Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Organizatorzy zebrali imponującą liczbę obiektów na licytację - na sprzedaż wystawiono aż 263 fotografie, w tym 52 w dziale fotografii współczesnej i 211 fotografii dawnych, głównie kwalifikujących się do kategorii varsaviana. Pod młotek poszły jedynie te pozycje, którymi ktoś się zainteresował - było ich 78. Sprzedały się 52 prace, warunkowo przyjęto oferty na kwoty poniżej ceny wywoławczej na kolejne 26 zdjęć.
Jeszcze przed godziną planowanego na 19.00 rozpoczęcia aukcji do sali na drugim piętrze przy Marszałkowskiej 34/50 trudno było wcisnąć szpilkę - zabrakło miejsc siedzących, a niektórzy musieli nawet stać na schodach. Miłośnicy fotografii zdecydowanie dopisali, zjawiło się nawet kilku autorów, których prace zostały wystawione. Jak się jednak okazało, większość obecnych zjawiła się charakterze obserwatorów.
Dość małym zainteresowaniem cieszyła się fotografia współczesna. Na 52 wystawione prace nabywców znalazło zaledwie siedem zdjęć, wszystkie po cenach wywoławczych. Największą "gwiazdą" tej części licytacji okazał się Jacek Poremba - na cztery prace z pięknego cyklu "Algieria" nowych właścicieli znalazły aż trzy. Ponadto sprzedały się fotografie Wojtka Wieteski, Tomka Niewiadomskiego, Tomka Sikory i, w drugiej turze, Ryszarda Horowitza (najdroższa praca licytacji - 7900 zł). Przez kupujących fotografię współczesną aukcja została potraktowana jak wizyta w komercyjnej galerii - wszystkie zdjęcia sprzedano po cenach wywoławczych.
W licytacji fotografii dawnej wzięły udział głównie muzea: Zamek Królewski (najwięcej zakupionych obiektów), Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Narodowe, Muzeum Wojska Polskiego i Archiwum Dokumentacji Mechanicznej. Największym zainteresowaniem cieszyły się zdjęcia przedstawiające przedwojenną Warszawę i zniszczenia stolicy po drugiej wojnie światowej. W większości były to fotografie nieznanych autorów, cenne ze względu na wartość historyczną. Nabywców znalazło 45 fotografii (w tym jedynie cztery powyżej ceny wywoławczej!), na 26 kolejnych warunkowo przyjęto oferty poniżej ceny wywoławczej. Dziwi fakt, że muzealnicy wciąż nie są w stanie przyswoić sobie zasad licytacji. Przedstawiciele tzw. "muzeów rejestrowych" (które zgodnie z ustawą o ochronie dóbr kultury mają możliwość pierwokupu obiektów bezpośrednio na aukcji za kwotę wylicytowaną) nie bardzo wiedzą, jak korzystać ze swoich uprawnień. Zdarzały się sytuacje, kiedy jedno muzeum zgłaszało się z opcją pierwokupu po zakończeniu licytacji jakiegoś obiektu, żeby dowiedzieć się, że już za późno, ponieważ konkurencja (również wpisana do Państwowego Rejestru Muzeów) zdążyła już złożyć ofertę podczas licytacji i tym samym ma pierwszeństwo. Miejmy nadzieję, że wraz ze wzrostem ilości podobnych aukcji (trzymamy kciuki), przyjdzie i wzrost świadomości reguł rządzących pracą domów aukcyjnych.
Cieszy fakt, że muzea i instytucje państwowe są zainteresowane budową kolekcji fotografii, co przekłada się na wzmożoną aktywność na aukcjach. Szkoda tylko że największa wartość przykładana jest do znaczenia historycznego i dokumentacyjnego kupowanych zdjęć, co samo w sobie nie jest złe, ale odwraca uwagę od braku analogicznych kolekcji tworzonych pod kątem wartości artystycznej. Co do sensowności oferowania na aukcjach fotografii współczesnej trudno jeszcze wyrokować. Jedno jest pewne - mogłoby być lepiej. Na kupujących nie zrobiły wrażenia nawet takie nazwiska jak Niedenthal, Gierałtowski czy Żak (a przecież prace tego ostatniego to w każdym przypadku odbitki unikatowe). Z drugiej strony, trudno się dziwić, ponieważ prace autorów współczesnych łatwo kupić bezpośrednio u artystów lub w reprezentujących ich galeriach (np. w Luksferze czy Galerii 65). W związku z tym brak zainteresowania i zaciekłego przebijania ceny wywoławczej nie powinien zaskakiwać.
Desie Unicum należą się brawa za świetną organizację licytacji, pięknie wydany katalog i odpowiednie przygotowanie marketingowe - aukcję zapowiadały billboardy rozmieszczone w całym mieście, co zapewne przyczyniło się do tak wysokiej frekwencji. Osoby, które z jakichś powodów nie mogły wybrać się w czwartkowy wieczór do siedziby organizatorów, miały możliwość śledzenia wyników licytacji na bieżąco w Internecie. Tak trzymać.
Zachęcamy do obejrzenia zamieszczonych w naszej galerii sprzedanych prac autorów współczesnych i fotografii dawnych, które wylicytowano powyżej ceny wywoławczej.
Zainteresowani mogą ściągnąć informację prasową organizatorów zawierającą pełne wyniki licytacji: pobierz wyniki.