Krzysztof Wojciechowski i Bownik “Fotograf”

Autor: Maciej Luśtyk

20 Maj 2015
Artykuł na: 4-5 minut
Galeria Monopol zaprasza do Warszawy na wernisaż wystawy zdjęć Krzysztofa Wojciechowskiego i Pawła Bownika pod tytułem “Fotograf”. Artyści zniekształcają i dekonstruują fotografie, nadając poszczególnym fragmentom nowego znaczenia i skłaniając do refleksji nad postacią fotografa. Wernisaż odbędzie się 21 maja o godzinie 19:00.

Jak czytamy w opisie wystawy “Fotograf”, sporządzonej przez Andrzeja Wajsa, ”Fotograf uwalnia mechanizm kataklizmu, rozdzielając jego domniemane fazy, przenosząc mikrosekundę widzenia w kadr percepcji. Zajmowanie pozycji, „robienie” zdjęcia, naświetlanie, wywoływanie, utrwalanie, preparowanie odbitki i umieszczanie jej w albumie lub w galerii – to abstrakcyjne, wyizolowane stadia „aktu widzenia”, rozpisane na partyturę cyklu czasowego.Wszystkie one – może poza tym ostatnim – zawarte są już w mikrosekundzie reakcji świetlnej na siatkówce oka.

Wokół sztuki fotografowania panoszy się mitologia obrazu (z nieuchronnymi referencjami do płótna malarskiego), czasu i pamięci. Fotografia jest jednak w istocie „rzeczywistością” zamrożoną, obraz fotograficzny – obrazem innego obrazu.

Krzysztof Wojciechowski jest fotografem, a więc klinicystą i badaczem. Domena, w której pracuje, to domena archiwum. Usuwa z niej semiozę literackiego śmiecia, demitologizując obraz. To, co robi, bardziej przypomina działania operacyjne oficera śledczego, laboranta i kryminologa. Jego żywiołem jest przeszukiwanie, zszywanie i rozszywanie modułów, ustalanie punktów stycznych, linii brzegowych, formatowanie macierzy. Fotografując zbiór mchów, pokazuje jego fraktalność. Dobór optymalnej głębi ostrości, manipulacja kadrem i konturem pola, dają złudzenie wspinaczki zboczem zalesionego wzgórza lub zdjęcia wykonanego na dużej wysokości – na przykład z pokładu samolotu rozpylającego środki owadobójcze nad dziewiczą puszczą. Macierze resztek świata organicznego, ułożone w diagramy, nasuwają bliskie skojarzenia z algebrami, sitem Eratostenesa czy daktyloskopią biura śledczego. Sceny uliczne (…) to z kolei dalekie echo efektu Dopplera – fotograficzny zapis dylatacji czasu i deformacji wizualnej obiektu ze względu na różnicę pomiędzy częstotliwością fali emitowanej przez źródło a częstotliwością rejestrowaną przez ruchomego obserwatora. Obrazu tych osobliwości dopełnia set „muzyki niemej”, gdzie dźwięk „utrwala się” na kliszy jako skala achromatyczności rowków płyty analogowej. (…) Zawieszenie tezy o „rzeczywistości” uwalnia energię lokalnych autonomii. To demontaż i inscenizacja. Przenoszenie modułów z jednej macierzy do drugiej. Szukanie terytorium tranzytowego pomiędzy kontemplacją a ingerencją.

Z podobnej postawy badawczej czerpie w swojej twórczości Bownik. Podobnie jak dla Wojciechowskiego, obraz jest dla niego zawsze obrazem innego obrazu, światem obrazu po obrazie. Adaptacją i rekonstrukcją. Rękawem mnemonicznym przesuwa element zastanej fotografii do tej (lub tych), którą (które) sam zamierza wykonać. Czasem jest to tylko lekkie przesunięcie, czasem rozbiórka i powolna odbudowa samego obiektu (jak w przypadku wspaniałej serii kwiatów ze zbioru Disassembly). Dwa zdjęcia wykonane z „oryginału” są zazwyczaj niemal identyczne. Sygnaturą odautorską jest niekiedy tylko zmiana oświetlenia, inskrypcja rachunku technicznego, mało zauważalna resztka po materii oryginału. Praca na przedmiotach zwanych zdjęciami polega na uznaniu ich rzeczywistości. Rekonstruując tę rzeczywistość, fotografując ją z nowej perspektywy, artysta uchyla i spycha na margines funkcję desygnowania. To swoisty projekt antykoncepcji, kładący kres mnożeniu się odbitek. Fotografia fotografii przesuwa akcent ze świata fotografowanych rzeczy na rzecz zwaną „fotografią”. Powstaje nowy cykl: fotografia – fotografia na nowo sfotografowana – adaptacja fotografii, która nie jest już odbitką. Nie ufając sile obrazotwórczej „rzeczywistości”, Bownik prowokuje ją do odsłonięcia czegoś, co w istocie zakrywa. Jak policjant oferujący nielegalną transakcję, coś, co w świecie anglosaskiej kryminalistyki określa się mianem randomvirtuetesting. W tym konkretnym przypadku jest to wystawanie na próbę mocy desygnacyjnej obrazu. Akces do wystawy o fotografie  zdawał się więc nieunikniony, a specjalnego znaczenia nabiera tu fakt, że podjęta przez artystę próba rekonstrukcji odnosi się do prac, których najgłębszą istotą jest również rekonstrukcja.

Wernisaż wystawy odbędzie się 21 maja o godzinie 19:00 w Galerii Monopol, przy Al. Jerozolimskich 117 w Warszawie. Prace będzie można oglądać do 31 lipca 2015 roku. Więcej informacji znajdziecie na stronie galeriamonopol.pl

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Widok jest piękny - wystawa zbiorowa Okręgu Warszawskiego ZPAF
Widok jest piękny - wystawa zbiorowa Okręgu Warszawskiego ZPAF
Stara Galeria ZPAF zaprasza na wystawę, w której udział biorą członkowie OW ZPAF. Ekspozycja to mnogość spojrzeń i interpretacji hasła przewodniego „Widok jest piękny”. Zdjęcia można...
6
Zofia Rydet. Świat uczuć i wyobraźni - mniej znane oblicze kultowej artystki w MuFo
Zofia Rydet. Świat uczuć i wyobraźni - mniej znane oblicze kultowej artystki w MuFo
Muzeum Fotografii w Krakowie zaprasza na obszerną wystawę kolaży, prezentujących bardziej liryczne oblicze Zofii Rydet, jednej z najważniejszych polskich fotografek w historii....
7
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Instytut Teatralny zaprasza na wirtualną wystawę „Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś” dostępną pod adresem www.pamiecteatru.pl. To pierwsza w historii tak...
3
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj