Akcesoria
Rode Wireless Micro - miniaturowe mikrofony, maksymalny dźwięk
O kwiatach i nie tylko, szerokim spojrzeniem pisze Paweł Janczaruk:
...kwiaty grzechu, zepsucia, kwiaty poruszeń, wabiące zmysły
czarem i urokiem rozkoszy, i wzruszeń. Kwiaty święte, anielskie,
kwiaty modlitewne, ślące wonie zwiewne, królowe ziół...
Cała magia sztuki tkwi w martwej naturze z kwiatami. Malarstwo i fotografia "zmusza nas do zachwytu widokiem kopii tych rzeczy, których oryginałami nie rozkoszujemy się nigdy" - pisał Pascal.
Tomek poprosił mnie o napisanie tekstu do katalogu. Problem zaczął się, gdy zastanawiałem się z jakimi dziełami sztuki kojarzą mi się zdjęcia kwiatów Tomka.
Malarzy i fotografów dla których kwiaty były ważne, było wielu. Aleksander Czekmieniew fotografował kwiat lilii. Przepiękne portrety z lilią w dłoni. Swoje prace wykonał w szpitalu dla psychicznie chorych. Lilie od dawien dawna symbolizują "Dobrą Nowinę". Robert Mappletorphe podszedł do tematu na swój sposób. Potraktował kwiaty jak obiekty doznań erotycznych. Czyste, wysublimowane fotografie, pełne erotyki. Karl Blossfeldt inaczej potraktował kwiaty na przełomie XIX i XX wieku. W albumie "Unformen der Kunst" prezentował studia roślin i kwiatów traktując je jak ornamenty z greckich kolumn. Prawie wszystkie formy architektoniczne wywodzą się z przyrody. Fotografie te wywarły ogromny wpływ na ówczesną awangardę. Do dziś wielu fotografów wzoruje się na tych zdjęciach. Jednak pierwszym fotografem kwiatów był Adolphe Braun. Już w 1855 roku, na wystawie powszechnej w Paryżu, zaprezentował 300 płyt kolodionowych, znalazła się wśród najsłynniejsza jego praca "Wieniec z kwiatów". Fundacja Estmana Kodaka w swoich zbiorach posiada dagerotyp pod nr. 76:0168:0068, anonimowego autora, z 1850 roku przedstawiający bukiet kwiatów w metalowym wazoniku. Najstarszym fotograficznym zapisem są jednak kalotypie Foxa Talbota z 1839 roku. Talbot układał bezpośrednio na papierze płatki i liście orchidei. Do swoich prac nie wykorzystał aparatu fotograficznego. Zdjęcia Tomka odbiegają od tych fotografii całkowicie.
Jego zdjęcia nawiązują raczej do malarstwa.
Pierwszymi, ważnymi w malarstwie kwiatami były te trzymane przez anioła, w obrazie Fra Angelico "Madonna z dzieciątkiem i aniołami" - z 1437 roku. Później kwiaty należały do holendrów i flamandów. To oni wynieśli martwą naturę na piedestał i do nich należał prym. Była ona pretekstem do poszukiwań wzorów natury. Kwietna "wnęka" Memlinga "Irysy i lilie w wazonie" dały początek wielkiej procesji "kwiatów w wazonie" trwającej aż do końca XX wieku.
Jan Van Huyshum w 1722 roku namalował "Kwiaty" - realistyczny bukiet kwiatów. Kapitalna gra kolorów, idealna geometria i światłocień, realizm i precyzja jakiej nie osiągnął nikt przed nim. Francesco Hayez - "Kwiaty w oknie haremu" sprawiają przyjemność swym bezideowym pięknem.
Impresjoniści swoje inspiracje dotyczące łamania barw w celu uchwycenia drgań, światła zawdzięczali odkryciom z dziedziny optyki. Marc Chagall malował bukiety. Wykonywał wiele wariacji jednego tematu, uwielbiał bukiety polnych kwiatów. Szafranowe barwy cesarskich lilii, to jego ulubiony kolor. Claude Monet miał obsesję na punkcie nenufarów. Nenufary urzekły go i fascynowały, wiele razy powracał do tego tematu. Edgar Degas kwiaty malował krętymi dotknięciami pędzla. "Kobieta z chryzantemami" jest jego sztandarową pracą, w której główną rolę pełnią kwiaty. Paul Cezanne powracał wielokrotnie do niektórych tematów. Używał ograniczoną paletę barw. Jego "Niebieski wazon" jest tego przykładem, dominują w nim błękity i ochry. Vincent Van Gogh pod koniec życia nieustannie malował słoneczniki. Chciał zapełnić swoją pracownię i dom obrazami słoneczników, te najsłynniejsze powstały w 1888 roku. Paul Gauguin namalował kosz czerwonych kwiatów. W obrazie "Nagie piersi w czerwonych kwiatach" stanowi on silny kolorystyczny akcent. Dominuje swą płomienną czerwienią stanowiąc jeden mocny akord barwny. Salvador Dali raz użył kwiatów jako motywu głównego i jako tematu. Operując "techniką halucynacji, paranoi i psychologii" namalował niesamowite "Krwawiące róże". Andy Warhol za źródło serigrafii "Kwiatów" używał fotografię, negując jednak "powielalność" fotografii. Stąd też tyle różnych wersji tych samych motywów.
William Bruce namalował w 1887 "Pejzaż z makami", w którym ważniejsza jest rola koloru niż sam temat. Prace Tomka najbliższe są tej kolorystyce. Wykorzystał bezbłędnie technikę cross i kamerę otworkową.
W końcu skojarzyłem. To nie kwiaty były najważniejsze, a kolor i światło.
Fotografie Tomka najbliższe są obrazom Josepha Mallorda Williama Turnera, choć on nie malował kwiatów. Tomek niczym Turner jest w swojej twórczości bezbłędnym obserwatorem światła. W pracach tych króluje wyobraźnia kolorystyczno - świetlna, dająca fantasmagorie barwne, kreująca świat nierealny a surrealny. Prace te zwracają szczególną uwagę na zmienność efektów światła. Kluczem jest tu poezja. "Poezja to malarstwo, które się odczuwa zamiast widzieć" - mawiał Leonardo da Vinci.
Można zauważyć jak konsekwentnie i z jaką fantazją drąży sekrety barw. Wydobywanie wszelkich niuansów światła bez użycia cienia to supermagia, czarodziej światła. Tomek zamiast przedstawiać rzeczywistość, kreuje ją. Natura w jego zdjęciach odzwierciedla ludzkie uczucia.
...poszukiwanie światłocienia w przyrodzie, w kroplach rosy,
powiewach wiatru, kwitnienia w świeżości...
Tomek Walów urodził się w 1971 roku we Wrocławiu. Ukończył Policealne Studium Fotograficzne we Wrocławiu, studiował na Zaocznym Wydziale Fotografii w PWSFTviT w Łodzi. Był opiekunem pracowni fotograficznej w PPSF PHO-BOS we Wrocławiu. Obecnie pracuje jako laborant fotograficzny w PF Włodzimierza Czarneckiego we Wrocławiu. Nie zrzeszony, ale sentymentalnie związany z Lubuskim Towarzystwem Fotograficznym. W 2002 roku otrzymał wyróżnienie w rzeszowskim konkursie Małe Formaty.
Wernisaż dwóch wystaw fotografii otworkowej Tomka Walów Mój tajemniczy ogród oraz Igraszki ze słońcem odbędzie się 16 lutego 2006 roku o godzinie 17 w Galerii Miejskiego Ośrodka Kultury (ul. Dolne Przedmieście) w Żorach. Ekspozycja będzie czynna do 15 marca.