Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Karolina Jonderko znana jest głównie z długoterminowych projektów dokumentalnych, z których każdy opowiada o pewnego rodzaju straty: Autoportret z matką, Zaginieni, Mała Polska oraz nagrodzony w konkursie World Press Photo projekt Reborn. W zdjęciach wykonanych dla Kolekcji Wrzesińskiej fotografka odchodzi jednak od dokumentalnego stylu i rzuca się na głęboką wodę, decydując się na bardziej kreacyjną fotografię.
Efektem jest książka fotograficzna Bebok, której bohaterami są młodzi aktorzy z Teatru Otczapy. Jonderko z ich pomocą eksploruje małomiasteczkowość i towarzyszącą jej tajemniczość, zapraszając młodzież do czynnego udziału w wymyślaniu kadrów, tworzeniu zdjęć czy pomocy w postprodukcji.
- Gdy pierwszy raz zobaczyłam ich na scenie od razu poczułam, że są wyjątkowi. Pamiętam, że trenowali krzyk. Siedziałam wtedy na widowni i patrzyłam z ogromnym podziwem i zazdrością, bo ja krzyczeć nie potrafię. Nigdy nie krzyczałam - wspomina fotografka. - Dla mnie największą wartością tej książki jest to, że oczywiście ja wymyśliłam ogólny koncept i kadry, ale tworzyliśmy ją wspólnie. Na przykład wszystkie kolorowe światła, które widzicie na zdjęciach, pochodzą z domu Jacka. Sam też fotografuje, więc miał wiele ciekawych pomysłów podczas wspólnej pracy. Fotografia ćmy w lampie powstała podczas gdy wymieniał żarówkę w domku i po zdjęciu klosza zaproponował taki kadr. Generalnie dużo uczyliśmy się od siebie nawzajem i mam nadzieję, że był to wartościowy czas dla obu stron. Dla mnie na pewno - dodaje.
Bohaterowie zagrali samych siebie: młodzież, spędzającą beztrosko wakacje. Na zdjęciach przewija się jednak też jeszcze jeden, tajemniczy, wręcz mroczny charakter - tytułowy Bebok, czyli zbudowana ze strachu i przesądów postać, którą matki i ojcowie straszyli dzieci na Śląsku. Dla każdego z nas może symbolizować co innego. W nowym projekcie Jonderko Bebok personifikuje się jako stojąca w cieniu osoba w kapeluszu, często ze świecącymi w ciemności oczami.
Karolina Jonderko wychowała się w małym miasteczku. Wspomina, że jako dziecko była bardzo zamknięta w sobie i samotna.
- Wyobrażałam sobie, że mam grupę przyjaciół, z którą spędzam razem czas: gramy w gry, szlajamy się po mieście i dużo się śmiejemy. Brakowało mi stada, które da mi poczucie przynależności, akceptację i wsparcie. Mimo tak dojmującej samotności nie umiałam przezwyciężyć strachu przed relacjami i spełnić marzeń o „paczce”. Zamknięta w więzieniu swoich lęków, stałam się niewidzialna dla świata na wiele lat - opowiada.
Po latach trafiła do innego małego miasteczka, gdzie zdecydowała się wyjść ze swojej strefu komfortu i za pomocą innego niż zwykle rodzaju fotografii stawić czoła lękom.
- W przeciwieństwie do tamtych lat, teraz nie byłam już całkiem sama. Miałam przyjaciół, swoją ukochaną „paczkę”. Postanowiłam, że z nimi spróbuję pokonać ten lęk. Raz na zawsze. Zamykałam nasz wspólny czas w kadrach. Celebrowałam każdy wspólnie spędzony dzień. Śpiewaliśmy nad ogniskiem, robiliśmy konkursy, kto zrobi największą gumę balonową, chodziliśmy na długie spacery po parkach, graliśmy w gry. Było beztrosko. Było czule. Była miłość. Wszystko to, czego tyle lat mi brakowało! - uśmiecha się.
W warstwie wizualnej inspiracją Jonderko były dwa seriale, których historia toczy się właśnie w małych miasteczkach: Twin Peaks i Stranger Things. Na początku fotografka nie wiedziała jednak jaka dokładnie będzie treść projektu oraz jak szybko odnajdzie się w nowych środkach wyrazu.
- Jak się dowiedziałam na premierze książki "Bebok", młodzi bohaterowie wyczuwali tą moją niepewność i na początku również podchodzili do współpracy z rezerwą. I to jest dla mnie ogromnie ważne, bo doskonale pokazuje, że gdy twórca nie jest pewny tego co chce robić, bohaterowie to również widzą, co naturalnie tworzy niepokój. W końcu obca baba przyjeżdża i se wymyśla jakieś Beboki (śmiech). Jednak szybko się zaprzyjaźniliśmy. Kocham tych ludzi - zaznacza.
Kolekcja Wrzesińska to wieloletni projekt fotograficzny, w rezultacie którego powstaje artystyczne archiwum fotograficzne Miasta i Gminy Września. Mieszkańcy Wrześni od 14 lat co roku spotykają innego fotografa lub fotografkę, którzy uwieczniają życie ich miasteczka. Zapytałam Karoliny Jonderko: jak reagują oni na kolejnych fotografujących?
- Gdy robiłam zdjęcia we Wrześni obcy ludzie i młodzież podchodzili do mnie i pytali mnie co robię. Ku mojemu zdziwieniu wielu z nich nie znało Kolekcji Wrzesińskiej! Wszyscy jednak reagowali bardzo pozytywnie i chcieli żebym i im zrobiła zdjęcia. Co prawda z każdym rokiem jest coraz trudniej dla kolejnych fotografów i fotografek, ale powiem szczerze, że we Wrześni jest jeszcze tyle ciekawych tematów, że spokojnie powinno starczyć na kolejne lata - odpowiada fotografka.
Książkę Bebok zakupić można kontaktując się z autorką poprzez stronę karolinajonderko.com
Mecenas projektu Kolekcja Wrzesińska: Burmistrz Miasta i Gminy Września Tomasz Kałużny