Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Dziś trudno mieć wątpliwości co do tego, że rozwój smartfonów znajduje bezpośrednie odbicie w sytuacji na rynku aparatów fotograficznych. Warto jednak uzmysłowić sobie skalę tego zjawiska.
Raptem w zeszłym tygodniu przekazywaliśmy Wam najnowsze pesymistyczne wieści z branży. Od roku 2010 rynek aparatów skurczył się o ponad 80%, co spowodowane jest głównie błyskawicznie zanikającym segmentem aparatów kompaktowych, ale procentowe, coraz większe spadki notowane są z roku na rok także w obszarze rozwiązań kierowanych do zawodowców. Po części zapewne spowodowane jest to tym, że rynek się specjalizuje. Coraz doskonalsza technologia sprawia, że sprzęt aktualizujemy dziś znacznie rzadziej. I choć tempo rozwoju stale rośnie, kolejne generacje aparatów wprowadzają coraz mniej rewolucyjnych zmian w temacie jakości obrazu, sprawiając tym samym, że starsze modele wciąż pozostają atrakcyjne.
Wygląda jednak na to, że jednym z najsilniejszych czynników warunkujących sytuację na rynku aparatów cyfrowych może być rozwój smartfonów, który dokonał się na przestrzeni kilku ostatnich lat. Aby uzmysłowić skalę zjawiska, na potrzeby artykułu w serwisie Petapixel fotograf Sven Skafisk sporządził wykres bazujący na danych cyklicznie udostępnianych przez organizację CIPA (Camera & Imaging Products Association) oraz firmę analityczną Gartner Inc.
Podczas gdy w szczytowym momencie, w 2009 roku łączna roczna produkcja aparatów cyfrowych oscylowała na poziomie 120 mln egzemplarzy, smartfonów sprzedało się 410 mln, przy czym już w 2016 roku było to 1,5 mld sztuk. Samych aparatów wyprodukowano z kolei już tylko około 20 mln sztuk.
Wpływ smartfonów na rynek kompaktów wydaje się ewidentny. Coraz lepsze moduły aparatów sprawiają, że większość użytkowników zwyczajnie przestaje widzieć potrzebę posiadania oddzielnego aparatu. Tym bardziej, że smartfony oferuje aplikacje, które pozwalają szybko i wygodnie przygotować zdjęcie do publikacji w internecie. I choć wiele osób ciągle nie chce w to uwierzyć, rozwój technologii odpowiedzialnych za obrazowanie w urządzeniach mobilnych zapewne w ciągu kilku lat ograniczy segment kompaktów do kilku najbardziej zaawansowanych modeli.
Być może jednak postęp w temacie smartfonów oddziałuje nie tylko na kompakty. Warto pamiętać, że segment profesjonalny to bardzo niewielka część całego rynku, a wiele osób kupuje lustrzanki i bezlusterkowce, zwłaszcza te amatorskie, dość nieświadomie, kierując się wyłącznie marką i przeświadczeniem, ze pomogą im one robić lepsze zdjęcia niż przy użyciu kompaktów. Sporo z nich korzysta też wyłącznie ze średniej jakości obiektywów kitowych.
fot. pexels.com
Biorąc pod uwagę fakt, że większość tego typu zdjęć powstaje na potrzeby mediów społecznościowych i domowych archiwów nietrudno wyobrazić sobie, że potrzeby użytkowników mogą w tym temacie zaspokoić coraz doskonalsze smartfony, które mieszczą się w kieszeni, są zawsze pod ręką, a możliwościami przewyższają kompakty sprzed kilku lat. Do tego dochodzi fakt, że zdjęcia nimi wykonane rzadko oglądamy w wyższych rozdzielczościach, przez co jakość obrazu dostarczana przez niewielkie, zwykle 1/2,3-calowe matryce dla wielu jest zupełnie wystarczająca. Jeśli weźmiemy pod uwagę coraz lepsze dokonania w zakresie symulacji efektu rozmycia czy możliwości zoomowania, możemy spodziewać się, że w niedalekiej przyszłości smartfony będą w stanie zastąpić nawet znacznie bardziej zaawansowane aparaty.
Ale cała sytuacja ma też swoje plusy. Głównym jest popularyzacja fotograficznego medium jako takiego. Dzięki smartfonom, możliwość robienia zdjęć otrzymują osoby, które nigdy w życiu nie zainteresowałyby się kupnem aparatu. I nawet jeżeli większość z nich wykorzysta ją wyłącznie w celu podzielenia się ze znajomymi kolejnym selfie, to zawsze pozostanie pewien procent osób, które dzięki temu odkryją w sobie fotograficzną pasję i które będą inwestować w sprzęt. A trzeba dodać, że przy obecnych wynikach sprzedaży procent ten nie musi być wcale duży, by realnie przełożyć się na poprawę sprzedaży aparatów. Pozostaje tylko pytanie czy coraz doskonalsze technologie mobilne nie zaspokoją również potrzeby tych użytkowników.
Obecna sytuacja na rynku z pewnością nie jest łatwa dla producentów, ale być może zamiast trwać w opozycji do technologii mobilnych powinni oni właśnie zacząć w nie inwestować. Dobry, stworzony we współpracy z którymś z liderów rynku i wykorzystujący najnowsze nowinki fotograficzny smartfon wydaje się być do tego dobrym punktem wyjścia. Temat ten eksploruje już zresztą Leica, która swoim logiem sygnuje moduły aparatów montowane we flagowych smartfonach Huaweia. Czy inne firmy pójdą tym tropem? Może się okazać, że kiedyś będą do tego zmuszone.
Więcej informacji na temat obecnej sytuacji na rynku aparatów cyfrowych znajdziecie w ostatnim raporcie CIPA.
(fot. okładkowa: pexels.com)