Akcesoria
Rode Wireless Micro - miniaturowe mikrofony, maksymalny dźwięk
Prawnicy firmy Lexmark chyba znaleźli sposób na walkę z konkurentami, którzy zalewają rynek zastępczymi nabojami z atramentem, lub napełniają zużyte odbierając tym samym Lexmarkowi znaczną część dochodów (wpływy ze sprzedaży atramentów kilkakrotnie przewyższają wpływy ze sprzedaży samych drukarek).
Powołując się na DMCA (Digital Millennium Copyright Act), ustawę, którą wprowadzono w 1998 roku, żeby ograniczyć piractwo internetowe, Lexmark pozwał do sądu firmę Static Control Components. Pod względem obrotów Lexmark ustępuje w USA jedynie firmie Hewlett Packard, więc nic dziwnego, że zamierza bronić swoich interesów. Firma twierdzi, że Static Control Components postąpiło niezgodnie z DMCA sprzedając chipy o nazwie "Smartek" przedsiębiorstwom zajmującym się napełnianiem zużytych tonerów.
Dziś projektanci nowych drukarek zaczynają swoją pracę od wymyślenia jak najlepszych zabezpieczeń, które uniemożliwiałyby napełnianie zużytych nabojów, lub produkcję zamienników, na których bogaciłyby się firmy niezależne, a nie oryginalny producent sprzętu. W liczącym siedemnaście stron pozwie Lexmark powołał się na fragment DMCA, który mówi o nielegalności sprzedaży technologii umożliwiającej obejście zabezpieczeń praw autorskich (w tym przypadku opatentowanych programów i procedur kontrolowania poziomu atramentu, transferu atramentu na papier, itp.). Chip Smartek "oszukuje" drukarkę w taki sposób, że można w niej zastosować produkt nieoryginalny.
Firma Static Control Components będzie też musiała odpowiedzieć na zarzuty dotyczące domniemanego użycia w oprogramowaniu chipa dokładnej kopii software'u, do którego prawa autorskie posiada właśnie Lexmark.
Sprawa ta dostarczy kolejnych argumentów przeciwnikom DMCA twierdzącym, że ustawa jest wykorzystywana przez duże koncerny do walki z konkurencją