Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po bardzo długim oczekiwaniu wielu Bezdomnych największa w Polsce galeria fotografii wszelakiej dotarła wreszcie do Krakowa. Miło stwierdzić po raz kolejny: "takiej Bezdomnej jeszcze nie było" - średniowieczne piwnice przy najbardziej eksponowanej z krakowskich ulic tętniły życiem przez cały ubiegły tydzień.
Po bardzo długim oczekiwaniu wielu Bezdomnych największa w Polsce galeria fotografii wszelakiej dotarła wreszcie do Krakowa. Miło stwierdzić po raz kolejny: "takiej Bezdomnej jeszcze nie było" - średniowieczne piwnice przy najbardziej eksponowanej z krakowskich ulic tętniły życiem przez cały ubiegły tydzień.
O tym, że Galeria Bezdomna zawita do Krakowa mówiło się już przy okazji ubiegłorocznej ekspozycji w Stoczni Gdańskiej. Początkowo miały to być tereny w okolicach krakowskiego Dworca Głównego jednak z czasem pomysł rozbił się o kłopoty z lokalem właśnie. Możemy jednak podziękować organizatorom, że dostosowali się do niespiesznego małopolskiego rytmu i znaleźli na spokojnie miejsce, które samo zasługuje na dłuższe zwiedzanie.
Areną całego wydarzenia były dwie niezwykłe piwnice pod budynkami przy Floriańskiej 18 i 20. Tak jak powiedział Kuba Winiarski, miejsce idealne na przechowywanie soku malinowego rocznik 1906, rajskich jabłuszek w occie rocznik 1934 i win różnych roczników. Piwnice okazały się też idealnym miejscem na pomieszczenie prac ponad 200 autorów z całej Polski i Australii. Zakamarki, ślepe korytarze, wysokie łukowe sklepienia, kamienno-ceglane ściany, dziwne schodki i tunele między poszczególnymi salami od samego rana, 8 listopada, zaczęły nabierać całkiem nowego wyrazu.
O godzinie 18 tercet Sikora-Świetlik-Winiarski dokonał uroczystego otwarcia, które zostało poparte "chrztem zdjęcia" czyli rytualnym spaleniem przez Andrzeja Świetlika okazałej fotografii (ilustracji do Starego Testamentu). Organizatorzy apelowali przed wystawą by uczestnicy z racji ograniczonej powierzchni dokonali selekcji zdjęć, które chcą powiesić. Oczywiście nie było tu żadnych odgórnych zasad, ale priorytetem jest to by wszyscy się pomieścili. Bezdomni wzięli sobie te słowa do serca i wybrali to co najlepsze. Na Floriańskiej zawisło sporo znakomitych, starannych prac, świetnie oprawionych i wyeksponowanych.
Przez następny tydzień piwnice na Foriańskiej 18 i 20 odwiedziło kilka tysięcy osób z całego świata. Niektórzy wracali po kilka razy...
Po raz pierwszy Bezdomna odbywała się w kilku miejscach na raz. Poza Floriańską były to także następujące lokale: "Pierwszy lokal na Stolarskiej idąc od Małego Rynku", "Klub kulturalny", "Piękny pies", "Mute", "Cień", "Chillout", "Pod jemiołą" oraz "Pauza". Tutaj znalazło się miejsce na wystawy zorganizowane przez jednego artystę lub grupę. Całość idealnie wpisała się w krajobraz Miesiąca Fotografii i przyłożyła się do faktu, że Kraków został opanowany przez fotomaniaków.
Szczególne podziękowania za pomoc okazaną przy organizacji Galerii Bezdomnej w Krakowie dla szefostwa "Pauzy", dla Pana Stefana Dousie, dla Pani Joanny Husarskiej Chmielarz oraz dla wszystkich właścicieli lokali goszczących ekspozycję.