19 z 27

Wyjątkowe miejsca i ich mieszkańcy. Oto zdjęcia nagrodzone w konkursie 2017 ZEISS Photography Award

fot. Nicky Newman, z cyklu "Place of Water" Basen The Pavilion w Cape Town, niegdyś zarezerwowany tylko dla białych mieszkańców kraju, to obecnie miejsce spotkań to popularne miejsce spotkań i odpoczynku ludzi różnych ras i narodowości. Według autora na basenie wszyscy są sobie równi, a wizyty na nim mają niemal terapeutyczny charakter. To też miejsce szczególne, przewijające się przez całe życie dla fotografa. To tu dowiedział się między innymi o śmierci swojego ojca.
fot. Nicky Newman, z cyklu "Place of Water" Basen The Pavilion w Cape Town, niegdyś zarezerwowany tylko dla białych mieszkańców kraju, to obecnie miejsce spotkań to popularne miejsce spotkań i odpoczynku ludzi różnych ras i narodowości. Według autora na basenie wszyscy są sobie równi, a wizyty na nim mają niemal terapeutyczny charakter. To też miejsce szczególne, przewijające się przez całe życie dla fotografa. To tu dowiedział się między innymi o śmierci swojego ojca.
fot. Fabian Muir, z cyklu "Shades of Leisure in North Korea" Już samo wspomnienie Korei Pólnocnej przywołuje konkretny obraz kraju, zdominowany przez wojskowe parady, wszechobecne portrety przywódców narodu i plagę głodu z lat 90. XX wieku. Ale życie w Korei Północnej jest znacznie bardziej złożone i ma wiele aspektów, które pomijane są w głównych przekazach. Seria Fabiana Muira to obrazy z różnych części kraju, które starają się omijać utarte schematy i które otwierają przed widzem zupełnie nową perspektywę.
fot. Fabian Muir, z cyklu "Shades of Leisure in North Korea" Już samo wspomnienie Korei Pólnocnej przywołuje konkretny obraz kraju, zdominowany przez wojskowe parady, wszechobecne portrety przywódców narodu i plagę głodu z lat 90. XX wieku. Ale życie w Korei Północnej jest znacznie bardziej złożone i ma wiele aspektów, które pomijane są w głównych przekazach. Seria Fabiana Muira to obrazy z różnych części kraju, które starają się omijać utarte schematy i które otwierają przed widzem zupełnie nową perspektywę.
fot. Fabian Muir, z cyklu "Shades of Leisure in North Korea" Już samo wspomnienie Korei Pólnocnej przywołuje konkretny obraz kraju, zdominowany przez wojskowe parady, wszechobecne portrety przywódców narodu i plagę głodu z lat 90. XX wieku. Ale życie w Korei Północnej jest znacznie bardziej złożone i ma wiele aspektów, które pomijane są w głównych przekazach. Seria Fabiana Muira to obrazy z różnych części kraju, które starają się omijać utarte schematy i które otwierają przed widzem zupełnie nową perspektywę.
fot. Sonja Hamad, z cyklu "»Jin - Jiyan - Azadi« Women, Life, Freedom" Seria “»Jin – Jiyan – Azadi« Women, Life, Freedom” skupia się na kurdyjskich partyzantkach walczących przeciwko Państwu Islamskiego. Kobiety te walczą nie tylko o wolność jako taką, ale stając w obliczu wypaczonego patriarchatu, także o swoje prawa, tworząc według autorki “najsilniejszy na świecie ruch feministyczny”.
fot. Sonja Hamad, z cyklu "»Jin - Jiyan - Azadi« Women, Life, Freedom" Seria “»Jin – Jiyan – Azadi« Women, Life, Freedom” skupia się na kurdyjskich partyzantkach walczących przeciwko Państwu Islamskiego. Kobiety te walczą nie tylko o wolność jako taką, ale stając w obliczu wypaczonego patriarchatu, także o swoje prawa, tworząc według autorki “najsilniejszy na świecie ruch feministyczny”.
fot. Sonja Hamad, z cyklu "»Jin - Jiyan - Azadi« Women, Life, Freedom" Seria “»Jin – Jiyan – Azadi« Women, Life, Freedom” skupia się na kurdyjskich partyzantkach walczących przeciwko Państwu Islamskiego. Kobiety te walczą nie tylko o wolność jako taką, ale stając w obliczu wypaczonego patriarchatu, także o swoje prawa, tworząc według autorki “najsilniejszy na świecie ruch feministyczny”.
fot. Frederik Buyckx, z cyklu "horse Head" Koń od zawsze pełnił ważną rolę w na wpół nomadycznym życiu mieszkańców Kirgistanu. Jest niezbędnym przy zaganianiu owiec, a jego mleko i mięso jest ważnym elementem diety mieszkańców. Jest także sposobem na spędzanie wolnego czasu. Kirgijczycy lubią odpoczywać na ich grzbietach i często grają na nich w różnego rodzaju gry, jak na przykład Kok Boru, gdzie drużyny na koniach walczą między sobą o tuszę owcy.
fot. Frederik Buyckx, z cyklu "horse Head" Koń od zawsze pełnił ważną rolę w na wpół nomadycznym życiu mieszkańców Kirgistanu. Jest niezbędnym przy zaganianiu owiec, a jego mleko i mięso jest ważnym elementem diety mieszkańców. Jest także sposobem na spędzanie wolnego czasu. Kirgijczycy lubią odpoczywać na ich grzbietach i często grają na nich w różnego rodzaju gry, jak na przykład Kok Boru, gdzie drużyny na koniach walczą między sobą o tuszę owcy.
fot. Frederik Buyckx, z cyklu "horse Head" Koń od zawsze pełnił ważną rolę w na wpół nomadycznym życiu mieszkańców Kirgistanu. Jest niezbędnym przy zaganianiu owiec, a jego mleko i mięso jest ważnym elementem diety mieszkańców. Jest także sposobem na spędzanie wolnego czasu. Kirgijczycy lubią odpoczywać na ich grzbietach i często grają na nich w różnego rodzaju gry, jak na przykład Kok Boru, gdzie drużyny na koniach walczą między sobą o tuszę owcy.
fot. Anna Filipova, z cyklu "Research at the End of the World" Norweska wioska Ny-Ålesund, to najdalej wysunięta na północ ludzka osada, której mieszkańcy to w doskonałej większości naukowcy z różnych krajów świata. Z racji umiejscowienia, prądy powietrzne przynoszą tam powietrze znad Europu i pólnocnej Ameryki, co pozwala badać skutki globalnego ocieplenia. Jest to też przykład wyjątkowej, naukowej współpracy między krajami. Mimo że na wyspach Svalbard obowiązuje wiele obostrzeń mających chronić środowisko, obecność człowieka przejawia się tu poprzez różnego rodzaju instrumenty pomiarowe, które stały się częścią krajobrazu.
fot. Anna Filipova, z cyklu "Research at the End of the World" fot. Anna Filipova, z cyklu "Research at the End of the World" Norweska wioska Ny-Ålesund, to najdalej wysunięta na północ ludzka osada, której mieszkańcy to w doskonałej większości naukowcy z różnych krajów świata. Z racji umiejscowienia, prądy powietrzne przynoszą tam powietrze znad Europu i pólnocnej Ameryki, co pozwala badać skutki globalnego ocieplenia. Jest to też przykład wyjątkowej, naukowej współpracy między krajami. Mimo że na wyspach Svalbard obowiązuje wiele obostrzeń mających chronić środowisko, obecność człowieka przejawia się tu poprzez różnego rodzaju instrumenty pomiarowe, które stały się częścią krajobrazu.
fot. Anna Filipova, z cyklu "Research at the End of the World" fot. Anna Filipova, z cyklu "Research at the End of the World" Norweska wioska Ny-Ålesund, to najdalej wysunięta na północ ludzka osada, której mieszkańcy to w doskonałej większości naukowcy z różnych krajów świata. Z racji umiejscowienia, prądy powietrzne przynoszą tam powietrze znad Europu i pólnocnej Ameryki, co pozwala badać skutki globalnego ocieplenia. Jest to też przykład wyjątkowej, naukowej współpracy między krajami. Mimo że na wyspach Svalbard obowiązuje wiele obostrzeń mających chronić środowisko, obecność człowieka przejawia się tu poprzez różnego rodzaju instrumenty pomiarowe, które stały się częścią krajobrazu.
fot. Ben Bond Obiri Asamoah, z cyklu "Portraits of the North"
fot. Ben Bond Obiri Asamoah, z cyklu "Portraits of the North"
fot. Ben Bond Obiri Asamoah, z cyklu "Portraits of the North"
fot. Christopher Roche, z cyklu "Devotion" Seria “Devotion” poświęcona jest obrządkom religijnym z różnych zakątków świata. Christopher Roche stara się sięgnąć poza schematy i ukazać wspólny, łączący wszystkie te tradycje element ludzki.
fot. Christopher Roche, z cyklu "Devotion" Seria “Devotion” poświęcona jest obrządkom religijnym z różnych zakątków świata. Christopher Roche stara się sięgnąć poza schematy i ukazać wspólny, łączący wszystkie te tradycje element ludzki.
fot. Christopher Roche, z cyklu "Devotion" Seria “Devotion” poświęcona jest obrządkom religijnym z różnych zakątków świata. Christopher Roche stara się sięgnąć poza schematy i ukazać wspólny, łączący wszystkie te tradycje element ludzki.
fot. Nicky Newman, z cyklu "Place of Water" Basen The Pavilion w Cape Town, niegdyś zarezerwowany tylko dla białych mieszkańców kraju, to obecnie miejsce spotkań to popularne miejsce spotkań i odpoczynku ludzi różnych ras i narodowości. Według autora na basenie wszyscy są sobie równi, a wizyty na nim mają niemal terapeutyczny charakter. To też miejsce szczególne, przewijające się przez całe życie dla fotografa. To tu dowiedział się między innymi o śmierci swojego ojca.
fot. Nicky Newman, z cyklu "Place of Water" Basen The Pavilion w Cape Town, niegdyś zarezerwowany tylko dla białych mieszkańców kraju, to obecnie miejsce spotkań to popularne miejsce spotkań i odpoczynku ludzi różnych ras i narodowości. Według autora na basenie wszyscy są sobie równi, a wizyty na nim mają niemal terapeutyczny charakter. To też miejsce szczególne, przewijające się przez całe życie dla fotografa. To tu dowiedział się między innymi o śmierci swojego ojca.
fot. Nicky Newman, z cyklu "Place of Water" Basen The Pavilion w Cape Town, niegdyś zarezerwowany tylko dla białych mieszkańców kraju, to obecnie miejsce spotkań to popularne miejsce spotkań i odpoczynku ludzi różnych ras i narodowości. Według autora na basenie wszyscy są sobie równi, a wizyty na nim mają niemal terapeutyczny charakter. To też miejsce szczególne, przewijające się przez całe życie dla fotografa. To tu dowiedział się między innymi o śmierci swojego ojca.
fot. Nicholas White, z cyklu "Black Dots"
fot. Nicholas White, z cyklu "Black Dots"
fot. Nicholas White, z cyklu "Black Dots"
fot. Mario Adario, z cyklu "Ethiopian Christian Pilgrimage to Lalibela" Zdjęcia powstały w styczniu 2015 roku, podczas etiopskiego Bożego Narodzenia, gdzie pielgrzymi z całego kraju podróżują do miasta Lalibela, by modlić się w słynnych wykutych w skale kościołach.
fot. Mario Adario, z cyklu "Ethiopian Christian Pilgrimage to Lalibela" Zdjęcia powstały w styczniu 2015 roku, podczas etiopskiego Bożego Narodzenia, gdzie pielgrzymi z całego kraju podróżują do miasta Lalibela, by modlić się w słynnych wykutych w skale kościołach.
fot. Mario Adario, z cyklu "Ethiopian Christian Pilgrimage to Lalibela" Zdjęcia powstały w styczniu 2015 roku, podczas etiopskiego Bożego Narodzenia, gdzie pielgrzymi z całego kraju podróżują do miasta Lalibela, by modlić się w słynnych wykutych w skale kościołach.