Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zapewne wszyscy pamiętają dramatyczny przebieg powodzi, która dziesięć lat temu dotknęła wiele dzielnic Wrocławia. Tysiące osób uwięzionych we własnych mieszkaniach, dostarczanie im amfibiami żywności i wody pitnej, akcje ratunkowe przeprowadzane przez wojsko i straż pożarną, całe osiedla zalane przez wodę i relacje z ratowania wrocławskiego ogrodu zoologicznego i Ostrowa Tumskiego - takie obrazy transmitowane przez wszystkie stacje telewizyjne pozostały w pamięci Polaków. Dzisiaj coraz mniej śladów przypomina o sile żywiołu, jakiemu przyszło stawić czoło wrocławianom.
Muzeum Miejskie Wrocławia upamiętnia tamte dramatyczne chwile wystawą "Wrocław - powódź wszechczasów 1997". Organizatorom udało się zebrać 120 zdjęć przekazanych przez 20 fotografów, którzy dokumentowali wydarzenia lipca 1997. Zdjęcia prezentowane są w zachodniej części Rynku i w Patio w Starym Ratuszu do 1 września tego roku.
Poniżej przedstawiamy informacje o wystawie autorstwa jej kuratorki Haliny Okólskiej.
"Wrocław - powódź wszechczasów 1997"
Zamiarem autorów ekspozycji (Halina Okólska i Jerzy Kot) oraz redagowanego przez nich wydawnictwa (oprawa plastyczna, projekt okładki - Magdalena Raniszewska, oprac. typograficzne albumu - Agnieszka Matkowska) jest przypomnienie sytuacji we Wrocławiu w czasie wielkiej powodzi, która trwała od 11 lipca do 4 sierpnia 1997 r.
Przez fachowców nazywana jest "powodzią tysiącletnią", bowiem scenariusze przygotowane w latach 90 XX wieku przez Wojewódzki Komitet Przeciwpowodziowy na wypadek tego rodzaju klęski żywiołowej, nie przewidywały tak ogromnego przyboru stanu wody. Położenie stolicy Dolnego Śląska w rozwidleniu Odry, Widawy, Ślęży, Bystrzycy, Oławy i Czarnej Wody powodowało, iż kolejne pokolenia wrocławian oswojone były z zagrożeniem powodziowym. Różne rejony miasta leżące w pobliżu brzegów wrocławskich rzek wielokroć ulegały podtopieniu zarówno w średniowieczu, jak i w czasach nowożytnych. Po powodzi w 1903 r. powstał w mieście nowoczesny system urządzeń przeciwpowodziowych złożony z 93 kilometrów wałów, 10 śluz żeglugowych i 11 jazów, gwarantujący bezpieczeństwo miejscowej ludności. Ów system hydrotechniczny był w stanie przyjąć falę wezbraniową o natężeniu przepływu równym 2400 m3 na sekundę. Fala, która podążała w kierunku Wrocławia w dniu 11 lipca 1997 r., pędziła z siłą 3400 m3 na sekundę. Panowało powszechne mniemanie o skuteczności niemieckich urządzeń zabezpieczających. Tymczasem przed Wrocławiem połączyły się fale wezbraniowe z Odry i Oławy, czego nikt się nie spodziewał. W związku z tym nie czyniono wcześniej jakichś specjalnych przygotowań do obrony. Rzeczywistość okazała się brutalna, to była katastrofa. Działające wówczas struktury - Wojewódzki Komitet Powodziowy, Rejonowy Komitet Powodziowy oraz powołany specjalnym zarządzeniem Prezydenta Miejski Komitet Powodziowy - podjęły nadzwyczajne działania zmierzające do ratowania miasta.
W tej sytuacji mieszkańcy Wrocławia starali się wesprzeć te działania, uczestnicząc solidarnie w akcji ratowniczej z ofiarnością i ogromnym poświęceniem. Były zastępca dyrektora ODGW Stefan Bartosiewicz przedłożył w dniu 11 lipca w WKP program dodatkowego zabezpieczania wałów przeciwpowodziowych. Jego plan został przyjęty przez szefa WKP. Zgodnie z tymi propozycjami miała być podwyższona korona wałów na określonych odcinkach, a w miejsca przy nich położone należało dostarczyć worki, piasek, wodę mineralną i narzędzia. Tam też grupy wolontariuszy, kierowane początkowo przez specjalistę wyznaczonego przez WKP, budowały umocnienia. Pracowano w systemie zmianowym. Szczególnie zaciekle broniono Ostrowa Tumskiego i Wyspy Piaskowej, Jazu Szczytnickiego, wałów w Bartoszowicach i na Zalesiu, ratowano również Dworzec Główny, Bibliotekę Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, zbiory ówczesnego Muzeum Historycznego i Muzeum Narodowego.
Mieszkańcy zalanych rejonów miasta wspierani byli przez oddziały wojskowe oraz straż pożarną, drużyny harcerskie oraz wolontariuszy. Dostarczali oni środki żywności, wodę pitną, medykamenty i inne potrzebne przedmioty. Wojsko oraz lotnictwo sanitarne pomagało przy ewakuacji ludności.
Na wystawie pokazanych zostanie 120 fotogramów dwudziestu wrocławskich fotografów i fotografików, którzy dokumentowali wydarzenia z lipca 1997 r.
Swoje archiwa udostępnili Mieczysław Michalak, Zbigniew Stokłosa, Czesław Chwiszczuk, Maciej Szwed przekazał negatywy swojego ojca Tadeusza Szweda, Grzegorz Kwolek, Jacek Braun, Andrzej Łuc, Juliusz Jakubaszko, Marek Grotowski, Marek Koch, Stanisław Ciróg, Danuta Szatkowska, Jerzy Katarzyński, Jerzy Kot oraz Bogdan Zdrojewski, Sławomir Najnigier, a także archiwum Wojewódzkiej Komendy Straży Pożarnej. Na zdjęciach zostały utrwalone zatopione rejony miasta, system zabezpieczeń wałów, heroiczna walkę z żywiołem w różnych punktach Wrocławia, rodzaje pomocy udzielanej drogą wodną i powietrzną, a także powodziowe straty i sposoby osuszania zalanych w trakcie powodzi rejonów Wrocławia.
Ekspozycja zaprezentowana zostanie w zachodniej części Rynku oraz w Ratuszu w Patio od 12 lipca. W Ratuszu czynna będzie do 1 września. Wystawie towarzyszyć będzie album, na który złożą się rozmowy z uczestnikami wydarzeń oraz około osiemdziesiąt fotografii wspomnianych autorów. Swoimi refleksjami podzielili się m.in. prof. Janusz Zaleski, gen. Józef Rzemien (ówczesny zastępca Dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego) i były prezydent Wrocławia Bogdan Zdrojewski, były wiceprezydent Wrocławia Sławomir Najnigier oraz Stefan Bartosiewicz (ówczesny zastępca dyrektora ODGW), jak również Bolesław Dybel, ówczesny kierownik sekcji technicznej WKP.
Wrocław - powódź wszechczasów 1997
12 lipca - 1 września 2007
zachodnia części Rynku i Patio w Starym Ratuszu we Wrocławiu