Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Niestety wakacyjne wydanie "Zaplecza" podwójne jest tylko jeśli chodzi o numerację - znajdziemy w nim tradycyjnie pięć prezentacji. Lipcowo-sierpniowy numer otwierają czarno-białe zdjęcia Rafała Stachowicza. Jego migawki z Kuby to porządna "uliczna" robota - jest nawet całkiem udany cytat z Henriego Cartier-Bressona. Dalej oglądamy niedbałe polaroidy Sebastiana Mamaja. Autor twierdzi, że portretuje człowieka, ukazując jego nieobecność - dla nas to po prostu miejskie krajobrazy. Szkoda że nawet konwencja formalna będą swoistym samograjem nie ustrzegła jego prac przed wtórnością. Ciekawie za to prezentują się prace Piotra Biegaja, który portretował pracowników Stoczni Gdańskiej. Temat może mało oryginalny i ostatnio dość mocno eksploatowany, ale fotografie Biegaja są w bezpretensjonalny sposób ciepłe i optymistyczne (wbrew tematyce). Duży plus.
Warto przyjrzeć się czarno-białym kwadratowym kadrom Konrada Króla. Autor fotografuje cztery miasta: Kraków, Radom, Łódź i Lublin. Stawia na intuicję, spontaniczność i pełny luz jeśli chodzi o technikę czy kompozycję. Lubiący patrzeć w górę fotograf dzieli się z nami skrawkami wydartymi rzeczywistości, na którą mało kto zwraca na co dzień uwagę.
Bohater ostatniej prezentacji numeru - Piotr Ragankiewicz - podobno nie lubi mówić o fotografii i swoich zdjęciach. No cóż, my nie lubimy o takich zdjęciach pisać. Ale trudno, jak mus to mus - jego prace to fotografia modowa łamane przez portret kreacyjny łamane przez lekkie skrzywienie na punkcie surrealizmu; perfekcja techniczna, pustka tematyczna. Do tego na wszystkich niemal pracach widzimy tę samą modelkę... Jeśli redakcja "Zaplecza" chce dalej podnosić poziom magazynu, to przy zachowaniu pięciu galerii w numerze, powinna chyba nieco staranniej dobierać zdjęcia do prezentacji.
Magazyn "Zaplecze" jest darmowy. W oczekiwaniu na nowe wydania polecamy pobranie poprzednich na stronie www.zaplecze.com/downloads.html