Aparaty
Wysyp zimowych promocji Fujifilm - aparaty z rabatem do 1075 zł
Żyjemy teraz w otwartej przestrzeni - czasie, w której nie ma już tożsamości. Są tylko transformacje. - Jean-François Lyotard
Poniżej publikujemy tekst towarzyszący warszawskiej prezentacji:
Kuratorka Naomi Aviv do uczestnictwa w wystawie zaprosiła 19 uznanych w świecie izraelskich artystek oraz dwóch artystów, którzy w swoich pracach, w bardzo różnorodny sposób i posługując się różnymi mediami, nawiązując do mitu Meduzy, podejmują problem tożsamości. Tożsamości, która w "płynnej nowoczesności", by posłużyć się określeniem zaproponowanym przez Zygmunta Baumana, nie jest już jednoznaczna i wyraźnie zdefiniowana, domaga się do określenia "tu i teraz". Wystawa stawia pytania o tożsamość kobiecą (a poprzez opozycję - także o męską), w aspekcie zarówno seksualnym, jak kulturowym, społecznym i narodowym.
"Kim jesteś? Jaka jest twoja płeć? Skąd pochodzisz? Gdzie przynależysz?" - na te pytania próbuje w swojej twórczości odpowiedzieć Anisha Ashkar - młoda artystka uprawiająca body art. Miejscem ekspozycji swojej sztuki czyni własną twarz, którą od sześciu lat codziennie pokrywa arabską kaligrafią, malując na niej wszystko to, co chce o sobie powiedzieć.
Środkiem wyrazu swojej sztuki Anat Pick uczyniła głos, za pomocą którego tworzy prywatną mowę, osobisty język.
"Być obecna nieobecna... Jestem tam, ale nie jestem. Nieobecność to jedno z tych uczuć, które pozwalają mi pracować i tworzyć" - mówi Hannah Abu Hussein, artystka video, Arabka urodzona i żyjąca w Izraelu, ukazująca w swych pracach "spiralę tożsamości", w której czuje się zamknięta niczym w "przezroczystym słoiku".
Orna Wind w podejmowanych przez siebie akcjach zgłębia tajemnice swojej kobiecej tożsamości oraz obsesyjnie dąży do materializacji własnego autoportretu.
Pesi Girsh tworzy starannie wystylizowane fotografie, przedstawiające martwe zwierzęta oraz - powstające na przestrzeni kilku lat - reżyserowane sceny plenerowe z udziałem własnej córki. Pyta w nich o możliwość złożenia osobistej ofiary, odwołując się do żydowskiej historii i tożsamości .
Rysunki i obrazy Pniny Reichman wyrażają zainteresowanie relacjami pomiędzy tekstem a obrazem, strukturą języka i fizycznymi ograniczeniami, które ten narzuca.
Sigalit Landau, zajmująca się performance, należy do tych artystek, które kwestionują istnienie granicy między życiem a sztuką. Postawę taką realizuje począwszy od pierwszych działań, podejmujących kwestie społeczne, poprzez masochistyczne, personalistyczne video perfomance ("Kolczaste hula-hop", 2001), aż po ostatnie poetyckie, estetyzujące realizacje nacechowane bogatą symboliką ("Morze Martwe").
W interesujący sposób refleksję na temat tożsamości podejmuje {BIT|Roee Rosen. Do końca nie jesteśmy pewni, czy malarka o żydowskich korzeniach - Justine Frank, której życiu i twórczości poświęcił swój projekt, była postacią realną, czy też jest całkowicie wytworem fikcji artystycznej. Życie Justin było nieustanną transgresją własnej tożsamości, pytaniem o granice kobiecości i granice sztuki, przekraczaniem seksualnych i religijnych tabu.]
Poza tym, na wystawie zaprezentowane zostaną fotografie Deganit Berest i Shlomit Altman, dokumentacje performance'ów Hili Lulu Lin, prace video Mashy Jozefopolski, duetu Lital Dotan i Eyal Perry oraz Sharon Balaban, malarstwo Mayi Gordon - artystki mieszkającej i pracującej w Warszawie, obrazy Michal Na'aman, Killy Koren i Yitzhaka Livneha, instalacje i video Miri Segal, a także wielkoformatowe rysunki Yehudit Sasportas - artystki, która reprezentować będzie Izrael na przyszłorocznym Biennale w Wenecji.
Wystawę współczesnej sztuki izraelskiej Tratwa meduzy. Sztuka izraelska i potwór tożsamości można oglądać w Królikarni (ul. Puławska 113a, Warszawa) od 16 listopada do 10 grudnia 2006 roku.