Długoogniskowe zoomy Nikona - część 1, AF-S DX VR Zoom-Nikkor 55-200 mm F4-5.6G IF-ED

Nasze ostatnie testy optyki dotyczyły długoogniskowych obiektywów Olympusa. Ten sam zakres ogniskowych będzie też tematem niniejszej serii artykułów, a na tapetę weźmiemy zoomy Nikona. Zaczniemy od jednego z najnowszych - AF-S DX VR 55-200 mm F4-5.6G, a potem przyjdzie czas na jego "bliźniaka" bez stabilizacji, ale za to wyposażonego w większą liczbę soczewek ED AF-S Nikkora 55-200 mm F4-5.6G ED. W następnej kolejności poznamy trzy zoomy pełnoklatkowe: tani 70-300 mm F4-5.6G, znacznie droższy obiektyw o identycznym zakresie ogniskowych, ale poza tym całkiem inny AF-S VR 70-300 mm F4.5-5.6G IF-ED oraz klasyczny, jasny zoom z wyższej półki AF-S VR 70-200 mm F2.8G IF-ED. Zapraszamy do lektury.

Autor: Paweł Baldwin

24 Lipiec 2008
Artykuł na: 29-37 minut

Rozdzielczość i aberracja chromatyczna

Rozdzielczość to jeden z najważniejszych parametrów do oceny obrazu tworzonego przez obiektyw. Procedura testu objaśniona jest na końcu artykułu (czytaj), a tu prezentujemy jedynie wyniki.

;55 mm;105 mm;105mm;200 mm;200 mm;;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;

F4;1900;1600;1700*;1700*;-; -;

F5.6;1900;1600;1800;1800;1300;1300;

F8;1900;1700;1800;1800;1400;1300;

F11;1900;1700;1700;1700;1300;1300;

F16;1800;1600;1700;1700;1300;1300]

* - dla F4.5

Wartości rozdzielczości obrazu uzyskanego z VR-Nikkora 55-200 mm przy poszczególnych ogniskowych i przysłonach, w środku i na brzegu kadru, wyrażone w liniach na wysokości kadru (lph).

W tabeli widać zestaw wartości rozdzielczości typowy dla taniego długiego zooma. Warto na początku wspomnieć że maksimum rozdzielczości osiągane przez Nikona D300 w towarzystwie wysokiej klasy stałoogniskowej optyki to ok. 2100 lph. Najkrótsza ogniskowa reprezentuje w środku kadru poziom więcej niż dobry, ale brzegi ma już o 200-300 lph gorsze. Pochwała należy się za fakt osiągania 1900 lph już od pełnego otworu przysłony oraz niezły kontrast w całym zakresie przysłon. Pojawia się za to koma i trochę astygmatyzmu; dla ich likwidacji musimy przymknąć przysłonę aż do F11. Jak i w innych długich zoomach z niskiej półki, tak i tu wraz z wydłużaniem ogniskowej spada maksymalna osiągana rozdzielczość obrazu, a jednocześnie zmniejszają się - tu praktycznie do zera - jej różnice na powierzchni kadru. Dla ogniskowej 105 mm maksimum osiągane jest już dla F5.6 i wynosi 1800 lph, która to wartość obowiązuje zarówno dla centrum klatki, jak i jej narożników. Przy tej ogniskowej komy i astygmatyzmu nie widać. Przy 200 mm następuje dalszy, tym razem solidny spadek rozdzielczości. Jedynie dla F8 obiektyw daje w centrum klatki 1400 lph, a dla innych przysłon i rejonów kadru obowiązuje słabiutkie 1300 lph. Przy tym w całym zakresie przysłony mamy niski kontrast obrazu, a gdy niezbyt mocno ją przymkniemy, to zobaczymy też wyraźny astygmatyzm.

Dodać tu muszę, że testowany egzemplarz obiektywu nie był idealnie zmontowany. Stąd przy ocenie jakości obrazu brzegów kadru na zdjęciach do pobrania proszę brać pod uwagę jego lewą stronę (kadry poziome) i dolną część (kadry pionowe). Dotyczy to przede wszystkim najkrótszej ogniskowej.

Najkrótsza ogniskowa, otwarta przysłona. Lewy wycinek pochodzi z centrum klatki, prawy z naroża. Widać że 300 lph różnicy rozdzielczości to sporo.
Najdłuższa ogniskowa, otwarta przysłona. Lewy wycinek pochodzi z centrum klatki, a prawy z brzegu. Różnica rozdzielczości niewidoczna, ale nawet w środku kadru obraz jest mięciutki.

Aberracja chromatyczna najsłabiej będzie przeszkadzać przy średnich ogniskowych, gdzie jest lekka przy otwartej przysłonie i niewiele bardziej widoczna po przymknięciu. Ciut gorzej przy 55 mm, kiedy to przymykanie przysłony powoduje że staje się ona wyrazistsza. Najgorzej, choć z pewnością nie bardzo źle rzecz się ma przy 200 mm. Tu aberracja chromatyczna jest spora przy otwartej przysłonie, a jeszcze lepiej przy przymkniętej. Z tym że cała ta aberracja chromatyczna na zdjęciach testowych była z początku niewidoczna. Wykonywane było one bowiem z pomocą Nikona D300, który aberrację tę bardzo skutecznie z JPEGów usuwa. A Capture NX, czyli nikonowska wywoływarka RAWów operację tę wykonuje bez proszenia. By ocenić poziom aberracji, redukcję trzeba było tam wyłączyć ręcznie, a opcją może też być korzystanie z niefirmowego oprogramowania, które zlikwidować tej wady nie potrafi.

Za rozdzielczość i aberrację chromatyczną obiektyw otrzymuje po trzy i pół punktu.

Najdłuższa ogniskowa, F11, narożnik tablicy testowej. Górny wycinek pochodzi z JPEGa stworzonego przez Nikona D300, który automatycznie zdjął aberrację chromatyczną. Wycinek dolny to JPEG z RAWa wywołanego w Capture NX zgodnie z ustawieniami aparatu, lecz z pozostawioną aberracją chromatyczną.
Ogniskowa 135 mm, otwarta przysłona. Bardzo nieładne bokeh. Na pocieszenie dodam że w ED-Nikkorze 55-200 mm wygląda ono jeszcze gorzej. Pełen kadr znajduje się wśród zdjęć do pobrania.

Dystorsja

Za to z dystorsją rzecz się ma znacznie lepiej. Najkrótsza ogniskowa oznacza symboliczną 0,4-procentową "beczkę". Wydłużanie zooma powoduje ewolucję dystorsji w kierunku poduszkowatej. Dla 105 mm osiąga ona wartość (maksymalne odkształcenie obrazu) 1,5 %, czyli nadal niezbyt dużo. Natomiast dość rzadkim, a tu występującym zjawiskiem jest zmniejszanie się dystorsji poduszkowatej w najdłuższym końcu zooma. Dla 200 mm "poduszka" wynosi 1,1 %. W sumie więcej niż dobrze.

1,5-procentowa "poduszka" to najsilniejsza dystorsja jaką można napotkać w tym zoomie i przeszkadzać raczej ona nie będzie.

Winietowanie

W tej dyscyplinie obiektyw wraca do niezbyt wysokiego poziomu, choć naprawdę wstydzić powinien się tylko średnich ogniskowych. Tu ściemnienie naroży w stosunku do centrum klatki wynosi aż 2 EV i jest dość ostre, a więc dobrze widoczne. Z tym że użycie już F8 (przymknięcie przysłony o 1,5 działki) praktycznie likwiduje problem. Najdłuższa ogniskowa oznacza różnicę jasności na poziomie 1 EV, lecz znowu ściemnienie następuje dość ostro przy samych rogach kadru. Dobrze że dość dokładne wyrównanie jasności następuje po przymknięciu przysłony o 1 działkę, a zupełne gdy przymkniemy ją o 2 działki. Jeszcze lepiej sprawy się mają przy 55 mm, gdy ściemnienie jest nieco słabsze, a przy tym dość łagodne. I znowu znika ono po przymknięciu obiektywu o 2 działki, a praktycznie już przy 1 działce. Pamiętajmy jednak że zoom ten do jasnych nie należy. Stąd stosunkowo skromne liczone w działkach przymknięcia dają nieduże otwory względne: dla ogniskowej 55 mm dwie działki przymknięcia oznacza zejście do F8, a dla 200 mm do F11. Trójka z dużym plusem.

Winietowanie tego zooma najbardziej przeszkadza przy średnich ogniskowych i oczywiście otwartej przysłonie.
Znowu ogniskowa 105 mm i otwarta przysłona. Widać że ściemnienie naroży nie zawsze musi wyglądać tak brzydko jak w teście studyjnym.

Pod światło

Tu VR-Nikkor 55-200 mm zachowuje się bardzo przyzwoicie. Jedynie gdy przy najkrótszej ogniskowej źródło światła wprowadzimy w kadr i jednocześnie mocno przymkniemy przysłonę, to możemy liczyć na kilka blików. W innych sytuacjach nie ma ich wcale albo (rzadziej) pojawiają się maksymalnie 2-3. Są one niewielkie i niezbyt ostre. Kontrast bez zastrzeżeń, ale trochę zbyt duże są plamy światła wokół jego źródła widoczne przy mocnym przymknięciu przysłony. Cztery i pół punktu.

Więcej blików trudno z tego obiektywu wydobyć. Ogniskowa 55 mm, przysłona F11.

Cena

Sugerowana przez Nikon Polska cena detaliczna to 1299 zł i płacić tyle za ten obiektyw raczej nie warto. Ale też nie trzeba, gdyż w sklepach jest on wyraźnie tańszy. Pięć najniższych cen znalezionych w drugiej połowie lipca w wyszukiwarce www.skapiec.pl mieści się w przedziale 725-735 zł. I to jest suma jak najbardziej na miejscu. Podstawowy długi Nikkor 55-200 mm ED bez stabilizacji jest tańszy o ok. 150 zł, co sensownie pozycjonuje te obiektywy względem siebie. Co prawda można znaleźć długie firmowe zoomy sporo tańsze, ale jedyny analogiczny stabilizowany zoom, czyli canonowski 55-200 mm IS jest o 200 zł droższy.

Podsumowanie

Cóż, takiego obrazu VR-Nikkora 55-200 mm można się było spodziewać. W większości kategorii reprezentuje on średni poziom "na trójkę z dużym plusem", ale ważne że ani razu nie spada poniżej niego. A to - trochę uprzedzę fakty - rzecz wcale nie częsta w naszym teście długich Nikkorów. Ten brak niskich ocen nie może nam jednak przysłonić faktu, że rozdzielczość przy najdłuższych ogniskowych jest naprawdę słaba, a i winietowaniem przy 105 mm i otwartej przysłonie obiektyw nie powinien się chwalić. Możemy jednak, a nawet koniecznie powinniśmy wspomnieć o dwóch ocenach 4,5 za niewielką dystorsję i więcej niż dobre zachowanie się pod światło. Nie pomagają one co prawda uzyskać oceny sumarycznej wyższej niż 3,9, a warto zauważyć że podsumowanie ocen za samą jakość optyczną daje identyczny wynik. Ta czwórka z minusem to jak najbardziej sprawiedliwy stopień.

Dane techniczne:

Konstrukcja optyczna (soczewki/grupy): 15/11

Kąt widzenia: 28,8-8°

Minimalny otwór przysłony: F22-32

Minimalny dystans ostrości: 1,1 m

Maksymalna skala odwzorowania: 0,23 (1:4,3)

Średnica mocowania filtrów: 52 mm

Wymiary (średnica x długość): 73 x 99,5 mm

Masa: 335 g

Sugerowana cena detaliczna: 1299 zł

Oceny (w skali 1-6):

Konstrukcja: 3,5

Obsługa: 3,5

Rozdzielczość: 3,5

Aberracja chromatyczna: 3,5

Dystorsja: 4,5

Winietowanie: 3,5

Zdjęcia pod światło: 4,5

Cena: 4 (zalecana przez producenta cena detaliczna: 1299 zł)

Ocena sumaryczna: 3,9

Jak oceniamy rozdzielczość

Znane i wykorzystywane od wielu lat testy rozdzielczości oparte na zdjęciach tablic testowych z naniesionymi wieloma polami kreskowymi odpowiadającymi poszczególnym rozdzielczościom wyrażonym w liniach (formalnie: parach linii) na milimetr, sprawdzają się świetnie przy fotografowaniu na filmach, ale w przypadku cyfry często zawodzą. Powodem jest przede wszystkim mora, która często utrudniała rozpoznanie widoczności linii na polach testu. Część obiektywów do lustrzanek cyfrowych można testować z użyciem aparatów analogowych i w ten sposób nadal wykorzystywać tego typu tablice, ale taka metoda nie przyda się na nic w przypadku obiektywów do lustrzanek Systemu 4/3, czy canonowskiej optyki EF-S, której do aparatów na film zamontować się nie da. Dlatego korzystamy z tablicy testowej bardziej przydatnej dla fotografii cyfrowej, a przy tym z tak dobranymi grubościami linii, by wyniki można było porównywać z popularnym standardem testu opartym na tablicy ISO 12233. Płynna zmiana grubości linii pól testowych pozwala precyzyjnie rozpoznać granicę przy której obiektyw (plus matryca) przestają rozpoznawać szczegóły.

Wszystkie zdjęcia testowe wykonujemy przy natywnej czułości przetwornika obrazu, pośrednich ustawieniach kontrastu, wyostrzenia szczegółów, nasycenia barw i redukcji szumów ISO oraz wyłączonej redukcji szumów pojawiających się przy długich ekspozycjach. Obrazy zapisywane były jako pliki JPEG o pełnej rozdzielczości i najsłabszej dostępnej kompresji. Zdjęcia oceniamy wzrokowo przy użyciu przeglądarki ACDSee 5.0.

Rozdzielczość określamy w liniach na wysokości obrazu lph (z ang. lines per picture height), co oznacza, że jeśli najgęściej rozmieszczone, ale jeszcze rozpoznawalne linie pola testowego leżą przy liczbie 16, to na całej wysokości poziomego kadru będziemy mogli rozpoznać 1600 linii. Dwa zera pominęliśmy, gdyż ich obecność utrudniałaby zmieszczenie wszystkich liczb przy polu testowym. Rozdzielczości w pionie i w poziomie przeważnie nie są identyczne, a jako wynik testu przyjmujemy mniejszą z odczytanych wartości. Te wartości podajemy w tabeli, ale do wyznaczenia punktowej oceny dodatkowo je opracowujemy, "przeliczając" najwyższy osiągnięty wynik w centrum kadru na matrycę 1-megapikselową. Owo przeliczenie oznacza podzielenie wyniku przez R, gdzie R oznacza liczbę milionów punktów obrazu w użytej do testu cyfrówce. Dzięki tej operacji możemy łatwo odnieść do siebie rozdzielczości obrazu powstałego w aparatach z przetwornikami o różnej rozdzielczości. Owo przeliczenie pozwala ocenić jak ze sobą współpracują obiektyw i aparat, czy użycie aparatu o większej rozdzielczości matrycy poskutkuje odpowiednio większą rozdzielczością zdjęć itd.

Tak opracowane wyniki przekładają się na następujące oceny punktowe:

  • do 250 lph - 1 punkt
  • 251 - 355 lph - 2 punkty
  • 356 - 460 lph - 3 punkty
  • 461 - 565 lph - 4 punkty
  • 566 - 670 lph - 5 punktów
  • 671 lph i więcej - 6 punktów

Na ostatniej stronie testu zamieszczamy przykładowe zdjęcia do pobrania.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Nowe hybrydowe obiektywy Canon RF - pierwsze wrażenia
Nowe hybrydowe obiektywy Canon RF - pierwsze wrażenia
Unikalny zoom RF 70-200 mm f/2.8 IS USM Z oraz stałki RF 50 mm f/1.4 VCM i 24 mm f/1.4 VCM wzbogacają katalog szkieł Canona przeznaczonych jednocześnie do filmu i fotografii. Nowym...
24
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS Sports - opinia Wojciecha Sobiesiaka
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS Sports - opinia Wojciecha Sobiesiaka
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS to unikalny teleobiektyw, który łączy wysoką jakość optyczną z wyjątkowo lekką i kompaktową jak na tę klasę obiektywu obudową. O tym jak sprawdza się w rzeczywistej...
32
Sony FE 85 mm f/1.4 GM II - test obiektywu
Sony FE 85 mm f/1.4 GM II - test obiektywu
Nowa portretówka Sony to pierwsza stałka ze zaktualizowanej serii GM II. Otrzymujemy m.in. udoskonaloną, lżejszą konstrukcję, nowy silnik AF i jeszcze bardziej wyżyłowaną optykę. Czy...
37
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)