Aparaty
Wysyp zimowych promocji Fujifilm - aparaty z rabatem do 1075 zł
Piotr Stasik urodził się w 1953 roku w Poznaniu. W styczniu 1978 roku wstąpił do Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. W latach 1987-1991 tworzył w pracowni Profesora Stefana Wojneckiego w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W latach 1995 -2003 pracował jako designer dla czasopisma "Wprost". Od 1995 roku Piotr Stasik jest Członkiem Związku Polskich Fotografików.
O twórczości Piotra Stasika napisał Andrzej Haegenbarth w tekście zatytulowanym "Wyzwolić się z więzów oczywistości":
(...) Sztuka zawsze jest penetrowaniem własnego wnętrza, życiem imaginacją na temat świata. Z tym, że w pracach Stasika w cyklu przedstawiającym poznańskie weduty więcej jest, co oczywiste, rzeczywistości a w "Tożsamościach" - fantazji, zabarwionych niepokojem i przeczuciami dotyczącymi przyszłości, kiedy człowiek będzie "poprawiany" o wymienne części mechaniczne.
Niniejszy szkic dotyczy dwóch cykli fotograficznych zatytułowanych: "Poznań mon amour", 30 x 40 cm, realizowany od 2005 roku oraz "Tożsamości oszukane", 100 x 70 cm, 2000/2002. Tworzące je fotografie liczą w każdym z nich po kilkanaście prac i są wykonane techniką własną. W pierwszym zestawie znajdują się ulubione miejsca autora; jest to właściwie portret miasta widziany oczyma zakochanego w nim mieszkańca. Przy czym nie są to pocztówkowe ujęcia ani pod względem wyboru miejsc, ani techniki wykonania. Fragmenty miasta rozpoznaje się dopiero wówczas, gdy dokładnie przyjrzy się fotografiom. Jest to Poznań mniej znanych ulic, widzianych z oddali kościołów, intrygujących budowli, dawnej i nowej architektury.
W warstwie referencyjnej prace Stasika zachowują relacje przedmiotowe niby znane Poznaniakom z potocznego doświadczenia, ale kiedy oglądają jakieś jego zdjęcie, długo zastanawiają się jaki fragment miasta ono ukazuje. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ autor wybrane ujęcia poddaje uartystycznieniu. Inspirując się pocztówkami od końca XIX wieku do pierwszych lat XX wieku nasyca swoje kompozycje poetyckim nastrojem i nostalgią. Niemniej jego wyrafinowane fotogramy wcale nie przypominają dawnych sepiowych odbitek i nieco dziś kiczowatych kolorowanych, niemieckich widokówek, drukowanych w okresie zaborów. Artysta po mistrzowsku wykorzystując grę świateł i cieni z fotografii wyjściowej, niekiedy postarza lub zmiękcza fragmenty przedstawienia, a następnie z wyczuciem wprowadza nikłe kolory, które połączone z sepią dają wyrafinowane efekty wizualne. W uzyskaniu odpowiedniego klimatu współcześnie przecież "zdejmowanych" miejskich pejzaży pomagają specyficzne ramki - stosowane przez Stasika - okalające przedstawione widoki. Te nieregularne pasy lub jakby brązowe odbicia z zaciekami i innymi pozostawionymi śladami, nałożone na kadr fotograficzny dookreślają to, co uchwycone aparatem. Owe ramy nie należą ani do przestrzeni widza, ani do iluzorycznego świata w nich zawartego, jednakże są czynnikiem kształtującym klimat prac. Szkicowy, jakby odręczny charakter obramień, skontrastowany z mechanicznie zarejestrowanym obrazem podkreśla szczerość i spontaniczność wypowiedzi artystycznej. Rodzaj zastosowanych ram przyczynia się jeszcze do jednej ważnej kwestii, do której - jak się wydaje - artysta przykłada duże znaczenie, a mianowicie lokowania się kompozycji w b e z c z a s o w o ś c i.
Kiedy oglądamy weduty Stasika na pierwszy rzut oka wydają się one postarzałe, jak gdyby pochodziły z zamierzchłych epok, ale to mylne wrażenie. Można bowiem powiedzieć, że pomimo zawartej w nich asymetrii między przeszłością a teraźniejszością, na korzyść pierwszej, u w i e c z n i a j ą one widoki miasta. Te kompozycje nie będą się starzeć, będą - mam taką nadzieję - istnieć w świadomości oglądających je widzów, nie tylko mieszkańców Poznania, przez wiele długich lat.
Drugi cykl Stasika "Tożsamości oszukane" to kreacyjne fotoobrazy, w których dochodzi do głosu wyobraźnia ich autora. Artysta z warsztatową swobodą operując dwoma podstawowymi kategoriami przedmiotów: światem ludzi i światem rzeczy, a właściwie obrazami człowieka i obrazami rzeczy, daje wyraz nurtującym go niejasnym przeczuciom i lękom. Z jednej strony - dotyczą one dwoistości natury ludzkiej, jej jasnej i ciemnej strony (Fotoobraz II), kiedy to ujawnia się w człowieku to, co skrywane i budzące strach (Fotoobraz I, gdzie z kobiety ukrytej pod maską, jakby uwalnia się coś, o czym wolelibyśmy nie wiedzieć). A z drugiej strony - może chodzić o pytania o granice człowieczeństwa; kiedy istota, pomimo zewnętrznego podobieństwa do postaci ludzkiej staje się obcym? Może dojść do tego na skutek cyborgizacji gatunku spowodowanej przez ludzi w imię, oczywiście ich dobra, jak i poprzez niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji, czyli maszyn lub przybycie istot pozaziemskich mogących przybierać ludzkie kształty. Może zdarzyć się również tak - co zdaje się sugerować artysta za pomocą światła (Manekin VIII, Manekin IX) - że gatunkowi nieludzie będą lepsi od nas.
To wszystko są domysły świadczące o dużej roli odbiorcy w procesie usensawniania prac, na którego aktywność i wyobraźnię zdaje się liczyć autor fotoobrazów. Podczas interpretacji wieloznacznych kompozycji z cyklu, o którym mowa przestrzegam przed banalizowaniem przekazu, m.in. pisaniu o tym, jak robiono to kilkakrotnie, że np. manekiny grają żywe postacie i tym podobne oczywistości. Sądzę bowiem, że rekwizytów używanych przez Stasika nie należy traktować dosłownie, lecz umownie.
W pracach z cyklu "Tożsamości oszukane", obok świetnej kompozycji, cenne jest również to, że fotografik w procesie twórczym zaufał swojej intuicji a nie odwoływał się do wiedzy kulturowej. Mamy zatem do czynienia i ze świadomym procesem twórczym, i nieuświadomioną symbologenezą. Stąd zapewne wieloznaczność i emocjonalna gęstość przekazu.
Fotografie Stasika są magiczne i nostalgiczne. A "magia - jak pisze Carlos Castaneda w "Naukach don Juana" - to wolność percepcji - wyzwolenie się z więzów oczywistości; postrzeganie wszystkiego co dostępne człowiekowi".
Poznański artysta z powodzeniem potrafi wznieść się ponad to, co jawne i nie budzące wątpliwości zarówno w pracach przetwarzających obrazy rzeczywistości, jak i w kompozycjach znakowo-symbolicznych. Tej zdolności życzę zwykłym widzom i interpretatorom jego intrygującej twórczości. - Andrzej Haegenbarth
Wystawa Piotra Stasika
Wernisaż wystawy: 15 stycznia 2008 godzina 17
Galeria WBPiCAK
ul. Prusa 3, Poznań