Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Od środy, 31 marca w Małej Galerii ZPAF-CSW można oglądać wystawę fotografii Tomasza Konarta. Zdjęcia pochodzą z cyklu stworzonego przez artystę specjalnie dla Małej Galerii i mają być metaforą sprzeczności tego co trwałe i ulotne. Dzięki technice cyfrowej Konart postanowił zaprezentować fotograficzny obraz świata w którym był wychowany i obecnego otoczenia jako przylegających do siebie całości.
Artysta napisał o swoim cyklu:
Nauczycielka rozdała przegląd prasy. Naszym zadaniem było znalezienie w nim jakichkolwiek sprzeczności czy niespójności. Podkreśliłem jedno zdanie, ale nie potrafiłem wytłumaczyć, dlaczego właśnie ono zwróciło moją uwagę. Był to cytat z przemówienia jakiegoś polityka. Odwoływał się on do podstawowych zasad moralnych, do naszych obowiązków i wolności. Tego typu pytania stawiane są zwykle z wielkim zaangażowaniem tuż przed finałem ważnego przemówienia. Mimo jaskrawej wyrazistości wypowiedź ta była niewystarczająco jasna, byśmy mogli ocenić jej szczerość. Okazało się, że nauczycielka spłatała nam figla łącząc w jedną całość fragmenty dwóch przemówień kandydatów rywalizujących ze sobą partii politycznych. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek w klasie to zauważył.
Niedawno wpadł mi w ręce zeszyt z tym fikcyjnym tekstem. Te same sformułowania mogłyby być użyte równie dobrze dzisiaj jako sposób na ucieczkę od rzeczywistości i oddziaływanie na nasze emocje, pod pozorem rozstrzygania kwestii moralnych obowiązków. Między stronami tego samego zeszytu znalazłem również kilka negatywów małoobrazkowych. To były zdjęcia, zbudowanych w czasach średniowiecza, bastionów moralności. Mimo że negatywy znalazły się obok tekstu zupełnie przypadkiem, uderzający jest pewnego rodzaju związek pomiędzy podniszczonymi fasadami starych katedr i pompatycznym słownictwem, które można często spotkać w relacjach wiadomości codziennych.
Używając technik cyfrowych i fotograficznych starałem się stworzyć wizualną reprezentację mojego szkolnego zeszytu. Te próby przerodziły się w niekończący się proces "przefotografowywania" świata w którym byłem wychowany i obecnego otoczenia jako jednej rzeczywistości. Największą przyjemność sprawia mi obserwowanie wieloznacznego tekstu kiedy wtapia się w srebrowo-żelatynowy obraz katedry.
Tomasz Konart, 2004
Marek Grygiel komentuje przedsięwzięcie artysty: Niektórzy twierdzą, że w przyszłości skazani będziemy na przypadkowe zapisy tych wydarzeń, nie będziemy dysponować pełnym obrazem tego, co się stało. Dotyczy to również w jakimś sensie fotografii. Wszelkie próby syntetycznego opisania świata z użyciem fotograficznego medium kończyły się bardzo połowicznymi sukcesami. Tomasz Konart proponuje nam własne subiektywne przemyślenia na ten temat.
Tomasz Konart ma za sobą studia na łódzkiej filmówce a także na wydziale New Media Ryerson University, Toronto. W latach 70. był jednym z współzałożycieli (obok Janusza Szczerka, Janusza Kołodrubca, Andrzeja Paruzela) formacji Zespół T, grupy powstałej w Łódzkiej szkole filmowej jako swoista kontynuacja aktywności Warsztatu Formy Filmowej. Od tamtej pory artysta rozwija własną formułę kina eksperymentalnego polegającą na wzbogaceniu problematyki analiz medialnych w polu filmu czy wideo, o zagadnienia pamięci, śladu etc. Obecnie jest jednym z nielicznych polskich artystów net-artu.
Wernisaż wystawy odbędzie się we wtorek, 30 marca 2004 roku o godzinie 18.00. Ekspozycja prezentowana jest do 24 kwietnia 2004 roku w Małej Galerii ZPAF-CSW (pl. Zamkowy 8, Warszawa). W najbliższy piątek, 2 kwietnia o godzinie 18:00 Centrum Sztuki Współczesnej zaprasza na spotkanie z artystą i projekcję jego filmów do Sali Kino/Audytorium.
Zapraszamy na stronę Tomasza Konarta