Aparaty
Wysyp zimowych promocji Fujifilm - aparaty z rabatem do 1075 zł
Ciało jest jak palimpsest, na którym warstwowo, ośmielone nieświadomością noszącego je podmiotu, zapisują się przeżycia i cierpienie. Okrywają pierwotną tkankę cielesności zmysłową, a czasem wręcz odstręczającą siatką znaczeń, z których każde jest jak wypalone rozżarzonym żelazem piętno na skórze. Można je wstydliwie skrywać pod grubą warstwą pudru i wymuszonego uśmiechu - można też wyeksponować te aspekty egzystencji, które zazwyczaj chroni nieprzejrzysta zasłona wstydu, lęku i niedopowiedzeń. - tak napisała Gabriela Jarzębowska w katalogu do wystawy
"Fotodermy" Ireny Nawrot ukazują ciało zgnębione jarzmem traumatycznych, destrukcyjnych doświadczeń. Niepokojące, czerwone ślady na powierzchni skóry, rozmyty makijaż, krew... Dłonie rozpaczliwie zaciśnięte w niemym cierpieniu, przenikliwy wzrok desperacko poszukujący pomocy, natarczywie wbity w widza lub przeciwnie - z rezygnacją unoszący się ku Niebu, być może z naiwnym przekonaniem, że stamtąd wreszcie nadejdzie wybawienie.
Jeśli wiele wcześniejszych prac można było interpretować jako afirmację witalnych aspektów cielesności, w najnowszej serii dominuje poczucie niemocy i rozpadu z silnym zaznaczeniem zbanalizowanego we współczesnej kulturze żywiołu śmierci. W "Fotodermach" bodaj po raz pierwszy motyw śmierci zyskuje tak silne i intensywne zabarwienie nieodwracalnej destrukcji. Ten cykl jest szczególny także z innego powodu. Po raz pierwszy artystka nie tylko koloruje czarno-białe fotografie - tak, jak było to w poprzednich seriach - ale domalowuje nieistniejące w pierwotnej rzeczywistości obrazowej elementy: makijaż, zaczerwienienia i skazy na skórze, smugi krwi. W ten sposób zatarta zostaje granica dzieląca fotografię od malarstwa.
Przychodzi na myśl pytanie: kim właściwie jest zrozpaczona właścicielka zmaltretowanego ciała obecnego w pracach Nawrot? Kobieta na fotografiach to nie sama artystka - choć to ona użycza bohaterce swojej cielesności. Zbyt łatwe wydaje się dosłowne utożsamienie autorki z jej dziełem, choć powierzchownie taka właśnie interpretacja wydaje się najbardziej oczywista. Nawrot wciela się w archetypiczne zarysowaną postać nękanej kobiety, przewrotnie firmując ją własnym ciałem. Tym samym prowadzi subtelnie zarysowaną polemikę z funkcjonowaniem kobiecego ciała w kulturze. Wyzywający, mający budzić pożądanie makijaż spływa z twarzy, paznokcie niechlujnie pokryte różowym lakierem, skóra, zamiast dostarczać przyjemnych doznań estetycznych epatuje brzydotą. Trudno twórczość Nawrot sprowadzać do wąskiego nurtu sztuki feministycznej, nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie specyficzna kobieca wrażliwość stanowi punkt oparcia dla jej artystycznych działań. - fragment tekstu do katalogu autorstwa Gabrieli Jarzębowskiej
Irena Nawrot urodziła się w 1960 roku w Jarosławiu. W latach 1979 - 1983 studiowała w Instytucie Wychowania Artystycznego na Uniwersytecie Marii Curie -Skłodowskiej w Lublinie. Od 1984 roku jest tam nauczycielem akademickim. Brała udział w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych.
Otwarcie wystawy Ireny Nawrot Fotodermy II nastąpi 27 października 2006 roku o godzinie 18 w galerii FF mieszczącej się w Łódzkim Domu Kultury przy w Łodzi. Fotografie będzie można oglądać do 23 listopada 2006.