Akcesoria
Rode Wireless Micro - miniaturowe mikrofony, maksymalny dźwięk
Peggie Breitbarth, historyk sztuki i dziennikarka, swoje wrażenia dotyczące fotografii Pisuli opisała w 2004 roku:
Kto kiedykolwiek pracował w ciemni, rozumie magię obrazu, który wyłania się z niczego. Światło wyzwala się z ciemności i z wolna przyjmuje kształt pejzażu lub portretu. Retrospektywna wystawa "Świateł nocnych", nocna fotografia Anny Pisuli, dostarcza nam porównywalnego wrażenia.
W ciągu prawie dwudziestu lat, gdy jako zawodowy artysta fotografik operuje ona kamerą i statywem, zwiedziła połowę świata w roli żony współpracującej ze swym mężem Staszkiem Mandziejem. Jego praca jako metaloznawcy wiodła go na uniwersytety i do miast na całym świecie o wysoko rozwiniętej technologii i kwitnącym dobrobycie. Świat współczesnej architektury z hotelami, centrami kulturalnymi i "rajami sklepowymi" w: Europie, Ameryce Północnej, Singapurze, Chinach i Japonii otworzył się przed oczyma fotografa. Annę Pisulę często fascynowały nocne panoramy tych wszystkich miast. W dzień podczas innych zajęć miała oczy szeroko otwarte. W nocy ona i Staszek, tym razem on w roli współpracującego męża, a w szczególności tragarza i ochroniarza, wyruszała do miejsc, które przykuły jej zainteresowanie. Te nocne zdjęcia, jej "Światła nocne", stanowią wyróżniającą się i spójną część w całości jej dorobku, do którego należą również krajobrazy i dzienne pejzaże miast, jak też architektura, przyroda, portrety, martwa natura oraz fotografie teatralne.
Początkowo pracowała w fotografii biało-czarnej. Dopiero w ostatnich latach przeszła do koloru. Gra świateł i cieni koncentruje się w nocy wokół silnych źródeł światła, jak latarnie uliczne, oświetlone witryny i reklamy świetlne. Linie rzeźby miasta wydają się wtedy przebiegać inaczej niż w dzień. Gdy w dzień dominują bryły zabudowań, w nocy są to przeważnie linie, pochodzące od na przykład świateł ulicznych i akcenty oświetlonych okien.
Ponieważ noc wymaga długich czasów otwarcia migawki, ruch nabiera szczególnej formy. Światła przejeżdżających samochodów lub samotny rowerzysta, zaznaczają swoje przemieszczanie jako delikatne linie w ciemności. Pisula bawi się niejednokrotnie tym zjawiskiem. Używa również przeciwnego efektu: poruszającej się kamery względem nieruchomego obiektu, jak np. fotografując oświetlony most z płynącego promu. Komputerowa przeróbka takiego wzoru prowadzi do kaligraficznej kompozycji: dekoratywnej i abstrakcyjnej gry linii. Często szuka ona odbić świateł w rzece, w morskiej zatoce, w basenie fontanny, bądź też kałuż na ulicy, czy ulic mokrych od deszczu. W mroku nocy potrafią one odegrać niespodziewaną, czarującą rolę.Oczywiście jest tu też bogactwo szczególnego światła, jak tysięcy lampek oświetlających ferię, tryskających figur fajerwerków, czy też "połykacza ognia" na spokojnym wypełnionym ludźmi placu. Należy mieć szczęście, aby być we właściwym miejscu lub trafić tam. Mieć odpowiednią pogodę i uchwycić właściwy moment, złoty moment.
Istotne dla niej są miejsca publiczne. Widok na zatokę, park miejski, place. W nocy nikogo tam nie ma, a gdy są tam ludzie, to pojawiają się na fotografii zaledwie przypadkowo. Są na obrazach, lecz z założenia nie są podmiotami tych obrazów. Są częścią swego otoczenia, częścią nocy. Włóczęga śpiący na ulicy, para zakochanych na ławce, grupa podrostków, dla której spotkanie w nocnym parku jest krokiem na drodze do samodzielności, kolejka przed teatrem lub sklepem żądna biletów lub okazji wyprzedaży. Spóźniony robotnik, pojedynczy przechodzień. Często są oni dzięki długiemu czasowi otwarcia migawki jedynie cieniami na obrazie, czasem zauważalnymi tylko jako rozjaśnione kształty na tle szklanej ściany. Wynikiem pojawiających się i znikających obrazów jest anonimowość nieznanych przechodniów, "nieznajomych w nocy". Noc oddaje jedynie niepełny i często pośredni obraz życia i śladów ruchu, tych które poznaliśmy za dnia.
Charakterystycznym dla Pisuli jest zachowanie dystansu. Nie kieruje się ona detalami, lecz poszukuje pełnego widoku. Rzadko izoluje, raczej łączy. Barwy potrzebują światła. Z tego powodu w ciemności wszystkie barwy wydają zmieniać się w światło i cień, aby w dalszej kolejności utonąć w głębokiej ciemności. Stąd też w nocy spotykamy barwy w innych miejscach niż w dzień. Ulica pełna barwnych aut za dnia, w nocy świeci czarną pustką. Oświetlenie oznacza dobrobyt, zaś nocne kolory luksus. Gdy dawno temu fotografowała w Berlinie, różnica była wyraźna na pierwszy rzut oka. Ciemność Wschodu pozostawała w silnym kontraście do Zachodu z jego oświetlonymi ulicami, sklepami i reklamami.
Teraz gdy pracuje w kolorze, znajduje również różnice, tym razem inne. Sztuczne światło posiada własną barwę i dlatego starsze żółtawe lampy mogą nadać ciepły ton prawie bezbarwnemu obrazowi miasta. W tym przypadku, a odnosi się to do starych (europejskich), historycznych centrów miast, barwa jest silnie związana z materiałem budowlanym: naturalnym kamieniem, cegłą, otynkowanymi ścianami, pomalowanym i dlatego odbijającym światło drewnem.
Również roślinność odgrywa swą rolę. Na przykład platany z ich niemalże fosforyzującą korą, czy też palmy z gładkimi prawie skórzanymi liśćmi, przechwytującymi i odbijającymi każdy promień światła. Kolor we współczesnych miastach pochodzi głównie od turystycznie złudnych oświetleń zabytków historycznych, atrakcyjnego wyglądu klubów i kawiarni oraz reklam. Japonia jest eldoradem. Barwy wszędzie, świąteczne i egzotyczne.
Noc prosi o refleksje, retrospektywna wystawa również. Po 15 latach każde zdjęcie staje się historycznym dokumentem. Rozproszenie światła nad bogatymi krajami tworzy opowieść o dobrobycie i luksusie. Zawsze przy tym istnieje rozpoznawalny lokalny element. Noc ewidentnie nie wyrównuje wszystkich różnic.
Nocna fotografia wymaga innych punktów widzenia niż dzienna. Czasem nocna panorama tworzy opowieść diametralnie różną od dziennej. W tym przypadku przeciwna strona jest niekoniecznie brzydką stroną. Ciemność ukrywa i łagodzi. Anna Pisula nie ulega demonom nocy. Dla niej noc oferuje czystość, przejrzystość oraz możliwość dystansu, jak również czar, piękno, a przede wszystkim niespodziewaną ilość barw. - Peggie Breitbarth, Oldenzaal, jesień 2004
Wystawę fotografii Światła nocne autorstwa Anny Pisuli można oglądać od 3 lutego do 5 marca 2006 roku w Muzeum Historii Fotografii (ul. Józefitów 16) w Krakowie.