Michał Patroń: „Fotografuję zwykłe życie, bo jest niezwykłe“

- Kiedyś Danka wyjechała. Mieszkaliśmy wtedy we dwóch - z
bratem. Sami gotowaliśmy. Raz nagotowaliśmy gar grochówki, przyszli koledzy, było piwko. Poszliśmy spać. Rano wstajemy,
kolegów nie ma, a lodówka okradziona. Grochówkę zjedli na zimno. Garściami.