Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Dwunaste "Zaplecze" zawiera tradycyjnie już pięć prezentacji fotograficznych. Na początek oglądamy zdjęcia Błażeja Mikuły z cyklu "Nowy Sudan". Autor pojechał do Afryki z humanitarną Akcją Przeciwko Głodowi i starał się oddać niedolę niedożywionych dzieci objętego wojną domową południowego Sudanu. Jego prace to niestety nic więcej poza świadectwo - fotograficznie w stanach średnich, choć jeśli chodzi o przesłanie to jak najbardziej słuszne. Kolejna prezentacja jest zupełnie inna. Zanurzamy się w rozedrgany, szalony świat manipulowanej fotografii Michala Bojary, który w cyklu "Konduktorska" dokumentuje najzwyklejsze fragmenty swojego miejsca zamieszkania, nadając im magiczny wymiar rodem ze snu. Niby nic nowego, ale efekt jest taki, że prace Bojary bardzo dobrze się ogląda.
Autor kolejnej prezentacji Jakub Świderek (cykl "W cieniu stoczniowych dźwigów") dokumentował codzienne życie mieszkańców wschodniego Belfastu. Mimo braku fotografii ukazujących zamieszki kojarzące się z tą protestancką dzielnicą, daje się wyczuć dumę i przywiązanie do miejsca zamieszkania. Czarno-białe migawki Świderka zyskałyby jednak, gdyby włączono w nie kilka portretów. Ale i tak to porządna reportażowa robota. Niestety ostatnie dwie galerie kwietniowego "Zaplecza" rozczarowują. Kolorowe zdjęcia modowe Bartka Hławki, choć autor podkreśla ironiczne podejście do tematu, niczym ciekawym się nie wyróżniają - może poza irytującym korzystaniem z tych samych modeli (rzucających w stronę obiektywu takie same spojrzenia...). Z kolei górskie krajobrazy autorstwa Cindy Diaz są tak słodkie, kolorowe i ładniutkie, że aż za ładne. Ale może się czepiamy - na pocztówkę jak znalazł. Numer wieńczący rok istnienia magazynu nie zwala z nóg, ale trzymamy kciuki za rychły powrót do wysokiej formy.
Magazyn "Zaplecze" jest darmowy. Wszystkie numery można pobrać na stronie www.zaplecze.com/downloads.html. Polecamy