Aparaty
Wysyp zimowych promocji Fujifilm - aparaty z rabatem do 1075 zł
O fotografiach Konrada Króla napisała Agnieszka Minecka:
Na wystawę składają się fotografie prezentujące przestrzeń, którą Autor nazywa przestrzenią "pomiędzy". Pomiędzy nim, a fotografowanym obiektem, ale także pomiędzy odbiorcą, a oglądaną fotografią. Przestrzeń bardzo osobistą, a jednocześnie wspólną. Przestrzeń powstającą w interakcji. Przestrzeń gry.
Gra ta rozgrywała się w kilku miastach Polski w ciągu ostatnich 3 lat, jednak tak naprawdę umiejscowiona mogłyby być wszędzie i w każdym czasie. Jej uczestnikami był zarówno fotograf, zarejestrowane na zdjęciach przedmioty, jak i spoglądający na nie widz. Jej efekty powstają nadal, za każdym razem gdy wkraczamy w przestrzeń "pomiędzy".
Autor pokazuje świat fragmentarycznie. Nie dąży do tego, aby kompleksowo przedstawić swoją wizję rzeczywistości, gdyż takie działanie z góry skazane byłoby na porażkę. Jego fotografie można porównać do małych narracji, które nie układają się w spójną historię, nie rozwijają się linearnie. Rządzi nimi logika przypadku. Są spontanicznymi i intuicyjnymi próbami oddania tego, co nas otacza. Rejestracja "okruchów rzeczywistości" nie odbywa się jednak w sposób nieświadomy. Przyświeca jej przekonanie, że właśnie w ten sposób postrzegamy świat, a nawet więcej, jesteśmy go w stanie odkrywać. W spontanicznym geście fotografa czai się bowiem element zaskoczenia. Dzięki błyskawicznemu ruchowi ręki możliwe jest uchwycenie niespodziewanego. Nigdy nie jesteśmy do końca pewni efektu, jaki odkryjemy na kliszy. Czy uda się podejrzeć świat trochę inny niż ten dostępny ludzkiej percepcji? Czy będzie możliwe uchwycenie ruchu umykającego naszemu wzrokowi? Na każdym ze zdjęć Autora pojawia się zagadka przypominająca nieco wątek z "Powiększenia" Antonioniego. Bohater tego filmu wykonuje fotografie nie spodziewając się jak ważne szczegóły pojawią się w kadrze. Równolegle z rzeczywistym śledztwem toczy się śledztwo w obszarze jednego zdjęcia, które przy kolejnych powiększeniach ukazuje brakujące elementy. Autor podobnie prowadzi śledztwo, z tą różnicą, że jego głównym podejrzanym jest rzeczywistość. Rzeczywistość, która umyka ludzkiemu spojrzeniu, chowa się, gdy pada na nią wzrok. Zdjęcia Autora oddają to, czego niezdolna jest zarejestrować nasza świadomość. Są swoistym przejawem "podglądania świata", za którym stoi iście voyeurystyczna przyjemność.
Prezentowane fotografie zamieniają moment w specyficzny rodzaj obiektu. Jak pisał na początku swej książki Roland Barthes: ?to co zdjęcie powiela w nieskończoność, miało miejsce tylko raz; fotografia powtarza więc mechanicznie to, co już nigdy nie będzie mogło się egzystencjalnie powtórzyć?. Autor utrwala niepowtarzalne momenty, ale także niepowtarzalne szczegóły. Buduje swoje otoczenie z fragmentów ulic, billboardów, rzeczy codziennego użytku. Ale nie one same w sobie stanowią o wartości tych zdjęć, lecz to jak zostały spostrzeżone, pod jakim kątem udało się je zarejestrować, jak przez chwilę padało na nie światło lub jak przykrywał je cień. Dzięki temu, to co powszednie staje się unikatowe, to co zapomniane zostaje na nowo odkryte, a to co brzydkie nabiera estetycznych wartości. Z rozkładającej się formy i osobistej treści wyłania się nowa i oryginalna całość. Zaskakująca, niechlujnie piękna, wprowadzająca w zadumę. Chwilami narzucająca ciszę.
Forma to tzw. estetyka błędu. Niedbałość, niewyraźnie zarysowany kadr czy mechanicznie uszkodzona klisza, są celowo stosowanymi narzędziami, które wyrażają filozofię fragmentu wpisaną w cykl zdjęć Autora. Podobnie sprzęt i materiały, których używa w procesie fotograficznym są dobierane czysto intuicyjnie, gdzie jedyną próbą jest próba wyobraźni. Nie oznacza to jednak ograniczenia wpływu autora na powstający obraz. Wręcz przeciwnie, wpływ ten zostaje maksymalnie upodmiotowiony. Konkretność czasu, miejsca, sposobu widzenia obiektu oraz dobranych narzędzi naznaczają jego fotografie jednostkowym śladem. Są jak data lub podpis pod zdjęciem, którego nie będzie można powtórzyć lub skopiować. Ponadto, aby sprostać wyzwaniu "podglądania rzeczywistości", fotograf "chwyta" przedmiot znienacka zamiast poddawania go metodycznemu oglądowi. Gra z otaczającym go światem próbując spostrzec to, co nie jest na pierwszy rzut oka dostrzegalne. W tą grę wpisane jest ryzyko. Podglądający może zarówno uchwycić, jak i "spłoszyć" swój obiekt. Dlatego czasem na zdjęciach pozostaje jedynie pustka. Pustka jako element estetyki błędu. Nie jest ona jednak błędem, lecz efektem "podglądania rzeczywistości". - Agnieszka Minecka
Konrad Król z wykształcenia politolog i dziennikarz. Uzyskał dyplom z fotografii prasowej pod kierunkiem artysty fotografika Wojciecha Stana.
Część z prezentowanych na wystawie fotografii można zobaczyć na internetowej stronie autora: www.between.art.pl
Fotografie autorstwa Konrada Króla będzie można zobaczyć w przesmyku pomiędzy kamienicami nr 11 i 13 na ulicy Rwańskiej w Radomiu. Początek wernisażu o godzinie 17.