Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Seria aparatów mju: zapisała się już w historii fotografii stając się klasykiem. Firma Olympus potwierdza, że ma zamiar kontynuować legendę serii także w erze fotografii cyfrowej. Nowy model Olympus mju-mini DIGITAL to już druga generacja cyfrowych mju:. O ile pierwsza pod względem formy jawnie nawiązywała do klasycznych już modeli na film, o tyle najnowsza generacja to krok naprzód.
Wygląd nowego modelu zaskakuje, ale budzi pozytywne emocje. O to chyba chodziło projektantom. Obła, metalowa obudowa została wykonana z jednego arkusza metalu przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Matowe wykończenie sprawia, że aparat jest przyjemny w dotyku. Dzięki kształtowi i fakturze obudowy, mimo braku uchwytu, aparat powinien dobrze leżeć w dłoniach. Co więcej, teraz każdy może wybrać ulubiony z sześciu dostępnych kolorów obudowy - srebrnego (Jewellery Silver), białego (Pure White), czarnego (Cosmic Black), niebieskiego (Ctystal Blue), czerwonego (Velvet Red) i pomarańczowego (Copper Orange). Obudowa, jak i cały aparat są oczywiście odporne na zachlapanie wodą.
Projektanci zadbali o najmniejszy szczegół. Zamiast tradycyjnej, odsuwanej klapki zastosowano niezwykłe rozwiązanie. Po włączeniu aparatu przyciskiem u góry obudowy osłonka obiektywu cofa się i chowa w obudowie. Moment później wysuwa się obiektyw. Dzięki temu wyłączony aparat ma z przodu zupełnie gładką powierzchnię i wygodnie można do włożyć do kieszeni lub powiesić sobie na szyi, do czego zresztą zachęca producent dodając do aparatu metalową linkę. Doskonały pomysł.
Innym designerskim smaczkiem jest pokrętło trybów pracy aparatu (zdjęcia, odtwarzanie, film) umieszczone w lewym, górnym rogu aparatu (patrząc od przodu). Przypomina ono raczej element precyzyjnego narzędzia mierniczego niż przełącznik w aparacie.
No, ale przecież mamy do czynienia z precyzyjnym urządzeniem. Olympus zawsze dbał, aby aparaty serii mju: mimo niepoważnego wyglądu, wykonywały bardzo dobre zdjęcia. Tak ma być również w przypadku modelu mju-mini DIGITAL. Wewnątrz znajdziemy 4-megapikselowy sensor CCD oraz procesor obrazu TruePic TURBO znane już z modelu mju: 410 DIGITAL.
Całkowicie nowy za to jest obiektyw o ekwiwalencie ogniskowej 35-70 mm (dwukrotny zoom). Jasność na poziomie f3.5-f4.9 trochę rozczarowuje, ale nowe szkło otrzymało trzy soczewki asferyczne, mające likwidować niekorzystne aberracje obrazu. W nowym modelu znajdziemy ten sam matrycowy system pomiaru światła iESP, który tak dobrze spisywał się w poprzednich cyfrowych mju.
Z tyłu aparatu znajdziemy wyświetlacz LCD o przekątnej 1.8 cala, czyli większy niż w poprzednim modelu o 0.3 cala. Dodatkowo, zastosowany wyświetlacz oferuje trzy razy wyższy kontrast niż tradycyjne konstrukcje, a także zwiększony kąt widzenia. Według informacji producenta, ma to zapewnić dobrą widoczność nawet w słońcu.
Zmieniono nieco funkcjonalność przycisków na tylnej ściance. Przycisk OK/Menu powędrował teraz do środka przełącznika krzyżowego, który z kolei przybrał formę koła. Przycisk Quick View znalazł się w prawym, górnym rogu obudowy, gdzie jest o wiele lepiej dostępny niż w poprzednich modelach.
Niestety, konstruktorzy nie zdecydowali się na dołożenie choćby podstawowych trybów manualnych. Mamy za to dostęp aż do 13 programów tematycznych, które teraz dostępne są z wygodnego menu, w którym każdy z trybów zilustrowany jest przykładowym zdjęciem. Tryby takie jak zdjęcie przez szybę czy porter z samowyzwalaczem z pewnością ucieszą początkujących fotografów, a bardziej zaawansowani wobec braku możliwości własnych ustawień będą musieli nauczyć się wykorzystywać do swoich potrzeb już zdefiniowane tryby. Pamiętajmy jednak, że mju: to seria skierowana przede wszystkim do amatorów.
Podobnie jak w poprzednich modelach wykonane zdjęcia możemy edytować. Oprócz znanych już trybów zmniejszenia, sepii i zdjęcia czarnobiałego, nowy mju oferuje dodatkowo ciekawe tryby Rybie oko i Soft focus. Należy wspomnieć, że aparat nie modyfikuje już wykonane zdjęcia ? wszystkie edycje wykonywane są na jego kopii. Dzięki temu, mimo manipulacji, zawsze pozostaje oryginał.
Jeżeli komuś nie wystarcza standardowa odporność na zachlapanie, producent oferuje jako dodatkowe wyposażenie obudowę podwodną. Umożliwia ona zanurzenie aparatu do 3 m pod wodę, nie jest więc typową obudową do nurkowania.
Nowy mju będzie dostępny w Polsce od połowy października. Sugerowana cena detaliczna to około 1600 zł. W zestawie z aparatem znajdziemy również nowe oprogramowanie ? Olympus Master 1.0, które miało swoją premierę razem z aparatem.
Specyfikacje mju-mini DIGITAL: