Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Głębia ostrości to jedno z najważniejszych narzędzi kreujących obraz jakie ma w rękach fotograf. To co ostre odcina się od tego co nieostre, pierwszy plan odcina się od tła, to co ważne można wyeksponować, a to co zbędne łatwiej ukryć. O głębi ostrości pisaliśmy wielokrotnie i napisaliśmy też w ostatnim odcinku cyklu "Z notatnika optyka". Dla formalności przypominamy to co najważniejsze. Głębia ostrości zależy bezpośrednio od:
oraz pośrednio od rozdzielczości i wielkości matrycy (lub filmu). O teorii już na naszych łamach było i jeszcze będzie - dziś zajmiemy się praktyką. Założenia były następujące: trzy aparaty z matrycami o różnej wielkości i obiektywami o różnej ogniskowej (ale dającymi bardzo zbliżony ekwiwalent) z ustawioną przysłoną f/2,8. Oto wykorzystana przez nas trójka:
Użyliśmy różnych obiektywów, aparaty miały matryce o różnych rozmiarach, jedyny wspólny element to kadr:
Oczywiście teoria potwierdziła się w praktyce. Najmniejszą glębię można osiągnąć aparatem o największej matrycy (i ogniskowej obiektywu), czyli pełnoklatkowym Nikonem D3, a największą glębię można uzyskać fotografując Olympusem E-P3, który ma najmniejszą matrycę spośród całej trójki (przy czym różnica między matrycą Mikro Cztery Trzecie, a APS-C modelu Fujifilm X100 nie jest duża). Jak przekłada się to na rzeczywistą sytuację zdjęciową? Jak duże są różnice? Oto trzy przykładowe portrety:
Oczywiście również w tym przypadku praktyka potwierdziła teorię - inaczej być po prostu nie mogło. Jednocześnie na tym przykładzie dobrze widać jak duże są różnice w odwzorowaniu rzeczywistości w zależności od rzeczywistej ogniskowej i różnej odległości ostrzenia, a mimo zachowania bardzo zbliżonego kadru