawet nie spojrzałbym na model SW2700PT. Gdy natrafiłem na informację o konkursie na test, pomyślałem: Wow, ciekawe jak ten monitor poradziłby sobie z Eizo CG277?

BenQ SW2700PT

Sprzęt oferuje 27-calowy ekran o rozdzielczości QHD, matrycę IPS, sprzętową kalibrację, kaptur ochronny i dedykowane oprogramowanie do kalibracji w zestawie – prawie jak Eizo, tylko trzy razy taniej. Jednym słowem – rewelacja!.

Na moje szczęście okazało się, że będę miał możliwość dokonać takiego porównania. Monitor dotarł do mnie wraz kalibratorem. Początkowo planowałem użyć kalibratora i1 Publish Pro 2, ale w momencie otrzymania przesyłki wraz z urządzeniem kalibrującym postanowiłem dokonać pomiarów sprzętem dostarczonym w zestawie. Kalibracja za pomocą oprogramowania X-Rite przebiegła szybko i bezproblemowo. 

W menu monitora znalazłem możliwości zapisania dwóch rożnych ustawień kalibracyjnych. Opcja ta zaciekawiła mnie bardzo, ponieważ w moje pracy, za pomocą oprogramowania dołączanego do monitorów Eizo mam skalibrowane kilka różnych ustawień, pomiędzy, którymi bardzo często się przełączam, w zależności od tego czy przygotowuję grafikę do druku, treść wyświetlaną na ekranach LED czy też poprawiam zdjęcia. Na stronie producenta doczytałem, że oferuje on do pobrania za darmo oprogramowanie do kalibracji barw, Palette Master Element. Rozwiązanie moim subiektywnym zdaniem rewelacyjne, wzorowane na Eizo, będące w mojej pracy nie do zastąpienia. Program jest do pobrania ze strony producenta, a instalacja samego oprogramowania jest bezproblemowa. Niestety w tym momencie zaczęły się problemy.

Podczas uruchamiania dedykowanej aplikacji pojawiała się informacja o niemożliwości załadowania sterowników FTDI a dokładniej D2XX. Dla osób, nie znających języka angielskiego w stopniu komunikatywnym, przygoda z dedykowanym oprogramowaniem do kalibracji zakończyłaby się w tym miejscu. Sterowniki udało się odnaleźć na zagranicznej witrynie. Na szczęście oprócz plików do samodzielnego montażu znalazł się również instalator sterowników, w innym przypadku z moją wiedzą informatyczną prawdopodobnie nie udałoby mi się przebrnąć dalej (zdjęcia A,B).

A

B

Ale aby nie wydawać opinii na podstawie jednego przypadku, postanowiłem podłączyć inny komputer i zainstalować to samo oprogramowanie. Problem nieładujących się sterowników pojawił się ponownie i podobnie jak w przypadku poprzedniej jednostki musiałem zainstalować dodatkowe. Niestety, nie był to koniec problemów z kalibracją za pomocą Palette Master Element. i1 Display Pro zgodnie z zaleceniami został podpięty do monitora. Podobnie jak poprzednio, żeby nie wyrokować błędu na podstawie jednego urządzania, kalibrację próbowałem wykonać na dwóch komputerach.

Pierwsze podejście do ustawienia kolorów zajęło mi 2 godziny i niestety nie zakończyło się sukcesem. Urządzenie z jakiegoś powodu nie chciało dokończyć procesu. Po zresetowaniu komputera i przepięciu urządzania bezpośrednio do stacji roboczej problem się powtarzał, a urządzania i1 Display Pro, oraz i1 Publish pro 2 przedłużały kalibrację w nieskończoność, lub najzwyczajniej odłączały się od komputera. Dopiero po 2 dniach prób udało mi się dokończyć kalibrację za pomocą zdobytego na szybko trzeciego urządzenia i1 Publish pro 1.

C

D

Żeby porównanie do CG277 miało sens, postanowiłem nadać podczas profilowania Benq te same parametry jakie były ustawione dla Eizo, czyli punkt bieli D50 oraz luminację na 120cd/m2. Dodam, że gdy po 2 dniach podpiąłem i1 Publish Pro1 cały proces przebiegł szybko i bezproblemowo (zdjęcia C,D) a weryfikacja przez walidację pokazała bardzo niewielkie odchylenia od założeń, przynajmniej w teorii (zdjęcie E). 

E

Porównanie rozpocząłem od koloru białego, który okazał się niestety ciemniejszy i mający pewien odcień w porównaniu do Eizo (zdjęcie F) oraz pokazał nierówności w podświetleniu. Podobnie było w przypadku gradientu szarego (G). Niestety zdjęcia czarno białe mają lekko “sepiowaty” zafarb (zdjęcie H), i sprawiają wrażenie minimalnie cieplejszych niż być powinny. Porównanie to oczywiście delikatnie wyolbrzymia problem z szarościami, ponieważ ciepły odcień widać dopiero po zestawieniu go z Eizo. Gdy obrabiamy czarno białe zdjęcia korzystając jedynie z Benq nie mamy skali porównania i kolory czarno-białe wydają się w porządku. 

F

G

H

Nie porównywałem wydruków zdjęć do obrazu wyświetlanego na monitorze ponieważ fotolab fotolabowi nie równy. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest porównanie wydruku z drukarki do proofów cyfrowych z obrazem wyświetlanym na monitorze. I tu niestety wychodzą pewne nieścisłości. O ile całokształt jest względnie dobry gdy patrzymy na monitor, a następnie porównujemy go do wydruku, to niestety analizując poszczególne barwy zaczynamy dostrzegać różnice (zdjęcie I).

I

Moim subiektywnym zdaniem Benq z kolorem radzi sobie zdecydowanie lepiej niż z odcieniami szarości. Tony czerwone (zdjęcie J) wyświetlane są bardzo dobrze. Równie dobrze monitor radzi sobie z wyświetlaniem 100% magenty, która w mojej ocenie wygląda tak jak powinna (zdjęcie K).

J

K

Niestety jeden z głównych składowych skóry, czyli kolor żółty, ma dość duże odchylenia od normy. Jest bardziej intensywny (zdjęcie L), przez co kolory skóry są bardziej nasycone i o minimalnie innym odcieniu niż te na wydruku (zdjęcie M).

L

M

Myślę, że jest to cecha, która w przypadku zawodowych perfekcjonistów może spowodować decyzję o odrzucenia tego monitora z puli monitorów do fotografii. Możliwe, że gdybyśmy oddali ten monitor do kalibracji specjaliście, to udałoby mu się zrównoważyć żółty na tyle, że odcienie skóry wyświetlane byłyby w bardziej poprawny sposób. Na szczęście pozostałe kolory są wyświetlane poprawnie, łącznie z Pantonami.

Przechodząc do samego użytkowania, mogę mówić praktycznie o samych plusach. Menu jest dość klarowne i intuicyjne. Koniecznie trzeba zaprogramować sobie skróty do ustawień kolorystycznych na dołączonym pilocie. Niejednokrotnie przez przypadek przełączałem się do przypisanych do nich trybów. Po ustawieniu skrótowych guzików użytkowanie pilota było bardzo przyjemne.

Budowa i wykonanie

Jedną z największych zalet tego monitora jest rozdzielczość. Co prawda dopóki nie zacząłem pracować na 27-calowym Eizo uważałem, że taki rozmiar i rozdzielczość QHD są całkowicie niepotrzebne. Za wystarczające uważałem Full HD i 24 cale. Co prawda pierwszy kontakt z taką rozdzielczością i przekątną budzi zaskoczenie, jednak po chwili uświadamiamy sobie, że taka rozdzielczość daje nam niesamowity komfort pracy. Więcej miejsca na palety, więcej przestrzeni do aranżacji różnych okienek. Dodatkowo tak duży ekran może jednocześnie służyć nam jako telewizor.

Po 2 dniach pracy z taką przekątną nie będziecie chcieli wrócić do poprzedniego ekranu. Niestety taka ilość pikseli niesamowicie uwydatnia braki w jakości materiałów wideo oglądanych w internecie. Włączając strony z filmami lub serialami automatycznie będziecie szukać treści lepszych jakościowo. To, co było optymalne dla ekranu 24-calowego, będzie niewystarczające, czasem nawet będzie drażnić w przypadku tak dużej rozdzielczości i wielkości ekranu.

Rozdzielczość UHD (3840 x 2160 pikseli) to 4-krotnie większy obszar roboczy niż przy rozdzielczości Full HD

Wykonanie monitora jest na dobrym poziomie, chociaż samo wzornictwo jest dosyć toporne i wydaje mi się, że bardzo delikatnie wzorowane na Eizo. Warto nadmienić, że składanie podstawki i montowanie na niej monitora przebiega wzorowo. Jest łatwe i szybkie, dzięki czemu w razie potrzeby, jednym płynnym i co ważne delikatnym ruchem jesteśmy w stanie zdjąć monitor ze stojaka, lub założyć go z powrotem. Nie do końca jestem przekonany do gniazda zasilania. Wciskając kabel bałem się, żeby nie wyłamać gniazda ponieważ dość mocno się uginało.

Rewelacyjnym pomysłem jest umieszczenie portów USB w obudowie monitora - koniec z sięganiem do stacji roboczej. Nad zasadnością czytnika kart SD można by się jednak zastanowić. Jest to duży ukłon w stronę ergonomii, ale też ograniczenie dla zawodowych fotografów korzystających z kart CF. 

Podsumowanie

Czy zatem warto zakupić monitor SW2700PT do fotografii, grafiki? Warto, tak samo jak sprzęt fotograficzny z tzw. klasy półprofesjonalnej. Jeśli zajmujemy się fotografią i grafiką amatorsko lub naszymi klientami są zwykli ludzie, czyli 95% potencjalnej grupy docelowej dla naszych usług, to ten monitor wystarczy nam na długo. Jeśli dodatkowo oddamy go do kalibracji specjaliście, otrzymamy monitor bardzo dobry, wystarczający do większości, nawet wymagających zastosowań. Jeśli jednak należymy do grona specjalistów, dla których odstępstwa kolorystyczne opisane w teście są niedopuszczalne, a klientem są znawcy z branży foto/video, to ten monitor nie spełni swoich zastosowań. 

Czy poleciłbym go jako urządzenie do obróbki fotografii? Myślę, że tak. To w gruncie rzeczy dobry ekran, pozwalający na kalibrację w oprogramowaniu monitora, oferujący bardzo dużą rozdzielczość i wielkość ekranu oraz posiadający kilka ułatwiających życie dodatków. Do większości zastosowań monitor Benq będzie w zupełności wystarczający, a odchylenia w barwach są na tyle nieduże, że zauważą je tylko bardziej zaznajomieni z kolorem użytkownicy. 

Jednak z zakupami wstrzymałbym się do momentu, aż producent wyda nowszą wersję oprogramowania, lub gdy cena monitora zbliży się 2500 zł. Przy obecnych problemach z dedykowanym programem do kalibracji i tylko 2 latach gwarancji wydaje się delikatnie za drogi.

Tekst i zdjęcia: Daniel Ślusarz

 

 

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)