Wydarzenia
„Wewnętrze” - Marta Zgierska i refleksje na temat domu w Galerii Centrala
„To najpotężniejszy komputer, jaki kiedykolwiek zbudowaliśmy“ - mówią projektanci Apple. Zapowiedziany iMac Pro jest wręcz naszpikowany najnowszymi technologiami. Jednak, co dokładnie wyróżnia go na tle profesjonalnej konkurencji? Sprawdźcie.
W erze Steve’a Jobsa niemal każda zapowiedź sprzętu wiązała się z wyjątkowymi emocjami. Firma Apple przyzwyczaiła nas do tego, że potrafi przekraczać nieosiągalne wcześniej granice. Wszyscy chyba pamiętamy, jak podczas prezentacji nowego produktu Jobs wyszedł na scenę z kopertą formatu A4. Nikt wtedy nie spodziewał się, że w jej środku znajduje się jeden z najmniejszych i najlżejszych laptopów. Niestety ostatnie lata dla firmy z Cupertino nie owocowały w tak innowacyjne rozwiązania.
Oczywiście mamy coraz to lepsze iPhone’y, iPady, a także Macbooki z wersją Pro na czele, to jednak wciąż czegoś brakowało. Największy niedosyt i rozczarowanie wzbudziła właśnie najnowsza odsłona zaawansowanego laptopa. Wprawdzie korzysta z mocnych podzespołów, a cechą szczególną jest funkcjonalny TouchBar, to jednak brak chociażby czytnika kart SD, czy jedynie 16 GB RAM zniesmaczyła niejednego fana produktów firmy z Cupertino. Natomiast zawodowi fotografowie, filmowcy czy graficy już od kilku lat podkreślali, że technologiczny gigant o nich zapomniał. Do teraz. Wczoraj na konferencji w Apple Worldwide Developers Conference firma powróciła do swoich korzeni. Nie tylko odświeżyła linię komputerów stacjonarnych iMac, lecz także zapowiedziała prawdziwą bestię - iMaca Pro. Jednak czy jest to jednostka na jaką czekali profesjonaliści?
- Cieszymy się, że mogliśmy pokazać deweloperom i klientom krótką zapowiedź nowego iMaca Pro. To będzie nasz najszybszy i najpotężniejszy Mac, jaki kiedykolwiek skonstruowaliśmy - obiecuje John Ternus wiceprezydent działu Hardware Engineering firmy Apple.
I wszystko na to wskazuje, że nie będą to słowa rzucone na wiatr. Zapowiedziany iMac Pro to w wielkim skrócie monstrum na sterydach - zwłaszcza, gdy spojrzymy na najmocniejszą jednostkę. We wnętrzu komputera typu All-In-One znajdziemy najbardziej zaawansowane rozwiązania, jakimi obecnie dysponuje firma Apple. Ta na razie jednak nie odkrywa wszystkich kart - zdradziła jedynie najważniejsze szczegóły, które i tak robią piorunujące wrażenie.
iMac Pro ma korzystać z procesora Intel Xeon z możliwością skalowania do maksymalnie 18 rdzeni. Do tego mamy otrzymać 16 GB VRAM, aż 128 GB ECC RAM, a także AMD Radeon Vega, czyli najbardziej zaawansowaną kartę graficzną jaką obecnie możemy dostać na rynku. A to nie wszystko. Otrzymujemy jeszcze szybki dysk SSD o maksymalnej pojemności 4 TB, aż 4 porty Thunderbolt 3, jeden 10 GB Ethernet oraz Bluetooth 4.2. Jednak, aby sprawić, by te wszystkie podzespoły efektywnie pracowały trzeba jeszcze jednej rzeczy. Udoskonalony system chłodzenia ma być aż o 80% bardziej wydajny od tego, który możemy znaleźć w podstawowych iMacach.
- Zmieniliśmy cały system i zaprojektowaliśmy zupełnie nową architekturę termiczną, by połączyć niezwykłe osiągi z elegancką obudową, którą nasi klienci kochają. Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego jak iMac Pro. To ogromny krok naprzód - dodał Ternus.
Fenomenalnie prezentuje się także 27-calowy ekran Retina o rozdzielczości 5K, jasności 500 nitów, który zapewnia aż 1 miliard kolorów. To wszystko zamknięto w niespotykanej nigdy wcześniej w linii iMac obudowie w kolorze Space Grey, która robi rewelacyjne wrażenie - od razu widać, że mamy do czynienia z profesjonalną jednostką. Do tego mają być także zaprezentowane akcesoria - myszka i klawiatura - również w tej samej kolorystyce.
Jednak na najnowszego iMaca Pro będzie trzeba poczekać do końca roku. Komputer w sklepach Apple ma pojawić się dopiero w grudniu. Cena? Również robi wrażenie. Zapłacimy za niego 4999 dolarów. Jednak jak podkreśla producent, za komputer z Windowsem o podobnej konfiguracji musielibyśmy zapłacić około 2000 dolarów więcej. Jedno jest pewne - nowy iMac Pro to komputer na jaki czekali najbardziej wymagający profesjonaliści. Jednak, czy aby nie pojawił się on za późno?
Więcej informacji znajdziecie na stronie www.apple.com.